www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

Domek w Alpach był naprawdę wspaniałym miejscem. Bardzo różnił się od rezydencji i willi, które Malfoy'owie, czy też sama Liliana mieli kilka. Był mały, drewniany i bardzo przytulny. Jedną z jego największych zalet był mały ogród zimowy. Od dołu, do jednej trzeciej wysokości był zbudowany z drewnianych balii, reszta to było szkło, prócz dachu. Jako, że w domku nie można było używać magii, trzeba było sobie poradzić za pomocą mugolskich, wcale nie takich złych sposobów.
Tam właśnie stanął drewniany stół, przykryty śnieżnobiałym obrusem i elegancką zastawą. Otwarte drzwi prowadziły do salonu, gdzie wesoło płonął ogień w kominku. Liliana przybyła tu znacznie wcześniej, by wszystko przygotować. Chciała mieć jakiś wkład w ten wieczór. Już od kilku minut siedziała w salonie na kanapie, w lekko połyskującej [link widoczny dla zalogowanych], którą pomogła jej wybrać Narcyza. Coraz częściej łapała się na tym, że zerka ukradkiem na zegarek. Włosy miała rozpuszczone i praktycznie zrezygnowała z makijażu. Ciemny cień stosownie tonował błyszczącą suknię.

Draco Malfoy

Nagle jej oczy zostały zakryte przez dłonie Dracona. Mężczyzna wybrał na tą okazję czarny frak i granatową koszulę. Rozpuszczone włosy do ramion dodawały mu animuszu. Zanim kobieta zdążyła zareagować złożył pocałunek na jej szyi.

Liliana Malfoy

Liliana zaśmiała się perliście i obróciła, by móc złożyć pocałunek na jego ustach.
-Jak zwykle punktualny.-Uśmiechnęła się do niego. Potem złapała za dłoń i zaprowadziła do ogrodu.-Pomyślałam, że tutaj będzie ładniej.

Draco Malfoy

- hmmm..ślicznie to sobie wykombinowałaś..- odparł z uśmiechem - masz ochotę na wino ?..wypadało by jakoś ładnie zacząć ten wieczór..- dodał i nie czekając na jej odpowiedź wręczył jej kieliszek- powinno Ci smakować, najlepszy rocznik, zwinął ojcu, ale dla Ciebie było warto..- westchnął i ucałował ją w czoło - śliczna sukienka..- przechylił lekko głowę i posłał jej "wygłodniałe" spojrzenie

Liliana Malfoy

-Wiesz, że czeka Cię za to spore kazanie.-Przekrzywiła z rozbawieniem głowę. Lucjusz poświęcał mnóstwo czasu na pielęgnowanie swojej kolekcji win. Na niektóre z nich wydał prawdziwie bajońskie sumy, co Narcyza kwitowała tylko znaczącym spojrzeniem w sufit. Upiła mały łyczek, rozkoszując się jego wspaniałym smakiem i bogatym aromatem.-Zaraz nabiorę rumieńców.-Pod wpływem jego intensywnego spojrzenia, na jej policzkach pojawił się delikatny rumieniec.-Zastanawiam się właśnie, gdzie ja takiego przystojniaka wynalazłam.

Draco Malfoy

- a co chcesz ode mnie ślicznotko, że tak mi słodzisz? - spytał odstawiając kieliszek i przyciągnął ją do siebie rozbawiony. Dzisiaj był ten dzień kiedy nie mógł się jej oprzeć. Oczywiście nie chciał jej tego pokazać za szybko dlatego tylko na nią spoglądał.

Liliana Malfoy

-To moja tajemnica.-Posłała dużo znaczące spojrzenie spod pół przymkniętych powiek. Oparła dłoń na jego ramieniu i wpatrzyła się mu w oczy.-Może zjedzmy najpierw kolację? A potem...pomyślimy co dalej?-Czuła, jak przez jej ciało przebiegają dosyć niecierpliwe dreszcze. A Draco..ubrany w smoking i w rozpuszczonych włosach niesamowicie ją pociągał.

Draco Malfoy

- chętnie bym coś zjadł..a właściwie to kogoś..- przyznał rozbawiony - dobrze więc..usiądźmy - zgodził się i odsunął jej krzesło, a kiedy na nim usiadła przysunął ją delikatnie do stołu po czym usiadł na przeciwko - hmm..łosoś..dobrze pamiętałaś, że za nim przepadam..

Liliana Malfoy

-Zostaw sobie tego kogoś na deser.-Roześmiała się.-Tym bardziej, że kolacja jest naszym jedynym posiłkiem, bo tort nie nadaje się do jedzenia.-Nałożyła sobie na talerz rybę po grecku.-Trudo zapomnieć, skoro jesz go przy każdej okazji.

Draco Malfoy

- czyżby Ci nie wyszedł?..tylko nie mów mi, że to wszystko sama przygotowałaś..- spojrzał na nią z niedowierzaniem nakładając sobie łososia na talerz po czym dolał Lilianie i sobie wina. Cieszył się, że mają okazję w końcu spędzić chwilę sam na sam. Tym bardziej, że niedługo czekał go pół roczny wyjazd.

Liliana Malfoy

-Ciasto było dobre, ale krem nie do ujedzenia.-Westchnęła z lekkim zażenowaniem.-Wszystkiego nie, wzięłam sobie służącą do pomocy, ale większość to moje dzieło, tak więc bądź ostrożny.-Posłała mu uśmiech. Starała się nie myśleć o tej rozłące. Ten wieczór i noc miały być idealne i była gotowa zrobić wszystko, żeby tak się stało. Zwłaszcza, ze to chyba ostatnia ich noc sam na sam przed jego wyjazdem.

Draco Malfoy

Kiedy Draco usłyszał, że sama to zrobiła widelec z rybą zatrzymał w powietrzu i na cały stół spojrzał podejrzliwie. Po chwili jednak rozbawiony zjadł kęs - w końcu nie jesteś moją matką..- odparł i teatralnie pogłaskał się po brzuchu - no no..masz talent..i zadatki na kuchareczkę..

Liliana Malfoy

-Raczej zbyt dużo czasu wolnego i za mało obowiązków.-Roześmiała się widząc jego zaskoczenie.-Głowna zasługa leży w rękach służącej. Sama zrobiłabym co najwyżej jajecznicę.

Draco Malfoy

- nie ma o czym mówić..ważne, że mamy co jeść..- westchnął i kontynuował jedzenie. Po skosztowaniu reszty potraw i wypiciu całej butelki wina odsunął się od stołu najedzony - cóż..nie gorsza uczta niż u MAlfoy'ów..chylę czoła przed Panią domu..- odparł rozbawiony

Liliana Malfoy

Liliana chwilę później odłożyła swoje sztućce.-Wiesz, muszę na razie mamić cię swoim słodkim obrazem, pokazać z dobrych stron.-Podniosła się z krzesła i okrążyła stół. Stanęła obok niego, jednak zapatrzyła się w krajobraz za oknem. Znów padał śnieg.
-Draco... nie chcę, żebyś jechał.-Odwróciła się gwałtownie i wbiła w niego proszące spojrzenie.-Nie dam rady tak długo bez Ciebie!