www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Jason westchnał cicho:- bez obaw... nic Ci nie zrobie....-powiedział po chwili:- Mamy jeszcze słuch i wech.... więc wyjdx......-spojrzał w jej kierunku.

Bellatriks Lestrange

Na schodach pojawił się Gabriel zaciekawiony dźwiękiem tłuczenia i westchnął widząc sparaliżowaną Narcyzę
- Cyziu..- podszedł do niej - Narcyza...- powtórzył przyglądając się jej. Kiedy chwycił ją za ramię odsunęła się

Alex Howlett

Jason spojrzał na gabriela, potem na Narcyze i usiadł przed kominkiem.:-Zabierz ją na góre..... musi dojśc do siebie...-powiedział cicho.

Bellatriks Lestrange

- w ogóle jego nie powinno tutaj być..znowu coś mu odbije i pozabija nas wszystkich..- syknęła Narcyza wstając i trzęsąc się lekko - to jest niepoważne..

- Narcyzo..powinnaś odpocząć..z resztą sama to sprowokowałaś i Ty dobrze o tym wiesz..- Gabriell zmrużył oczy

- Ty chyba sobie żartujesz...- syknęła przestraszona i zirytowana na raz

- wracaj na górę i daj mi spokój..chyba że chcesz bym ja Cie tam posłał..- warknął ruszając w jej kierunku

Narcyza prysnęła gdzie pieprz rośnie i w salonie zapanował spokój.

Alex Howlett

Jason spoglądał na swoją obrączke.:- Nie zasłużyła na to, by byc z kimś takim jak ja....-szepnał po chwili:- A dzisiaj pokazałem tylko,z ę powinna ode mnie odejśc....-stwierdził cierpko.

Bellatriks Lestrange

- kiedy?..- spytał Gabriel wpatrując się w niego z poważną miną

Alex Howlett

-Kiedy pozwoliłem na to, by resztki mojej swiadomości znikneły....-spojrzał w płomienie:- I przestałem byc człowiekiem, a stałem się zwierzęciem...

Bellatriks Lestrange

- nie no błagam Cię..czy Ty na prawdę przejąłeś wszystkie geny swojej matki czy chwilowo dzieje Ci się coś z mózgiem hmm? - przechylił lekko głowę

Alex Howlett

-Za lekko stuknałes o to drzewo chyba...-odparł Jason:- Nie wiem..... na razie to nie ma znaczenia.... sylwester wszystko pokaże....

Bellatriks Lestrange

- nie no powiedzmy sobie raz a porządnie..wspomniana wyżej kobieta..cóż intelektem i zdrowym rozsądkiem nie grzeszy..- westchnął rozbawiony - i nie zauważyłeś idioto że Scarlett nie opuszcza Cię na krok?

Alex Howlett

-Zauważyłem....-odparł jason:- A co jesli znowu tak się stanie? Zaatakuje tez ją?-spytał sam siebie.:- Chciałbym z nia porozmawiac...na osobności...

Suniva Lestrange Howlett

- ze Scarlett? - spytał - wiesz co powinieneś porozmawiać z Narcyzą, jeśli sobie wszystkiego nie wyjaśnicie, ona znów będzie bodźcem który pobudzi twoją wilczą naturę, możesz zrobić jej krzywdę, nawet przypadkowo, a wtedy...cóż..może być na prawdę niewesoło..- podał mu szklankę z ognistą

Alex Howlett

Jason wział szklankę:- Dzieki...-upił apre łyków:- Podejrzewam, ze mimo całej miłości dla małzonki Lucjusz tez dostał ataku smiechu...-westchnał:- Ze Scarlett tez musze porozmawiać....

Suniva Lestrange Howlett

- to jeszcze nic..potrafi doprowadzić za równo do śmiechu jak i do rozpaczy..- westchnął nieco rozbawiony

Alex Howlett

-Jak wszystkie małzonki...tylko zamęzny facet może sie uśmiechac i płakac w tym samym czasie...-westchnał Jason popijając whisky.