www.starozytnyhogwart.fora.pl

Eliza Mullet

Co?chyba sobie żartujesz-roześmiała się,a potem popatrzył się na nią niepewnie-Marleno...co jest?

Marlena Rakicka

Wstała. Przez chwilę patrzyła na nią, jakby z czymś walcząc-Uciekaj-powtórzyła błaganym tonem

Eliza Mullet

Nie ma mowy...obiecałem Martinowi że nie ważne co by się działo nie zostawię cię-z każdym słowem jej słowa były coraz bardziej niepewne

Marlena Rakicka

Podeszła krok bliżej-Czasem obietnice trzeba łamać-powiedziała trzęsąc się-Uciekaj.

Eliza Mullet

Nie-poszła o dwa kroki do tyłu-nigdzie...nie idę...powiedz mi dokładnie co się dzieje-popatrzyła jej się głęboko w oczy

Marlena Rakicka

Po co mówić?-spytała czując, że jej oczy znowu są czarne. Przeraziło ją to, jak często odczuwała głód. Prawdopodobnie dlatego, że była świeżo po przemianie...

Eliza Mullet

On i tak się dowie...Hannah wyczuwa kłamstwa...więc nic by się nie ukryło-nagle stanęła.Nie ruszyła się.Patrzyła się na nią uparcie

Marlena Rakicka

Marlena zrobiła taki ruch, jakby chciała ją zaatakować. W ostatniej chwili powstrzymała się i popędziła w głąb lasu. Nie wiedząc dokąd biegnie nie oglądała się za siebie by nie wpaść na drzewo. Nie widziała nic po za drzewami rosnącymi przed nią

Eliza Mullet

Marlena!-krzykneła.Pobiegła za nią,ale trzymała się na bezpieczną odległośc od niej

Marlena Rakicka

Marlena zatrzymała się, lecz po chwili pobiegła dalej. Eliza musiała się zranić, bo poczuła zapach krwi. Elizo, proszę, nie biegnij za mną. To się źle skończ-krzyknęła wciąż biegnąc

Eliza Mullet

Popatrzyła się na swoją rękę i przeklnęła-Marleno...ale ja nie moge...zapoluj na jakieś zwierzę...przejdzie Ci

Marlena Rakicka

Zatrzymała się rozglądając się dookoła-Ale tu nic nie ma!-krzyknęła zrozpaczona-Eliza, cofnij się-Ostrzegła-Czuję twoją krew

Eliza Mullet

Zaczekaj!-krzykneła.Przez chwilę Marlena nie czuła zapachu jej krwi,ale potem znowu poczuła.Eliza ciągła za sobą zabitego przez siebie jelenia-wystarczy...na zaspokojenie głodu

Marlena Rakicka

Uśmiechnęła się. Starała się iść spokojnie do zabitego zwierzęcia i wysączyła z niego krew. Spojrzała na nią z wdzięcznością-Dzięki

(Muszę lecieć. Papa)

Eliza Mullet

Nie ma za co-z ręki nadal jej ciekła krew,ale zignorowała to-już jest ok?