www.starozytnyhogwart.fora.pl

Liliana Malfoy

Nabrała powietrza i zanurzyła się. Zaczęła płynąć za chłopakiem.

Edward McAdams

Po dłuższej kąpieli wyszedł z wody. Wytarł się ręcznikiem i zniknął za parawanem. Po chwili był już elegancko ubrany i uśmiechnęła się czarująco do Liliany.
- Twoja sukienka czeka za parawanem.

Liliana Malfoy

Weszła za parawan. Miała na zobie blado różową zwiewną sukienkę do kostek, z głębokim dekoldem. Przewiązaną w talii ciemno różową szarfą. Włosy z przodu zaczesała do tyłu i spięła spinką w kształcie motyla, reszta opadała falami na plecy. Wysokie białe szpilki dopełniały stroju.-Śliczna sukienka kochanie.

Edward McAdams

- Nie, to Ty jesteś śliczna. - podszedł do niej i pocałował ją w policzek. - Zapraszam. - wskazał ręką na stół. Pomógł usiąść Lilianie po czym sam zajął miejsce naprzeciwko niej. Otworzył wino i napełnił dwa kieliszki.
- Za dzisiejszy dzień! - wzniósł toast.
Tuż obok Liliany znajdowało się podłużne pudełeczko ze srebrnym naszyjnikiem w środku.

Liliana Malfoy

-Za dzisiejszy dzień.-Powtórzyła. Swój wzrok skierowała na naszyjnik.-Jaki on śliczny! Masz jeszcze jakąś tego typu niespodziankę? Bo nie wiem na co mam się szykować.-Uśmiechnęła się do niego.

Edward McAdams

- Nie, skarbie. Teraz jesteśmy po prostu dla siebie. - uniósł kieliszek i patrząc na nią, napił się wina.

Liliana Malfoy

jej wargi wygięły się w uśmiechu.-Tu jest tak pięknie i cicho.-Jedynym dźwiękiem wokół nich był szum potoku.

Edward McAdams

- Tak. Tutaj można przynajmniej trochę odpocząć od tego szkolnego gwaru. - przyznał.

Liliana Malfoy

-Chciałabym mieć dom w takim właśnie miejscu. Cichym i spokojnym.-Napiła się wina.

Edward McAdams

- Nic straconego. - uśmiechnął się zadziornie. - Mamy przed sobą całe życie. - powiedział z błyskiem w oku.

Liliana Malfoy

Roześmiała się.-Też mam dla Ciebie prezent, a nawet dwa.-Zniżyła głos do szeptu.

Edward McAdams

- Naprawdę? - spytał zaciekawiony.

Liliana Malfoy

-O tak. Jeden zobaczysz spobie troszkę później. Jest gorąco krwisty, śnieżno biały i nazywa się Eden.-Patrzyła na niego spod pół przymkniętych powiek.-Natomiast drugi mam przy sobie.

Edward McAdams

Dobrze wiedział, co ma na myśli Liliana. Takiego obrotu sprawy się nie spodziewał.
- Tak?

Liliana Malfoy

Wstała od stołu i podeszła do chłopaka. Za plecami trzymała podłużne pudełko.