Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Miejsce Spotkań Rady Wilków
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> De Wolf
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Victor Howlett
Szef Biura Aurorów


Dołączył: 29 Lip 2009
Posty: 5362
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 20:41, 31 Maj 2011    Temat postu: Miejsce Spotkań Rady Wilków

Jest to duża polana wokół której rośnie gęsty las. na środku znajduje sie cos na kształt altany, wyrzexbionej z drewna, kamienia i marmuru. znajduja sie tak fotele, które zdaja sie gromadzic wokół okrągłego stołu. To miejsce znajduje sie skupiac uwage kazdej osoby, wchodzącej w obszar polanki. przypomina stare majestatyczne kamienne rzeźby i jakby mury jakiejs dawno zapomnianej kultury, bądź cywilizacji.


----------------------------------------------------------
Przy stole siedział starszy meżczyzna. Miał długie, siwe włosy które jak rowniez i broda, zdawały sie uwydatniac jego twarz, przypominajaca Dumbledore'a. jednakze broda i włosy tegoz jegomościa związane były w kucyki i warkocze. Miał na sobie stara szkarłatna szate, na której nakreslono dziwne znaki. w reku trzymał różdzke i wpatrywał się z westchnieniem w olbrzymia księge, na której nakreslone były runy i symbol oznaczający wilka, oraz braterstwo.
Po chwili pojawił się męzczyzna ok 58 lat, z siwymi pasmami na włosach, uwidacznaijąc próby odmłodzenia siebie. Miał ostre rysy twarzy, głupkowaty usmiech i ciemne oczy, które zdawały sie spoglądac z nienawiścia na każdego, kto osmieli sie podnies nan swój wzrok.:- Witaj Abraxasie...-powiedział młodszy mężczyzna klekając przed starcem i zajmując miejsce dwa krzesła od niego.
-witaj Sylwiuszu....-odparł cicho Abraxas, wyraxnie rozbudzony i czekajacy na przybycie pozostałych członków rady.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 20:54, 31 Maj 2011    Temat postu:

Po chwili coś zaszeleściło na około polany. Zza drzew wyszło kilkunastu wampirów. Pozostawały jednak w cieniu.
Jako jedyne z cienia wyszła pierwsza Suniv z kamiennym wyrazem twarzy. jej śnieżnobiałe włosy były wysoko upięte. Kontrastowały z nimi karmazynowe usta i oczy w kolorze burgunda. Miała na sobie długą czarną, prostą suknie. Obok szła Anna, ubrana w coś na kształt kimona. Nie czuła się swobodnie w otoczeniu tylu wilków. Po drugiej stronie Suniv szła Bellatriks wyglądająca na rozbawioną bawiąca się różdżką w ręce, miała strój do jazdy konnej, wyglądała jakby ktoś jej przerwał rutynowa przejażdżkę.

Z drugiej strony szedł Gabriel. Jego czarne zdrowe włosy lśniły, a w jego ciemnych, prawie czarnych oczach dało się zauważyć dziwny blask. Miał na sobie elegancką szatę w ciemnym fiolecie, w ręce trzymał malutką książeczkę z runami na okładce. Skłonił głowę witając się z Abraxsasem
- nic się nie zmieniasz Sylwiuszu.. - westchnął przechodząc obok członka rady i witając się z Bellatriks, Suniv i Anną

- ten jest najważniejszy tak? - spytała Bellatriks Gabriela wpatrując się w Abraxsasa kiedy odeszli na bok na chwilę

Gabriel nie zdążył jej odpowiedzieć bo..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:07, 31 Maj 2011    Temat postu:

.....na polanke wyszło pare osób. Abraxas zdażył otworzyc usta, gdy zauważył Alexa, Victora, jamesa oraz jasona.

