www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- nie...ja zadałam Ci ich masę..a Ty mi jedynie dwa...jestem zaskoczona.. - powiedziała pół żartem pół serio.
Nagle do salonu weszła Bella. Spojrzała się na zgromadzonych i wycofała się do następnego pokoju
- nie czekaj.. - Suniva pobiegła za nią po chwili wróciła razem z matką i wcisnęła ją między Martina a siebie - Debore i Martina już znasz...a to jest Max - wskazała na drógiego syna Debory
Bellatriks kiwnęła mu głową i spojrzała na Suniv wyczekująco.

Eliza Mullet

przysłuchiwała się ich rozmowie

Martin Merson

Max westchnął.Jak go w domu uczono zawsze musiał się kłaniać i całować kobiety na przywitanie więc tak i tez zrobił tym razem i usiadł bez słowa.Martin sie lekko uśmiechnął do Belli-Miło panią widzieć
-Och...tak długo czekałam żeby panią poznać-uśmiechnęła się wesoło

Suniva Lestrange Howlett

- pierwszy raz spotkałyśmy się już jakiś czas temu..ale dobrze jest wiedzieć że nic pani nie dolega - powiedziała cicho i uśmiechnęła sie lekko

Martin Merson

Mi nic nie jest...a pani?-popatrzyła się na Elizę-Co tak dziecko cicho siedzisz?

Suniva Lestrange Howlett

- ze mną wszytsko wporzątku..przynajmniej narazie... - Bella spojrzała na Elizę - o panna Mullet...Ciebie tez miło widzieć... - zwróciła się potem no Martina
- własnie Elizo.. - Suniva uśmiechnęła się do niej

Martin Merson

Na razie?-zdziwiła się

Suniva Lestrange Howlett

- powiedzmy że moje życie nie jest mnonotonne...i każdy dzień traktuje jakby był moim ostatnim....i chętnie z panią porozmawiam...dłużej...ale nie dziś...proszę do mnie napisać... - powiedziała Bella i udała się do innej częśći domu

- nie no...to już był postęp - powiedziała nagle Suniv

Eliza Mullet

A tak jakoś...nie mam o czym mówić więc jestem cicho-westchnęła