Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Las
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 25, 26, 27  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> De Wolf
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:15, 29 Sty 2011    Temat postu:

- No... spróbujemy byc razem.... tak jak chcielismy.....-odparł krótko:- I ułozyć wszystko..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:17, 29 Sty 2011    Temat postu:

- yhm..- mruknęła - chcesz żyć ze mną na kocią łapę? - spytała uśmiechając się czarująco.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:19, 29 Sty 2011    Temat postu:

-A czemu nie?-spytał:- Rodzice nam raczej nie dokopia...-spojrzał jej w oczy i usmiechnał się szczęsliwie jak nigdy od czasu trzymania małej Belli na rekach.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 19:22, 29 Sty 2011    Temat postu:

Odsuneła się - daj mi się nad tym zastanowić..- westchnęła - pamiętaj że muszę jeszcze wychować syna..to on jest teraz dla mnie najważniejszy..a nie wiem czy takie życie będzie dobre dla niego..wracajmy do środka.. - zaproponowała i nie czekając na odpowiedź zaczęła iść.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:24, 29 Sty 2011    Temat postu:

james opuscił reke:- Aha... świetnie....-po czym ulotnił sie z lasu.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 15:34, 11 Cze 2011    Temat postu:

------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------------
Victor przechadzął się po lesie, tuż przed posiadłościa. na niewielkiej polance przystanał. Czuł, ze cos jest nie tak. Nie chciał sprawić Annie przykrości. Westchnał ciężko, gdy naghle pojawiła sie Liwilla:- Victor.... masz kłopoty... zbiore część klanu i dołączymy do Ciebie..... zmierzają w Twoją stronę......
-Kto?-spytał zdziwiony Victor.
-Syxtus, brat Sylwiusza...... oraz Damian, kuzyn Dominica..... mają ze sobą Salamandry... oraz parunastu Wilkołaków..... widziałam chyba tam Gawaina..... to pierwsza ofiara Greybacka....-wyjaśniła mu:- Ida po Ciebie......
-Dobrze....-powiedział szybko mężczyzna:- Liwillo, pospiesz się.... zatrzymam ich jak długo bede mógł..... poradze sobie...-usmiechnął się:- Idź.....
Kobieta deportowała się, a Victor przymknał oczy. Po chwili były one srebrne. Wyciągnał różdzkę i wtedy usłyszał warczenia i pomruki. Około trzydzieści wilków wyłoniło się ze skraju lasu. Jeden z nioch, wyjątkowo duży i bury obnażył zeby widzac go.
Victor usmiechnał się:- Miło, ze wpadliście... moze herbaty?-spytał z uśmiechem.
Bury wilk przemienił się w mężczyzne o kasztanowych włosach i czarnym płaszczu:- Victor..... życie jest krótkie, a Ty właśnie wydałeś na siebie wyrok....-wyszczerzył zeby.
-Och, Damian..... Syxtus też tu jest? I razem z Salamandrami...-dostrzegł postacie pośród drzew:- Naprawde, przygotowałbym więcej miejsc w lochach Ministerstwa.... albo dementorów.... skoro braciszek nie daje Ci buziaka na dobranoc.....
-Mysli, ze ejst taki twardy...-odezwał się mężczyzna w brudnych długich włosach i obszarpanym stroju. jego głos przypominał warczenie psa:- Ale jesteś tu sam, Victorku... a skoro zasmakowałem twojej poprzedniej dziewczyny...-podłubał paznokciami w zebach:- teraz kolej na danie główne....-po czym wystrzelił zakleciem w Victora. Mężczyzna od niechcenia odbił je, odrzucając wilkołaka do tyłu:- Raczej watpię...-syknał Victor.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alex Howlett dnia Sob 15:37, 11 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 16:07, 11 Cze 2011    Temat postu:

