www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

Suniv spojrzała na Martina. Nie powiedziała mu. Nie chciała go martwić - to nic takiego...poradze sobie sama..pozatym on pierwszy mnie zaatakował...

Arion Caladion Vilerui · Gość

Arion pikiwał głową i zwrócił się do Martina - jeśli ty jej nie przekonasz..ukryjemy ją siłą.. - syknął i ruszył do lasu

Suniva Lestrange Howlett

Kiedy Suniv została z Martinem sam na sam spuściła głowę.

Martin Merson

Nawet jej nie znasz kretynie-krzyknął za nim,a potem się popatrzył na Sunive jego twarz nie wyrażała żadnych emocji-No tak...znowu mi nie powiedziałaś-zaśmiał się gorzko i poszedł powoli do zamku

Suniva Lestrange Howlett

- Martin czekaj!.... - pobiegła za nim i zagrodziła mu drogę - nie chciałam Cię martwić...gdyby coś wam się siatło...nie wybaczyłabym sobie...

Martin Merson

Ta jasne...Suniv dam sobię radę bez ciebie...jestem o wiele starszy i bardziej doświadczony,a ty traktujesz mnie i Elize jak dziecko...myślałem że nas znasz,no albo chociaż jak nie mnie to ją...wszyscy ją traktujecie jak dziko,a to nic dziwnego że się wkurza i się tak właśnie zachowuje jak ją wyprowadzacie z równowagi-nie obchodziło go nic.Chciał jej powiedzieć prawdę-ale nie zmienia to faktu że cię kocham-powiedział z czułością to ostatnie

Suniva Lestrange Howlett

- ale...Ty też mi nie powiedziałeś o Markusie...i jesteś niesprawiedliwy....a Eliza jest dzieckiem....tak samo jak ja...kocham ją jak siostre ale czasami myśli że jest wszystkowiedząca...pozatym ja ich wrzystkich nie spraszałam...to oni się do mnei doczepili.. - powiedziałą łamiącym się głsoem ale nie płakała opadła na trawę - myślisz że ja wogóle chciałam zostać wampirem a tym bardziej przywódca?...zobacz ile rzycia miałam przed sobą...tym czasem jakiś wampir postanowił sobie że stworzy sobię córkę..która potem wszytsko odziedziczy.. - powiedziała wyrywając kępy trawy - ja już mam dosyć...

Martin Merson

Chciał coś powiedzieć,ale się powstrzymał,bo potem by tego żałował.Popatrzył się na nią,a potem oparł się o pień drzewa.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva westchneła. Takie wybuchy emocji były żadkością. Ostatnio jednak należały do częstszych. Wstała i oczepała się z trawy - wybacz...nie powinanm była Ci robic wyrzutów..sama jestem sobie winna...nie musiałam chodzić sama po zakazanym lesie... - przysiadła na kamieniu

Martin Merson

Wzruszył ramionami-Przykro mi kochanie-westchnął-chyba będę musiał iść do zamku do Elizy i powiedzieć jej żeby się tak tym wszystkim nie przejmowała,chociaż myślę że już za późno...-nie dokończył

Suniva Lestrange Howlett

Suniv spojrzała się na niego - to nie moja wina...aha...i Martin jest taka sprawa...widzisz Baltazar chce się ze mną spotkać...a...i..myślę że powinieneś o tym wiedzieć..i iść ze mną...

Martin Merson

Hm...no dobrze pójdę

Suniva Lestrange Howlett

- dziękuje.. - pocałowała go w policzek - tylko nie chce rzadnych bójek...

Martin Merson

Nie będzie bo nie mam ochoty na bójki-uśmiechnął sie lekko

Suniva Lestrange Howlett

- to się ciesze tylko...on czasami potrafi wyprowadzić z równowagi..wiesz wogóle kto to jest?