Alex ubrany był w ciemno fioletowe szaty, podobne do gabriela. Sylwiusz równiez miał takowe na sobie. Miał rozpuszczone włosy i szedł chowajac różdzkę w jednej ręce. oczy miał praktycznie bez wyrazu. Podszedł i kleknał przed Abraxasem:- witaj, abraxasie....
-Alex...-szepnal starzec jakby mówił do swojego wnuka:- dobrze, ze jesteś...... mamy wazne sprawy do omówienia.....
Alex usmiechnal się nikło, po czym mruknał:- witaj Sylwiuszu...-przechodzac obok młodszego meżczyzny. Podszedł i stanał obok Suniv, Bellatriks oraz gabriela.
nastepnie podszedł Victor. W odróznieniu od ojca jego szata była praktycznie czarna, z odcieniami ciemnego szkarłatu. Ukleknał przed starcem, który powitał go skinieniem reki, przeszedł obok sylwiusza kiwajac mu głowa i stanal po prawej stronie ojca.

-No prosze, kogo nam tu rpzywiało...-odparł mściwie sylwiusz widzac Jamesa. ten szedł w brunatnej szacie, a jego oczy zweziły się widząc Sylwiusza.;- Postanowiłem wrócic na łono klanu i rodziny...-oznajmił sztywno.
Abraxas omiótł go spojrzeniem:- na to nigdy nie jest za póxno, James...-powiedział szosrtko.
jason rowniez dołączyl do ojca, witajac się z Abraxasem, sylwiuszem i gabrielem. Alex uścisnał krótko gabrielowi dłoń, a james przytiwał go jak dobrego znajomego
Sylwiusz zaczał:- wiec...moze przejdźmy do sprawy....
-jeszcze nie...-uciszył go Abraxas i spojrzal w innym kierunku:- Oho...-mruknał..
suneła ku nim przepiekna kobieta, wyniosłościa i królewskościa dorównując Suniv i bellatriks. Miała misternie upiety kok z kasztanowych włosów, morskie oczy, które omiatały nieco chłodnym spojrzeniem cały obiekt. Szła w szkarłatnej sukni, ozdobionej pasami złotych run przy końcówkach materiału. Podeszła do abraxasa, uklekneła, przywitała się serdecznie z Sylwiuszem. Potem podeszła do gabriela i alexa, i ucałowała obu w policzek. wydawało sie, zę cien rumienców przebiegl przez twarze obu meżczyzn, ale było to równie do brze złudzenie. Potem spojrzała na Jamesa i jasona:- Witamy z powrotem, james... a Ty musisz byc jason...
-Tak, madame...-odezwał sie jason kłaniając sie nisko. Kobieta obdarzyła go ciepłym uśmiechem, a nastepnie podeszła do Victora:- więc to Ty...-mrukneła:- nie wyglądasz na kogos, kto mógłby zawojowac świat... ale jesli masz taki potencjał, jak twój ojciec....-usmiechneła sie:- To masz mój głos.....
nastepnie zauwazyła Suniv i bellatriks:- Pani lestrange, i królowa Suniv! jakże miło was widziec!!!-ucalowała je w oba policzki.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:21, 31 Maj 2011    Temat postu:

Bella uśmiechnęła się do kobiety na powitanie i odciągnęła Gabriela na bok.

Suniv przywitała się z kobietą jak ze starą przyjaciółką. Chwilę rozmawiały jak jej uwagę przykuła ostra wymiana zdań między kilkoma osobami. Wyglądało na to że zaraz ma przejść do rękoczynów. Bo przeciwnych stronach stanęły trzy wampiry w tym Anna na czele i trzy wilkokształtni na czele z mężczyzną ubranym w dokładnie taką samą szatę jak Gabriel.
- nie jesteś niczym więcej tylko parszywym zdrajcą! - syknęła Anna co było pretekstem by dwa z wilków najwyraźniej ochraniających członka rady rzucili się na Annę. Ni, zdążyli jednak do niej dotrzeć stanęła między nimi Suniv. Jednego od razu odrzuciło za sprawą Bellatriks która utrzymywała go teraz w powietrzu z lekkim uśmiechem. Drugi zaś wpadł w ręce Suniv. Wampirzyca z dziwnym uśmiechem uniosła mężczyznę za szatę do góry

Sytuację w porę opanował Gabriel
- wystarczy moje panie..- spojrzał na Bellę i Suniv. Bellatriks posłusznie opuściła mężczyznę na ziemię gorzej poszło z Suniv - wasza wysokość..po co te nerwy?

