www.starozytnyhogwart.fora.pl

Jason Howlett

James zaśmiał się:
-droczę się z Toba... to wasza broszka, a ja jej używam lepiej od ciebie..-odpowiedział z usmiechem.

Scarlett Howlett

Uniosła lekko brwi i wstała z zamiarem wyjścia.

Jason Howlett

James powiedział:
-Oj zostań... nie obruszaj się....

Scarlett Howlett

Narcyza musiała długo walczyć ze sobą by go nie uderzyć. Przymknęła na chwilę oczy.

Jason Howlett

James powiedział:
-proszę, zostań....

Scarlett Howlett

Narcyza usiadła na ławie obok niego. - zostałam...i co zadowolony? - spytałą rozglądając się po pabie..opócz nich było tylko dwoje ludzi

Jason Howlett

-Tak. Nie obrażaj się..-odpowiedział james.

Scarlett Howlett

- ja się nie obrażam tylko irytuję.. - skrzyżowała ręce na piersiach i odwróciła głowę w drugą stronę

Jason Howlett

-Wcaaale się nie obrazasz..-powiedział James i wyciągnał różę herbacianą(!) i podał jej.:
-Prosze.

Scarlett Howlett

Nie spojrzała na niego nadal.

Jason Howlett

-Hiacynt tez jest taki powazny?-spytał uśmiechnając się.

Scarlett Howlett

Kiwnęła głową a potem wbiła wzrok w podłogę.

Jason Howlett

-co się dzieje?-powiedział poklepując ją lekko po ramieniu.

Scarlett Howlett

Nie chciała pokazać mu słabości ani łez więc spóbowała obrócić wszytsko w żart - prawie nic nie pamiętamz tej samby.. - uśmiechnęła się blado

Jason Howlett

James nie dał się zmylic i powiedział:
-Przestań.... wiem, ze coś jest nie tak.. a jak chcesz, moge Ci ją przypomnieć...