www.starozytnyhogwart.fora.pl

Morfin Karkarow · Gość

Dalej patrzył w gwiazdy ciekawy jak długo jeszcze wytrzyma bez okazania najmniejszych emocji.

Scarlett Howlett

Scarlett czuła się teraz osamotniona. Jak ostatnie zero. Wstała szybko i zrobiła krok. Zpomniała jednak że jest owinięta kocem i upadła na ziemię źzierajac przy tym kolanow o wystajacy kamiań. Nie zwarzajac na to szybko się podniosła i ruszyła biegiem w stronę lasu

Morfin Karkarow · Gość

Morfin podniósł się szybko, jednak po chwili usiadł. Najwidoczniej chce być sama, coś jednak nie dawało mu spokoju, wstał i powoli ruszył w stronę gdzie zniknęła.

Suniva Lestrange Howlett

------------------------------------------------
Suniv usiadła na polanie. Zamyśliła się. Potem ułożyła się na trawie podpierając się na łokciach. Spojrzała na gwiazdy. Było je widać doskonale ponieważ niebo tej nocy pozostawało bezchmurne. Nagle..

Eliza Mullet

Widok ten zasłoniła jej Eliza nachylając się nad nią.Wyglądała tak jak przedtem.Długie prawie że czarne włosy,ładnie uczesane,czarny płaszczyk,oraz wysokie kozaki. Uśmiechnęła się do niej lekko-Dobry wieczór Pani profesor...można?

Suniva Lestrange Howlett

- prosze.. - uśmiechnęła się przelotnie i wskazała miejsce obok siebie

Eliza Mullet

Usiadła koło niej i rozejrzała się-Jak się czujesz?

Suniva Lestrange Howlett

- po ostatnim zamachu na moją osobę całkiem dobrze.. - westchnęła - a Ty?

Eliza Mullet

-Znowu jakiś zamach?-skrzywiła sie lekko i położyła się,podpierając sie na łokciach-Nic szczególnego...

Suniva Lestrange Howlett

- tak znowu.. - odsunęła szal ukazując jej ranę bo ugryzieniu na szyi - okazuje się że buntownicy są bardziej niebezpieczni niż wilkołaki.. - westchnęła - ale nie rozmawiajmy o tym...jak z Arionem..ostatnio cię szukał..bez powodzenia..jakoś ostatnio się mijacie...szkoda..

Eliza Mullet

Popatrzyła się na niebo przez chwilę nic nie mówiąc-tak..szkoda.Szkoda,że nie możemy na siebie trafić...

Suniva Lestrange Howlett

- ale wiesz...umówiłam się tutaj z nim po 20 więc...będziecie mieli okazję się spotkac w końcu... -zamilkła na chwile - wiesz...powinnam chyba Cię przeprosić za...moje zachowanie ostatnio...ten dzień nie był dla mnie dość...udany

Eliza Mullet

Uśmiechnęła się do niej lekko-To nic Suniv...czasami każdy miewa gorszy dzień-popatrzyła się na niebo-Ale nie wiem,czy ja w tedy będę...

Suniva Lestrange Howlett

( jednak będzie wczesniej;P )

- hmm...Aramirze..znajdź swojego brata.. - poprosiła Suniv z czerującym uśmiechem.
Wampir zeskoczył z drzewa i zniknął im z oczu - wszytsko jest do zrobienia panienko Mullet..

Eliza Mullet

Uśmiechnęła się,jakby do nieba-Dziękuję Pani Merson...a właśnie co z pani mężem?