Suniv syknęła i odrzuciła mężczyznę prosto pod nogi Abraxsasa

- a Ty pilnuj swoich ludzi..Dominicu bo następnym razem nie będę im ratował tyłka - warknął do mężczyzny i odszedł od nich...

Bella na wszelki wypadek stanęła obok Jamesa. Suniv natomiast stała wciąż na przeciw Dominica na pozór spokojna. Wyraz jej oczu jednak był niepokojący


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:31, 31 Maj 2011    Temat postu:

-Dosyć!!!-powiedział abraxas mocnym głosem:- Nie bedzie tu żadnych rekoczynów..... Wasza Wysokośc... a takze Ty, dominicu....... tu ma byc spokój!!!-jego głos potoczył sie echem po polance.

james spojrzał na bellatriks i usmiechnał sie przepraszająco. Po chwili Abraxas zwrócił sie do niego:- wiec to jest ta kboieta, któa sprawiła, ze unikałes zebrań? No no, jestem pod wrazeniem, pani lestrange.... słyszałem duzo o pani...dobrego czy złego...co za różnica.... to zebranie rozpoczyna sie....

Dominic szarpnal sie do góry i spojrzał gniewnie na Suniv, po czym usiadł niedaleko Sylwiusza.
Liwilla z gracja zajeła miejsce dwa krzesła od Abraxasa. starzec wskazał siedzenia obok siebie alexowi i gabrielowi.:- alex, gabriel.... zajmijcie moja prawa i lewa strone........
Alex skwapliwie usiadł po lewej stronie, majestatycznie, moznaby rzec. Więcej rkzeseł pojawiło sie na sali. jedno obok Alexa, dwa obok Gabriela, jedno naprzeciwko abraxasa i jedno po prawej stronie:- zajmijcie miejsca.....-nakazał ruchem dłoni. Victor zajał krzesło naprzeciw abraxasa, jak go uczono. Jason usiadł po lewej stronie, między gabrielem a Jamesam, a prawe krzesło obok jamesa było zarezerwowane dla bellatriks. natomiast Suniv miała usiąść obok alexa.
gdy wszyscy pozajmowali swoje miejsca, staruszek zaczął:- zebraliśmy się tutaj, gdyz mamy wybrac nowego przywódce Klanów zachodnich....-wskazał na Victora:- jednakże, pojawiły sie pogłoski i oskarzenia od Dominica, któremu sprzyja Sylwiusz.... chce więc wysłuchac tych oskarżeń.....-obrócił sie w strone dwóch mężczyzn.:- nastepnie swoje oświadczenie wyda Alexander, a także Victor oraz obecna tu królowa wampirów, Suniv...-wskazal uroczystym ruchem reki pania Howlett.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:39, 31 Maj 2011    Temat postu:

- a cóż mam dodać oprócz tego że wszystkie twoje..Dominicu..- uśmiechnęła się tak czarująco jak tylko była w obecnej chwili w stanie - są bzdurami..wyssanymi z palca i chorymi domniemaniami..
- Suniv nie jesteś u siebie w sali tronowej więc siadaj do cholery..- syknął Gabriel
- kochana..wszyscy chcemy żeby to..urocze spotkanie..- odezwała się Bella - trwało w równie uroczej atmosferze..tak?