W tym samym momencie u boku Victora zmaterializowała się Bellatriks z wyciągniętą różdżką
- proszę proszę...kogo my tu mamy..- spojrzała na podnoszącego się wilkołaka - i przyprowadziłeś przyjaciół?..- uśmiechnęła się ironicznie i posłała w stronę wilkołaka który szykował się do skoku więzy które oplotły jego ciało i unieruchomiły go - gdzie twoja smycz?..- stanęła nad nim

"Nie mamy szans, musimy grać na zwłokę, reszta jest w drodze, wszytskie wilki w niebezpieczeństwie" - Victor usłyszał w swojej głowie

W tym samym momencie Bellatriks posłała Crucio w stronę Damiana, w tym samym momencie dało się słyszeć głośne syki i na wilkołaki i salamandry rzuciła się Anna z Williamem i kilkunastoma wampirami.

Eve i Gabriel w ludzkiej postaci stanęłi przy Victorze

- zabierzesz siostrę i Bellatriks do środka, tam czeka na Ciebie matka..reszta sfory dołączy później bo zbierają członków..- mówil szybko chwytając go za ramię

Anna w tym samym czasie ukręciła kark członkowi Salamandry i zabierała się za jednego z Wilkołaków. William poszukał wzrokiem Victora
"idź, nie pozwolę zrobić jej krzywdy, niedługo się zobaczycie" - wysłał mu w myślach i wrócił do walki

- dalej Victor..nie ma czasu...- Bella pociągnęła go za rękę - biegnij z siostrą do domu..ja sprawdzę co u Jamesa i Alexa..- ucałowała oboje w czoło, pożegnała się Gabrielem i wzbiła się w powietrze

Gabriel spojrzał ostatni raz na Victora i Evelynn po czym ruszył na Damiana.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 16:18, 11 Cze 2011    Temat postu:

Victor spojrzał na nich zszokowany:- Dobrze... Eve... chodź......-pociągnął ją za rekę i pobiegli do posiadłości. Wokół nich błyskały zaklęcia i wilki rzucały się na wampiry. Victor biegł przed siebie ciągnąc siostrę. Zmierzali do domu, gdy Gawain, pojawił się przed nimi:- Załatwiliście mojego brata.... i Stwórcę... ale nie ujdzie wam to na sucho.....-wyciągnął różdzkę i rzucił się na nich.
W tym momencie smuga dymu ppomkneła w jego strone i coś na kształt zaklęcia strzeliło w Gawaina. Łańcuchy oplotły wilkołaka, a Eve i Victora zasłonił James:- Biegnijcie do domu... Alex zaraz będzie...-powiedział szybko:- Już!!!!!
Gawain uwolnił sie machajac dziko rózdzką i sypiąc zaklęcia w stronę Jamesa. Ten znów, odbijał je po kolei i natarł na wilkołaka.

Victor znalazł się z Evelynn przed posiadłościa, gdy grupa Salamander wyskoczyła z okolicznych drzew. Victor blokował zaklęcia i osłaniał siostrę. Zaklęciem otworzył drzwi:- Eve! Właź!-krzyknął.
Coś zakłuło go i zachwiał się na moment. Spojrzał na bok. Stał tam Gawain śmiejac się, a maleński sztylet wystawał z boku Victora. Chłopak wyciągnął go i wyrzucił. W tym momencie James zdzielił wilkołaka po twarzy. Victor wszedł do posiadłosci. na zewnątrz rozpętało się piekło. Salamandry dobijały się do drzwi, gdy nagle pojawił się Valerian. james walczył z gawainem i ścierali się raz po raz. Wkrótce kolejny wilkołak dołączył do przywódcy.

Victor zamknał drzwi posiadłości i odetchnał. Spojrzał na Eve:- I pomyśleć, ze zapowiadał się ciekawy dzień....-starał się uśmiechnąć. na chwilę wydawało się, że ejst spokojnie. Victor wyjrzał przez drzwi i dwóch łowców wystrzeliło zaklęcia. Mężczyzna zamknał wrota szybko:- Eve..... Musimy tu zostać..... nie... musze walczyć......

