www.starozytnyhogwart.fora.pl

Kiara Riddle

Kiara pojawiła się na zakazanym wzgórzu. Od jakiegoś czasu nie pojawiała się prawie wogóle w zakazanym lesie.
- Wiele tu się nie zmieniło... - mrukneła do siebie i oparła się o drzewo. Nagle...

Alister Fox

---------------------------------------------------------------------------
Po długim okresie czasu Alister w końcu znalazł czas, by pojawić się na starych smieciach. Nonszalanckim krokiem szedł sobie rpzez Zakazane Wzgórze, pogwizdując cicho.

Emily Black

Mogło zdawać się chłopakowi, że jest sam, że może czuć się bezpiecznie... Pozornie bezpiecznie. Emily dawno temu ukończyła Hogwart, lecz z powodu swoich nieprzeciętnych zdolności magicznych wciąż przebywa na jego terenach wypełniając przykazane jej zadania, których szef znakomicie ukrywa swoją tożsamość przed niewtajemniczonymi. Często również szkoli tu swoją córeczkę.
W tym momencie kobieta była sama, mogło się zdawać, że szuka czegoś, bystre oczy schowane pod kapturem natrafiły jednakże na gościa, można rzec że nieproszonego.
-Hej!
Krzyknęła w jego stronę mając nadzieję, że w ten sposób nie wystraszy gościa. Zmierzała już w jego kierunku.

Alister Fox

Alister rozpoznał ten głos dosyc dobrze, zważajac na to, iż zmierzająca ku niemu osoba była dziewczyna. Głos kojarzył mu się ze ślubem Suniv... wtedy całował dwie dziewczyny.. ale skoro Liliana jest w egipcie.. to znaczy, ze to jest.....
Chłopak rpzyjrzał się uważnie i wystrzelił świetlistym promieniem, który oświetlił całe wzgórze.

Emily Black

Emi musiała przysłonić na ułamek sekundy wzrok gwałtownie podrażniony przez światło. Zdenerwowana zrzuciła kaptur stając przed.. mężczyzną, już nie chłopakiem. Kontynuowanie dzisiejszego zadania było już niemożliwe, gdyż bezmyślnie pokazał, że w ZL obecnie znajduje się więcej ludzi niż powinno. Darowała sobie zbędne komentarze i wybuch furii, która sprawiała, że kobieta mrużyła nieco oczy. Odgoniła od siebie myśl o porażce i skupiła się na jej rozmówcy.
- Czy my się już nie spotkaliśmy?

Alister Fox

Alister spojrzał na Nia:- Taak.... chyba... ale kiedy? Zaraz... Emily?-spojrzał na Nia, idac lekko chwiejnym krokiem:- Nie wierze.. Emily Black! Slicznie Ci w tym stroju./.. i w końcu długo po ciazy...

Emily Black

Stała się twarda, zawzięta i chłodna, ale stare emocje, którymi zawsze tryskała drzemały gdzieś w jej sercu, co dało się właśnie teraz zauważyć, gdy na jej różowiutkich ustach zagościł na moment delikatny uśmiech.
- Sporo czasu minęło od ostatniego spotkania... Znacznie się zmieniłeś, wydoroślałeś...
Zlustrowała go spojrzeniem, przestępując z nogi na nogę. Zignorowała również w sposób bezczelny jego komplement i wzmiankę o ciąży. Teraz w jej życiu rzadko kiedy słyszy jakieś miłe słówka, nie ma na to czasu. jej świat kręci się wokół krwi, walki, magii i nieustannego tropienia. Takie schlebianie sobie nawzajem tylko rozprasza człowieka.

Alister Fox

Alister przyglądał jej się:- Ach tak...rekonesans, rpawda?-spojrzał na jej szate:- przyjemnie..... zdaje się, zę mineło jakies 7, 8 lat, co? Moze więcej.....-spojrzał na swoją ręke z pierścieniem , na którym widniała litera V.:- Ja równiez jestem cześcią czegoś większego.. ale co jakiś czas pilnuje rpzyjaciół.... chyba nie ukrywasz sie rpzed Szefem Aurorów?

Emily Black

- Jak w ogóle możesz tak myśleć. Ubliżasz mi twierdząc, że miałabym się przed kimś chować. W zasadzie o moich sprawach zawodowych niekoniecznie mam ochotę rozmawiać.
Odsunęła się minimalnie by zwiększyć sobie trochę widoczność.
- Nie uważasz, że to dość późna pora na przechadzki po ZL? Po tylu latach urzędowania tu śmiem stwierdzić, że to nie jest przyjemny park z wszechobecną zielenią, tylko mroczny, zamglony i pozornie zapuszczony labirynt...

Alister Fox

-W którym ja świetnie sobie radze...-uciszył ja Alister:- Moja droga..... jestem mistrzem sztuczek i iluzji.... a ten las znam dosyć dobrze, gdyz czesto tu przebywałem....-podszedł do niej i przejechał palcem po jej włosach:- natomiast Ty.....-spojrzał jej w oczy:- Przyszłas tu w okreslonym celu.... ale zostawie to Tobie...

Emily Black

Odepchnęła jego rękę stanowczym ruchem.
- Lepiej będzie jeśli zaczniesz panować nad swoimi gestami. Przecież nikt nie chce, żeby któreś z nas źle tej nocy skończyło.
Była taka inna, taka jak nigdy. Obojętna, chłodna. Niegdyś słodka dziewczyna skrzywdzona przez życie, teraz dojrzała kobieta sterująca swoim losem, świadoma swoich czynów, broniąca swego dobra.
Ruszyła spokojnym krokiem mając w zasadzie nadzieję, że Alister podąży za nią.

Alister Fox

Alister zgasił magiczna flare i spojrzał za nia. Powoli ruszył, dotrzymując jej kroku:- Och... rozumiem... nabrałas dorosłości, wraz z tym chłodnej kalkulacji...

Emily Black

- Drwisz ze mnie?
Obdarzyła go beznamiętnym spojrzeniem. Nie powinna być tak nieuprzejma, lecz trudno się na zawołanie do tego odzwyczaić gdy na co dzień nie ma takiej potrzeby. Emily często łapie się nawet na tym, że zbyt dużą presje wywiera na swoją córkę.. Najwyraźniej taka jest kolej rzeczy.

Alister Fox

-Gdyby tak było, bardziej bys to odczuła...-iodciał sie Alister usmiechając szarmancko.

Emily Black

Przemilczała tę próbę zaistnienia z jego strony. Niepotrzebne komentarze mogą zrodzić niepotrzebne kłótnie.
- Opowiesz coś o twoim aktualnym stanie bycia? Gdzie mieszkasz, z kim... No i mógłbyś również odpowiedzieć co robisz o tej godzinie w tym nadzwyczaj malowniczym miejscu...
Zniżyła z tonu.
Szli tak donikąd, bez celu, prosto... Przyjemna odskocznia od codzienności.