Spojrzenie Gabriela było na tyle naglące że Suniv po prostu usiadła na miejscu i znieruchomiała niczym posąg

- przepraszamy Abraxasie..królowa wampirów charakteryzuje się gorącym temperamentem jak na jej chłodne oblicze przystało..- odpowiedział z przelotnym uśmieszkiem - kontynuujmy..Dominicu..wszyscy chętnie posłuchamy co masz nam do powiedzenia..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 21:49, 31 Maj 2011    Temat postu:

Abraxas zwrocił sie w strone Dominica.
Meżczyzna odchrzaknał i zazał:- Victor złamał zasady Klanów. Mielismy sie nie mieszac w sprawy, chyba, że to rzeczywista katastrofa! klan Howlettów bez przerwy ingeruje w sprawy innych czarodziejów, zwłaszcza rodziny Lestrange.... wybicie łowców co do nogi...... wojna z Salamandrami... a na koniec...... staneli po stronie wampirów, z którymi stosunki sa napięta, gdyz sympatyzujemy z Wilkołakami... co porusza smierć Fenrira greybacka..... a takze slub z wampirzycą!! Myslałem, zę mamy nie mieszac sie w stosunki innych grup! I ewentualnie chronic wilkołaki przed wampirami, gdyz praktycznie została ich garstka....
-To, ze nienawidzisz wampirów a kochasz Greybacka to wszyscy wiemy....-odezwała sie Liwilla:- wiec poza Twoimi subiektywnymi osądami.... czy cos jeszcze masz do powiedzenia?
-Mażeństwo! bez zgody rady!!!
-ja sam udzieliłem zgody na małżeństwa Alexa z królowa Suniv, jak i Victora z Anna...-odparł abraxas.- gabriel równiez wyraził taka cheć....
-tak, ale toczylismy z nimi wojnę! Oni mogą byc zdrajcami! i w dodatku, wybicie łowców, z którymi mielismy pokojowe stosunki?
- łowcy interesowali sie nami z czysto zawodowego punktu...-odparła Liwilla:- Chyba, zę ejst cos, o czym nie wiemy?
-Cisza!!!-dobiegł ich głos abraxasa:- Alex.... wiekszośc rzeczy rozumiem, ale zasada bezstronności.... co masz na swoje usprawiedliwienie?
- Stanałem w obronie wampirów.... gdyz łowcy zamierzali wybić ich co do nogi, a Qu Rahn, ostatni mistrz..... miał obsesyjne podejscie....-wyciągnął dokumenty:- mam tu notatki, które sporzadziłem, gdy przebywałem u łowców... chcieli uzyc krwi wampirow jako narkotyku, i by podbic inne mieszane klany.. w tym nas....
-Bzdura!!-krzyknał Dominic:- jWierutna bzdura!!
-Milczeć!!!!-odezwał się abraxas:- Kontynuuj....
- ja, tymczasem zawiązałem sojusz i pokojowe stosunki..... z rodzina Lestrange i wspólnie postanowiliśmy załatwic ten problem raz na zawsze...... więc łowcy zostali wybici... dodatkowo.... pozbylismy sie Voldemorta...
Abraxas spojrzał na nich uwaznie:- Mówicie o Lordzie Voldemorcie?
-tak... ale nie udało by sie to, gdyby nie nieoceniona pomoc krolowej Suniv, a takze bellatriks....-uroczystym gestem reki wskazał Suniv i bellatriks.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 21:58, 31 Maj 2011    Temat postu:

Bellatriks już chciała otworzyć usta ale zatkał je jej Gabriel znając jej bezpośredniość. Suniv natomiast spojrzała na Abraxsasa
- dlaczego chronicie bezduszne zwierzęta?..zabijają znacznie więcej ludzi niż my a mimo to..
- Suniv..- zaczął Gabriel
- przepraszam ale ja mam dosyć...proszę mnie zawołać jak będę mogła coś powiedzieć..i nie mogę już patrzeć jak robisz z siebie idiotę..- zwróciła się do Dominica wstając od stołu
- ale się nagle dyplomatyczna zrobiłaś..- mruknęła Bellatriks ewidentnie rozbawiona - przepraszaj więcej a na pewno Cię posłuchają Ty wracaj na miejsce..
- dziękuje..postoję..- oparła się o kolumnę altany wbijając wyczekujące spojrzenie w Abraxsasa


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:08, 31 Maj 2011    Temat postu:

Abraxas spojrzał na Suniv:- zawarlismy sojusz z wilkołakami, to było pomysł Dominica.....-wskazał mżcyzznne, który spojrzał na niego triumfalnie:- ale to zalezy od punktu widzenia... nawet najwieksza bestia ma serce..... fakt, Greybacka trzeba było sie pozbyć...... a wilkołaków jest mało.... ale nie powinni juz niepokoic...
-Co masz na mysli?-spytał Alex
-To, ze gabriel...-skinał glowa w kierunku gabriela:- I liwilla...-Liwilla pomachała Alexowi dłonią uroczo się usmiechajac :- zajęli sie problemem wilkołaków.... najwiekszych rebeliantów zabito, lub uwieziono.. ale zamordowanie Voldemorta....bardzo imponujące.......
Dominic wyrwał się, ale Slwiusz zagrodził go dłonia. odezwał się cierpko:- ale dalej nic nie robisz, Abraxasie! gdy jeszcze Howard był wśród nas, paręnascie lat temu, tez nic nie zrobiłes... a prawie doszło do rozbicia! i wszyscy wiemy, dlaczego...-zwrócił swoje oczy w kierunku gabriela:- Nic by sie nie stało, gdybys wtedy nie odpyskował Howardowi, że jego syn to miernota, skoro jego ukochana znalazła sobie wilka w tobie....
james zacisnał pięści na poręczy:- nie przyszlismy tutaj rozmawiac o wspomnieniach....-warknał
-Ale pamietam, ze wtedy młody Alex Ci przyłożyl..... to Liwilla nwas rozdzieliła... zazwyczaj najwieksze skandale maja miejsce u Ciebie w sypialni....-spojrzał na gabriela ze złościa
-W jego sypialni przynajmniej jest jakis ruch...-stwierdził Alex.
-- Poslubiłes królową wampirów! Wmieszałes się do spraw innych! i w dodatku.... myslicie o sojuszu?-syknał.
-Tak.... to duzo bardziej wartościowi sojusznicy... a także duzo bardziej...kultuealni...-wyjasnił Alex.
Dominic kipiał ze złości:- jestescie podłymi zdrajcami!!!! gabriel również! Powinniście zostac wygnani!!!
-Cisza!!!!-krzyknał abraxas:- Dominicu, Sylwiuszu...na miejsca........ teraz wyslucham królowej suniv.... jesli chodzi o sojusz.... chceiałbym wysłuchac Twojej propozycji.. alex wypowiada sie o tobie z wielkim szacunkiem...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:24, 31 Maj 2011    Temat postu:

Bellatriks złapała wzrok Dominica i bez ostrzeżenia wdarła mu się do umysły powodując chaos w jego umyśle czemu towarzyszył okropny ból. Nim zdążył zareagować Bellatriks siedziała jk gdyby nigdy nic ze stoickim uśmiechem na twarzy i przyglądała się swoim paznokciom. Tylko Gabriel wiedział o co chodzi i kąciki ust mu zadrgały
- panują u was bardzo liberalne zasady...ja za zdradę każę okrutną śmiercią...a Ci dwaj..- wskazała na Syliwiusa i Dominica - wciąż żyją...ale to taka mała dygresja..- usiadła centralnie na przeciw Abraxsasa z delikatnym uśmiechem przywołując do siebie Lushiana, wyszeptała mu coś na ucho i wampir odszedł - rzadko bywam przesłuchiwana..ale zwykle jestem przygotowana w 100 %..a pro po sojuszu..szczerze mówiąc to jest tylko z korzyścią dla was ja..mi właściwie nic nie możecie zaoferować..na pewno nie powinniście trzymać ze zdrajcami..ja w przeciwieństwie do mojego przedmówcy..- spojrzała na Dominica walczącego z bólem głowy - czy coś Ci dolega mój złoty? - spytała uśmiechając się nieznacznie


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:30, 31 Maj 2011    Temat postu:

Alex westchnał i złapal sie za głowę.
Abraxas spojrzał na nia:- jesteś pewna? Myslisz, ze łatwiej by było wam wybic Łowców, gdyby nie informacje od alexa? uważasz, ze poradicei sobie sami/ Nie ejstesmy az tak słaba grupa... sojusz został mi przedstawiony jako propozycja ze strony Alexa i grbaiela.....-spojrzał najpier na jednego, później na drugiego.:- Znajdujemy sie teraz na naszym terenie... i ja ocenię, co zrobić ze zdrajcami.... jednakże..... nad Alexem się zastanowimy..... co do Dominica..... macie obiekcje raze z Sylwiuszem co do kandydatury Victora...prawda?
-obaj meżczyxni wyrazili głosno dezaprobatę. Abraxas uciszył ich jednak:- dość! Więc Victorze...-zwrócił sie do młodego mężczyzny:- staniesz do pojedynku z dominiciem....... a Sylwiusz....... uwaasz ich za zdrajców wiec prosze..... wybierz przeciwnika.....
-oczywiście...-odparł Sylwiusz:- ja wyzywam gabriela... i podwarzam jego prawdomównośc.....
Liwilla zasmiała sie perliście. spojrzała swoimi morskimi oczyma na gabriela, potem na Sylwiusza. następnie przeniosła wzrok na alexa i mrugneła do niego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 22:43, 31 Maj 2011    Temat postu:

- jeszcze nie skończyłam..- odpowiedziała spokojnie Suniv - myślę że bez walki może się obyć..chociaż to zależy od samych zainteresowanych..po za tym nie słuchasz mnie Abraxasie uważnie..nie powiedziałam że wasz klan nic mi nie dał tylko że już nie może..teraz ja mogę odwdzięczyć się za pomoc Alexa..a pro po wilkołaków..- wstała i spojrzała z uśmiechem w gęstwinę drzew.

Jak na zawołanie wyszło z niej dwóch wampirów a między nimi, brudny człowiek w poszarpanej szacie spętany łańcuchami. Mężczyzna został podprowadzony w prost przed oblicze Suniv. Wampirzyca ściągnęła przybyszowi worek z głowy i obserwowała zmieniający się wyraz twarzy Dominica - co?..wygląda znajomo?..ach..teraz oświećmy wszystkich..co Ty na to..Dominicu?..- ciągnęła dalej nie czekając na jego reakcję - widzicie Velcan..bo tak ten wilkołak ma na imię..- zaczęła oswobadzając rozbawionego Gabriela z długiej fioletowej szaty guzik po guziku ku zdenerwowaniu jego przeciwnika - okazał się bardzo pomocny..zna Dominica...ale po za sojuszem..jego..hmm..nazwijmy to...ładnie..sforą..nie objęliście ochroną..czy mogę kontynuować? - spytała Abraxsasa gdy szata Gabriela upadła na ziemie. Mężczyzna pod spodem miał eleganckie czarne spodnie i buty, białą jedwabną koszulę i fioletową kamizelkę. Bellatriks przypatrując się tej sytuacji wybuchnęła perlistym śmiechem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 22:50, 31 Maj 2011    Temat postu:

Abraxas spojrzał na nia surowo:- Kontynuuj....
Alex przyglądał sie temu lekko poddenerwowany. Liwilla natomiast usmiechala sie, jakby czekała na ruch Suniv, a jej oczy co chwila spoczywały na alexie.

Victor odparł:- Dość..... jesli mam stanać do pojedynku, nie waham się.....
Alex natomiast przerwał mu i spytał Abraxasa:- Czy moglibysmy już dojsc do sedna sprawy?
james rozesmiał się, ale spowazniał nwidzac minę alexa. Liwilla natomiast zajeła miejsce Suniv i pogładzial alexa po włosach:-Nie martw sie...-szepneła mu do ucha:- sa lepsze niz ona...
Alex wzdrygnał się i odsunał.
Abraxas westchnał:- przejdx do rzeczy....
Dominic z furia wpatrywał sie w Suniv. Reke trzymał blisko różdżki. Sylwiusz podobnie, wpatrywał się jednak w gabriela.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Wto 23:04, 31 Maj 2011    Temat postu:

