www.starozytnyhogwart.fora.pl

Valerian Lestrange

- to wyśmienicie..- posłał jej finezyjny uśmiech i pocałował delikatnie po czym wziął ją na ręce i wsadził do wanny, po chwili sam usiadł obok niej i objął ją ramieniem. Powoli i z namaszczeniem obmywał jej ciało i w każdym z tych miejsc składał nieśpieszne pocałunki - to dopiero mała próbka moich możliwości..jak będziesz bardzo..bardzo grzeczna..to pokażę Tobie więcej..ciekawych..rzeczy..- mruknął jej do ucha i złożył pocałunek na szyi

Rosalie Lestrange

-Nie spodziewałam się takiej delikatności po Tobie - położyła swoje nogi na jego nogach. - Myślę, że następnym razem będzie lepiej.

Valerian Lestrange

- jaki sens byłby w byciu niedelikatnym skoro później bałabyś się iść ze mną do łóżka..- westchnął zakładając jej kosmyk włosów za ucho - a matką się nie przejmuj..to nie ona tylko kobiece hormony, po za tym wiedziała, że prędzej czy później do tego dojdzie..

Rosalie Lestrange

-Nie przejmuje się matką, co.. Tobą.. było Ci w ogóle dobrze? - w końcu zadała to nurtujące ją od jakiegoś czasu już pytanie. - Twoje groźby odniosły jakiś skutek, jak widzisz.

Valerian Lestrange

- nie myśl na razie o mnie..to był Twój pierwszy raz i dla Ciebie powinien być wyjątkowy..- odparł wymijająco. Uśmiechnął się jednak - trudno żebyś od razu miała nie wiadomo ile umiejętności..ale spokojnie jestem dobrym nauczycielem..

Rosalie Lestrange

Rosalie skrzywiła się, słysząc jego wymijającą odpowiedź. Pod tym względem zupełnie nie pasowała do swojej rodziny, najpierw przejmowała się innymi, a dopiero później sobą. -Tak..kiedyś się nauczę.

Valerian Lestrange

- Rose..- Valerian westchnął i mocniej przytulił ją do siebie - możesz mi wierzyć lub nie..ja bardzo lubię takie niewinne i niedoświadczone istotki w mundurkach..- dodał pokrętnie i posadził ją sobie okrakiem na kolanach - szczególnie jeśli mają takie miedziane włosy i kocie spojrzenie..- kontynuował przejeżdżając lekko paznokciami po jej plecach

Rosalie Lestrange

Rosalie przez dłuższą chwilę nie odzywała się ani słowem, analizując jego słowa i drżąc pod wpływem jego dotyku. Potrafił wywołać przyjemne ciarki na jej ciele. - Niech Ci będzie - pocałowała go delikatnie i zmysłowo.

Valerian Lestrange

- toż to sama prawda..- mruknął rozbawiony. Kąpiel minęła im w bardzo miłej atmosferze tym bardziej, że Valerian zapalił kadzidełka i dodał różanego olejku do wody. Wampir wyniósł dziewczynę z wanny i postawił ją na miękkim dywanie po czym okrył obydwoje ręcznikiem. Po wytarciu sam ubrał długie, czarne, satynowe spodnie a Rose wręczył zieloną satynową koszulkę z czarnymi wykończeniami, do której były dołączone czarne bokserki francuskie wykonane w całości z koronki - taki mały prezent..- uśmiechnął się widząc jej zaskoczenie po czym wrócił do sypialni. Nalał sobie kieliszek elfiej krwi i odwrócił się w stronę drzwi dokładnie kiedy dało się słyszeć pukanie.

Rosalie Lestrange

Rosalie roześmiała się cicho. I jak tu nie stracić głowy dla takiego mężczyzny jak Valerian? Miło jej się patrzyło na jego uśmiech. Tym bardziej, że od jakiegoś czasu chodził ponury i zamyślony, a tak mógł chociaż na chwilę zapomnieć o niedługiej wizycie Armanda. Dziewczyna splotła włosy w warkocza.

-Ale mnie rozpieszczasz.. - uśmiechnęła się do niego, ubierając koszulkę i bokserki, a potem przeszła za nim do sypialni. - Proszę - powiedziała, kiedy po dłuższym czasie nikt nie wchodził.

-Przepraszam, że to znowu ja, ale przypomniało mi się, co chciałam - Liliana stanęła w drzwiach, przezornie nie patrząc w stronę łóżka. Drugi raz takiego samego widoku by nie zniosła. - Howard wrócił, zalany w trupa i bardzo chce z Tobą rozmawiać. Na tyle bardzo, że zdążył się już pobić z Williamem.

Dziewczyna westchnęła ciężko i spojrzała niepewnie na matkę. - Nie chcę z nim rozmawiać, jak jest taki pijany..

-Ja Ci tylko przekazuję wiadomość, rób jak chcesz - kobieta wzruszyła ramionami.

Valerian Lestrange

Valerian wybuchnął gromkim śmiechem i zarzucił swój szlafrok, po czym rzucił szlafrok Rose do kompletu
- hmmm biedny Howard wyje do księżyca..- westchnął złośliwie - napijesz się czegoś Liliano skoro już jesteś na nogach..- bardziej stwierdził niż zapytał. Przymknął drzwi i wskazał jej jeden z foteli. - ziółek, mleczka, kakao?..soczku? - skończył wymieniać z czarującym uśmiechem

Rosalie Lestrange

-Zastanów się: raz mnie wyrzucasz, drugi raz zapraszasz.. - westchnęła i usiadła na fotelu. Bieganie w tę i z powrotem po schodach było dla niej wyczerpujące - obojętnie czego. Nie kłopocz się zbytnio.

Dziewczyna w tym czasie ubrała się do końca i usiadła niego strapiona na łóżku. - Nie śmiej się z niego. To strasznie frustrujące nie pamiętać niczego - powiedziała cicho.

Valerian Lestrange

- wiem..sam mu majstrowałem w głowie..- dodał jeszcze bardziej rozbawiony. Do kieliszka wlał dwa rodzaje soków. Mango i pomarańczowy. Smaki oddzielił syropem, przez co powstały dwie warstwy. Dorzucił kostki lodu i włożył na koniec słomkę oraz parasolkę
- s'il vous plaît madam..- uśmiechnął się z kurtuazją wręczając Lilianie bezalkoholowego drinka - a Ty czego się napijesz? - zwrócił się do Rose

Rosalie Lestrange

-Jak... majstrowałeś mu w głowie? - spojrzała na niego zszokowana. Myślała, że jego amnezja jest skutkiem urazu jakiego doznał. Nie myślała, że ktoś mieszał mu w głowie, a tym bardziej, że był to Valerian. Już prędzej obstawiałaby ciotkę Bellatriks.

Liliana natomiast bez słowa piła swojego "drinka". - Jesteś cudowny - puściła oczko do Valeriana, kiedy oddech już jej się uspokoił.

Valerian Lestrange

- wiem..- odpowiedział Lilianie rozbawiony i przeniósł wzrok na Rose - moja matka zaczęła, a ja dokończyłem dzieła..musieliśmy mieć pewność, że kiedyś pamięć odzyska..moja matka jest wybitnym fachowcem jeśli chodzi o tortury mentalne..ja natomiast potrafię manipulować mózgiem..bez mojego skromnego wkładu Howard byłby jak warzywo..- dodał wciąż rozbawiony - no to jak się czujemy..rozwiązanie tuż tuż..- zauważył beztrosko. Miał wyjątkowo dobry humor.