Valerian pojedynkował się z Salamandrami, odbijajac ich zaklęcia. Victor spoglądał ukradkiem przez okno, jak pękają posągi, drzewa obrywają obsypując drzazgami walczących. Przemknęłą mu Anna w tłumie i coś kazało mu ruszyć do walki.

:- na chwilę ejsteśmy bezpieczni.....-westchnął.

Coraz więcej wilków i Wilkołaków wychodziło zza drzew, okrązając Annę, Williama i wampiry. gabriel również świetnie sobie radził, walcząc z Damianem. Tylko Syxtus czekał na swoją kolej. Stał, otoczony swoją armią i nacierająca powoli chałastrą mieszanych grup.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Alex Howlett dnia Sob 16:26, 11 Cze 2011, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:14, 11 Cze 2011    Temat postu:

Obok Valeriana pojawiła się Bellatriks i Lucjusz i pojedynkowali się w trójkę z przeciwnikami.

Ktoś złapał Victora, okazała się to Narcyza
- cześć kochany..siadaj..- uśmiechnęła się wskazując mu fotel, jej wzrok spoczął na plamie krwi na koszuli.

Po chwili do salonu wpadła Anna prowadząc Bellę, ledwo wepchnęła młodą do środka a już walczyła z Salamandrami.

Suniv stała przy szklanych drzwiach z nieodgadnionym wyrazem twarzy i wpatrywała się w walczących. Przy niej stał Lushian
- Syxtus..wciąż czeka..- zauważył wampir
- tak..ale nie mają żadnych strategii, on dowidzi wszystkimi, dokłada nowych na miejsce zabitych, wyślij dwa oddziały by zdziesiątkowały jego armię..
- a tutaj..? - wskazał na walczących
- dołączę do nich jak tylko Victor zostanie opatrzony, ty jesteś odpowiedzialny za Syxtusa, tylko ogranicz starty do minimum, nacieraj na nich kilkakrotnie, kilka ataków, jeden kilkanaście sekund..ruszaj..- rozkazała i podeszła do Victora


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:25, 11 Cze 2011    Temat postu:

Victor spojrzał na Suniv:- Nic mi nie jest.... jak tylko to opatrzycie, to moge walczyć...-powiedział pewnie. Spoglądał przez okno szukajac wzrokiem Anny.:- gdzie marcus i Daphne?-spytrał Suniv.

Valerian walczac razem z Lucjuszem i Bellatriks, odbijał zaklęcia. machnał różdzka szepczac cos, a łancuchy oplotły jednego z Salamander, a drugi przymarzł jakby do ziemi i upadł jak kłoda.:- Czy Wy nie możeice....-odbił kolejne zaklęcie:- Mieć spokojnego życia?

James przyjmowął na siebie już trzech wilkołaków. Cofał się powoli odbijając zaklęcia. Z drugiej strony czekała reszta armii Syxtusa.
Po chwili coś powaliło wilkołaków. Wielki szary wilk złapał ich i przydusił do podłogi. Po chwili zmienił się w młodzieńca, który trzymał w ręce rózdzkę:- Witaj james.....-usmiechnał się.
-Scorpius...-ukłonił sie James:- Wiec kuzynka posłała po was? nareszcie.......
W tym momencie wataha wilków rzuciłóa się na armie. Na czele stali Gabriel, Liwilla i Alex, strzelajacy zaklęciami. Syxtus uśmiechnął się mściwie i szepnął coś do Damiana, który walczył z Gabrielem.
Armia zaczeła wycofywacie w stronę drzew.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:35, 11 Cze 2011    Temat postu:

Jednakże ubiegły ich wampiry które niczym tornado mignęły w szeregach armii Syxtusa i zdziesiątkowały ją. Po chwili już ich nie było. Suniv stała w otwartych drzwiach i uśmiechała się niewinnie.