- Velkanie..- Suniv podeszła do wilkołaka - wsypując swojego kolegę..- wskazała na Dominica - zyskasz dla swojej sfory coś znacznie cenniejszego niż ta miernota może Ci zapewnić..kochanie odsuń się od mojego męża bo zaręczam że w przeciwnym razie ostatni wspólny...dzień..był ostatnim - spojrzała na członkinię rady z uśmiechem jednak - wracając do sprawy..- spojrzała na wilkołaka
- wybacz..ale ja trzymam z tym kto daje najwięcej...Dominic wpadł na mnie przypadkiem...- spojrzał na Abraxsasa - jesteśmy jedną z tych sfor, którą chcieliście zgładzić..odłamem rodziny Fenirara..- skłonił głową w stronę Bellatriks - macie nie tylko przewagę liczebną ale i większe możliwości niż nasza niewielka grupa..Dominic zaproponował mi nietykalność..jeśli zgodzę się przeprowadzać ataki na...tą część pozwolę sobie pominąć..kiedy zyskaliśmy więcej członków, warunki Dominica stały się zbyt mało atrakcyjne dla mnie i musiał wzmocnić swoją ofertę..dlatego też sprzedawał mi informację dotyczące klanu..
- wystarczy..- Suniv westchnęła - proponuję go później przesłuchać..- stanęła za Abraxsasem - wie znacznie więcej niż mówi co może obciążyć bardzo dwóch z pośród twoich ludzi..jednakże chcesz mieć pewność że Victor obroni członków klanu w razie wojny to patrz..- wskazała na Victora szykującego się do walki.

Bellatriks wstała, przeszła obok Sylwiusa i podeszła do Gabriela. Chwilę rozmawiali ze sobą i rozeszli się każde w swoim kierunku
- na czym polega wasz pojedynek..macie takich jakby sekundantów..? - spytała zaciekawiona Bellatriks Jamesa siadając na jego kolanach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Wto 23:12, 31 Maj 2011    Temat postu:

-Nie ma sekundantów....-odparł james.:- jeden na jednego......
Victor zdjał płaszcz. Stanał naprzeciwko Dominica. Wyciągnał różdzke.
Abraxas powiedział:- A więc postanowione!!!! Victorze, udowodnisz wygrywając, jak silna jest twoja determinacja!!!!!!!
Victor skłonił sie przed Dominiciem, który wstał i wyciagnał różdzke. Oboje zaczeli pojedynek. Szaklecia zaceł błyskać, a oni krązyli dookoła siebie. victor strzelił zakleciam, a Dominic je odbił, smiejąc się szyderczo.
gdzies poza nimi, Sylwiusz wyciagnał różdzke i wymierzył ja w Gabriela. Błysneło, i zwalił sie na trawe . To Alex, stojac, obronił gabriela.
Liwilla spojrzała na Suniv z usmiechem i odparła:- Skoro sama o niego nie dbasz......
Tymczasem Victor i Dominic walczyli zaciecie. ich oczy stały sie srebrne. Teraz zwinnie unikali zaklec i strzeliali kolejnymi świetlistymi grotami ku sobie. suniv i bellatriks pierwszy raz miały okazje zobaczec pojdeynek o przywództwo.
:- crucio!
- Expulso!
Dwa groty smiegeły w strone Abraxasa, który odbił je nieznacznym rchem różdzki. alex usmiechnał sie z zadowoleniem. natomiast Victor w koncu znalazł słaby punkt Dominica.
Ten jednakze wycelował różdzkę w młodzieńca i krzyknał:- Avada kedavra!!!
Zielony strumien podażył ku Victorowi, lecz młodzieniec cudem uchylił się i wystrzeliłfioletowym promieniem, który musnał uszy Dominica. Tymczasem Sylwiusz zbierał się i wycelował zaklęciem w gabriela:- Chodx, bawidamku i walcz!


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> De Wolf Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5, 6, 7, 8  Następny
Strona 1 z 8

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin