www.starozytnyhogwart.fora.pl

James Howlett

James uśmiechnął się, muskajac ustami jej szyję:- Przy Tobie jest to praktycznie niemozliwe. Za każdym razem ten sam efekt....-wystawił koniuszek palca, którym przejechał po rozcieciu szlafroka, między jej piersiami w górę i w dół.

Bellatriks Lestrange

- nic na to nie poradzę..- westchnęła rozbawiona i zaśmiała się kiedy James natrafił na jej łaskotki. Mało kto wiedział, że ona również je miała.

James Howlett

James uniósł brwi zaskoczony, po czym znów przejechał palcem w tym samym miejscu:- Gili Gili?-spytał z łobuzerskim uśmiechem. Drugą ręką rpzyciągnął Ją do siebie:- A wiec masz łaskotki.... Ile możliwości....-zaczał złowieszczym szeptem.

Bellatriks Lestrange

- pamiętaj, że zawsze mogę Cię wykastrować..- odwzajemniła uśmiech po czym pocałowała go namiętnie

James Howlett

-Już to wi....-urwał czując jej usta i kompletnie zapomniał reszty. Objął Ją, pociągnął na siebie i położył ich tak, ze leżała pod Nim. Otarł się o Nią prowokująco i kontynuował pocałunki, nadajac Im coraz więcej namiętności. W przerwach pieścił ustami jej szyję.

Bellatriks Lestrange

- czy możemy pominąć wszystkie wstępy ? - spytała z nadzieją między pocałunkami

James Howlett

James uśmiechnął się i mruknął:- No cholera nareszcie....
Pocałunek przybrał na sile, ale James w pewnym punkcie podniósł Ją i zdarł z niej szlafrok. Sam tez ściągnął swoje spodnie. Nie rpzerywajac pocałunków bezceremonialnie wszedł w Nią głęboko. Dłońmi objął jej pośladki i uda, masując lub łąpiąc, za każdym razem, gdy w Nią wchodził.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks jęknęła i chwyciła się ramy łóżka
- tylko nie przedziuraw mnie na wylot..- odparła rozbawiona czując mocniejsze pchnięcia. W końcu przywarła do niego i objęła go za szyję

James Howlett

James uśmiechnął się i pchnął biodrami mocniej do przodu. Po chwili pocuzł, jak jej palce zaciskają się mu na karku. Przyjął to jako dobry znak i zaczał poruszać się w niej szybciej.
-SPójrz na mnie...-szepnął pomiędzy pchnięciami i spojrzał w jej oczy, po czym wpił się namiętnie w jej usta, całując zachłannie, spragniony i rozpalony samą jej obecnością i bliskością. Jego ręce zacisnęły się, gniotąc delikatnie pośladki i rozsuwajac jej nogi szerzej.

Bellatriks Lestrange

Lestrange przesunęła dłonie na jego barki i dopasowała swoje ruchy do jego ciała.

James Howlett

James przyspieszał i pogłębiał pchnięcia co chwilę, całując Ją namiętnie jednocześnie. Po chwili podniósł Ich tak, ze wciąż trzymałą się go mocno. Złapał jej nogi i oparł Ją o ścianę, jedną nogę unosząc i pogłębiajac pchnięcia po raz kolejny. Wchodziło coraz mocniej i szybciej, czując jej ciepy oddech, oddajac się chwili w pełni.

Bellatriks Lestrange

Cała noc należała do nich.

Rankiem pierwsza obudziła się Bellatriks. Nieprzyzwyczajona, że ktoś śpi obok otworzyła oczy. Uśmiechnęła się przelotnie widząc śpiącego Jamesa po czym zręcznie wymknęła się z łóżka prosto do łazienki.

Po gorącej kąpieli wróciła do sypialni już kompletnie ubrana. Przed lustrem upięła włosy w kok, zrobiła sobie makijaż i pokropiła swoje ciało perfumami.

Przeszła przez pokój i usiadła na skraju łóżka od strony Jamesa. Przejechała delikatnie paznokciem po jego szyi po czym złożyła na niej pocałunek. W tym samym momencie do jej komnaty ktoś zapukał.

James Howlett

James poruszył się we śnie i szepnał coś cicho. Dawno nie miał okazji by spać. Porządnie.

Po chwili drzwi uchyliły się i ukazała sie głowa Alistera:- Można? ooooo....-zauważył Bellariks nad Jamesem i uśmiechnął się:- TO bardzo dobry widok z rana.

Bellatriks Lestrange

Bellatriks uniosła wzrok na Alistera znad Jamesa i uśmiechnęła się pod nosem. Otworzyła machnięciem ręki drzwi energicznie przez co młody mężczyzna wpadł do komnaty. Ledwo jak się tam znalazł to drzwi się zatrzasnęły. Znalazła się przy nim Bellatriks, podniosła z podłogi
- dowie się o tym ktokolwiek a stracisz głowę..- odparła w poważnym wyrazem twarzy po czym uśmiechnęła się lekko i wygładziła mu ubranie - słucham..- spojrzała na niego wyczekująco z nutą rozbawienia

James Howlett

-WW końcu się dowiedza i myślę, ze się ucieszą...-wyparowałAlister spoglądajac na Nią z równym rozbawieniem:- Nic.. Po prostu chciałem porozmawiać z Panem Howlettem o... naturze pewnych spraw.-odwrócił wzrok. Cały czas zastanawiał się, jak miałby przeprowadzać taką rozmowę. Chciał wiedzieć, co James czuł. I jak wiedział co i kiedy zrobić.