- nie narzekaj..- syknęła Bella do Valeriana i kiedy rzuciła zaklęciem w jednego przeciwnika coś powaliło ją na ziemie. Okazał się to duży szary wilk. Przygwoździł ją do trawy, po chwili jednak uciekł z piskiem kiedy pazury czarnej pantery zatopiły się w jego pysku. Bellatriks ruszyła za przeciwnikiem - z nią nie można się nudzić..- wtrącił Lucjusz usłaniając siebie i Valeriana przed klątwą


- wszystkie dzieci bezpieczne, zaraz dołączą Scarlett i Jason...wycofują się..- oznajmiła po chwili - zapowiada się długa walka..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 17:46, 11 Cze 2011    Temat postu:

Victor odetchnął. Pozwolil narcyzie się opatrzyć. Spoglądał jednak na pole bitwy, widzac wycofujące się wojska i nacierajace wampiry i wilki.

Valerian zaśmiał się:- O tak, jest przeurocza....-i odbił zaklęciem kolejną klątwę. Po chwili obrócil się i wielki brunatny wilk rzucił się w jego kierunku. jednak mężczyzna machnął różdzka, a wilk upadł zamknięty w mosiężnej klatce, wyjąc.

Sił Syxtusa zaczeły wycofywac się powoli w stronę lasu. Po chwili zniknęli, a na polanie pozostały ciała zabitych lub skrepowanych wilków oraz niektórych wilkołaków i Łowców. Syxtus zniknał między drzewami.

James poirytowany obrócił się w miejscu i wystrzelił zielonym promieniem. ugodził on jednego z wilkołaków i odrzucił na drzewo, łamiac je. Gawain spojrzał ze wsciekłością na Jamesa i rzucił się w jego kierunku, ale gwizd ze strony lasu sprawił, ze przystanał i uśmiechnął sie oblizujac wargi:- Do zobaczenia, james....-warknął i zniknał w gęstwinie drzew.

Alex i Liwilla odbili zaklęcia i spojrzeli na wycofujących się Łowców.:- To nie koniec...-odparł szybko Alex:- Ruszamy do posiadłości, będe was osłaniał....
Wilki zebrały się i pobiegły do De Wolf, razem z Liwillą. Alex cofasjac się, uśmiechnał sie nikło do jamesa.:- jak się trzymasz?
-Bywalo lepiej...-odparł rozbawiony James.:- Ta część zakończona......-ruszyli do posiadłości szybkim biegiem.

Valerian odparł Salamandry z Lucjuszem i też wrócili do posiadłości.
Alex znalazł suniv i spojrzał na nią:- teraz czekamy..... kto jest ranny, n zgłosic się do uzdrowicieli......-powiedział do grupy ludzi, powracających z wilczej formy.

Po chwili pojawili się Jason i Scarlett. jason podbiegł do Victora:- jak się trzymasz?-po chwili spojrzał na Suniv i resztę:- Co się dzieje?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 17:53, 11 Cze 2011    Temat postu:

- nic..bawimy się..- odpowiedziała Bellatriks wchodząc do salonu cała podrapana - psy podkuliły ogony..- westchnęła opadając na fotel, przy którym szybko pojawiła się Scarlett.

Anna z Williamem weszli jako ostatni. Anna natychmiast stanęła nad Victorem - oj tracisz refleks..- mruknęła widząc jego ranę
- spokojnie..zaraz nie będzie śladu..no może z wyjątkiem lekkiego zaczeriwniena..- odpowiedziała rozbawiona NArcyza i wylała na ranę Victora eliksir który zaczął dymić - zaraz wrócę..- oznajmiła i ruszyła opatrywać resztę.

Suniv pozbierała kolejno: Alexa, Jamesa, Valeriana, Gabriela i Liwillę i poleciła im odejść kawałek od reszty by mieć więcej spokoju

- ii..co wy na to? - spojrzała na nich po chwili jej wzrok spoczął na krwawiącej nodze Liwilli - wiesz co..nizbyt dobrze to wygląda..pogryziono Cię?..
- Scarlett! - Gabriel przywołał młodą kobietę do siebie - zajmij się proszę jej nogą..- poprosił gdy przyszła

Scarlett przyjrzała się kobiecie - proszę usiąść - wskazała jej fotel


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:02, 11 Cze 2011    Temat postu:

Victor spojrzał na Annę i uśmiechnął się krzywo:- Miło widzieć, zę się o mnie troszczysz, kochanie.....-po czym przyjrzał jej się uwaznie:- Jesteś cała, to dobrze....-odetchnął z ulgą.


Liwilla usiadła i odparła:- :- Wygląda na to, zę te suki z klanu Sylwiuszy wciąż nieźle gryzą.....-po czym skrzywiła się:- Nienawidze tych tepych wywłok.....
Alex spojrzał na Suniv:- na razie zbierają siły..... gdy podejdziemy znowu, wykonczymy ich..... ale trzeba atakowac na zmianę...... gdy wampiry sie wycofywuja, my atakujemy...... w ten sposób nie będa mogli nadrabiać strat......
James zauważył:- Dobry pomysł...... Co do Wilkołaków.... Gabriel i ja zajmiemy się Gawainem, a także Lance'em........
Valerian westchnął:- Słuchajcie..... Łowcy i Wilkołaki, Salamandry i klan Sylwiuszy.... oni nie są ze sobą zgodni w niczym poza kwestią zemsty..... gdy Wilkołaki rzucą się do przodu, a na pewno tak będzie, zajmiemy się nimi James, Gabriel.... Suniv, William... Salamandry... myslę, ze razem z bellatriks i Lucjuszem sobie poradzimy..... Liwillo...-spojrzał na kobiete:- jeżeli nie potrzebujesz odpoczynku, Ty i Alex, Anna, Victor..... zajmiecie się Sylwiuszami... razem z Lushianem..... rozdzielimy ich gdy zaczna się męczyć.....-wyjaśnił.:- Jason.... on powinien bronić posiadłości..... razem z.... Scorpiusem?.... w miare, jesli ktoś bedzie miał wolną reke, będzie się cofał... ale nie można pozwolić im podejśc nawet o cal do murów posiadłości...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:32, 11 Cze 2011    Temat postu:

Scarlett słuchając rozmowy opatrywała nogę Liwilli. Natarła jej łydkę jakimś eliksirem i zabandażowała - minimum godzina przerwy..- oznajmiła kobiecie

Po chwili pojawiła się Narcyza cała zakrwawiona
- straciliście pięciu ludzi, przed chwilą szczątki jednego zostały rozrzucone po całym ogrodzie..co więcej jest tam pełno trupów...tak sobie pomyślałam że może Bella z Valerianem mogli by stworzyć kilka inferusów..

Anna usiadła obok Victora i związała w kok rozwiane włosy
- jak tylko się dowiedziałam co Ci grozi ruszyłam w drogę...przestraszyłam się że..że nie zdążę..Will w ostatniej chwili ruszył za mną..- przyznała.

William krążył między wampirami podnosząc morale.
Bellatriks z Lucjuszem zabrali się za ognistą.

Suniv spojrzała na strategów - pierwotnie przyjmijmy coś takiego..potrzebujemy jednak plan B, nie wiemy jaka będzie ich strategia..właściwie to..Scarlett.. - spojrzała na dziewczynę - czy lisek nei przebiegł by się trochę?

Kobieta westchnęła i spojrzała niepewnie na Jasona
- nikt nie będzie Cię winić jeśli się nie zdecydujesz..- spojrzał na nią Gabriel - masz dzieci..o nich pomyśl..ale faktycznie jakiś zwiadowca by się przydał...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> De Wolf Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 15, 16, 17 ... 25, 26, 27  Następny
Strona 16 z 27

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin