www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

Po schodkach, przez drzwi wchodziło się do salonu, urządzonego w klimacie wyspy. Większość pomieszczenia była na podwyższeniu, kilka stopni schodziło się do części "rozrywkowej", gdzie stały kanapy, dwa fotele i 50- calowy telewizor plazmowy, obok barek. Znajdowała się tutaj również jasna kuchnia, a kawałek dalej stół i wyjście na taras. Blisko aneksu kuchennego znajdowało się wejście do łazienki. Po wejściu na pierwsze piętro rozlegał się długi korytarz, na końcu którego znajdował się gabinet i trzy pary drzwi. Do większej łazienki, do pokoju gospodarzy i do pokoju gościnnego.

Narcyza wprowadziła Charlotte i pierwsze co zrobiła - napiła się soku ze świeżych owoców. - i jak?

Alex Howlett

charlotte oniemiała:- Cudownie.... zupełnie jak gdy bylam z valerianem na Kanarach, ale lepiej....

Bellatriks Lestrange

- soku? - spytała z uśmiechem

W tym samym momencie wszedł Lucjusz lewitując dwie torby i od razu wysyłając je go sypialni. Podszedł do barku, nalał sobie whisky i zapalił cygaro milcząc

Alex Howlett

charlotte usmiechneła sie do Lucjusza i spojrzała na narcyze:- Tak, poprosze.......
Wszedł valerian trzymajac walizki zakleciem i roznoszac je do pokoju machnięciem różdzki. Podszedł do barku i wyciagnąl cygaro, które obciął i zapalił. Spojrzał na Lucjusza:- Cubana. Dobry wybór...-pochwalił. Po chwili nalał sobie brandy.
Charlotte westchneła:- Mezczyxni.... moze przejdziemy sie na plaze?-zaproponowała narcyzie.

Bellatriks Lestrange

- ja się chyba położę..- westchnęla Narcyza podając jej szklankę z sokiem - zmęczyła mnie ta podróż..ale idź jeśli chcesz..- uśmiechnęła się i ruszyła na górę

Lucjusz odprowadził ją wzrokiem i spojrzał na Valeriana - i jak ja mam teraz spać z nią w jednym łóżku? - wypalił - nie potrafię wybaczyć ani jej ani Jamesowi.

Alex Howlett

Valerian spojrzał na niego:- Nie potrafisz wybaczyć Jamesowi? -prawie parsknal brandy:- Chyba żartujesz..... zdajesz sobie sprawe, ze to nie był on? nawet nie było go tam... byl zamkniety mentalnie przez Voldemorta i nic nie mógł robić! co do Twojej zony.....czas leczy any, a po drugie....domyslił sie, ze jesli nie zabije Twoich dzieci musi cie upokorzyc w inny sposób.... a narcyze najpierw torturował. więc.... to nie umniejsza jej winy... ale james nie zrobił nic..... sam z siebie.... to było tylko ciało kontrolowane przez Voldemorta....-westchnał:- mam go rabnąc za to, ze prawie mnie zabił?-spytał:- mamy wakacje...spróbuj sie odpreżyć.

Bellatriks Lestrange

- ciekawe co byś zrobił jak wciągnął by do łóżka Charlotte..samo patrzenie na niego nie jest dla mnie proste - syknął wstając - i nie dawaj rad kiedy nie potrafisz kogoś zrozumieć, nie chciałem tych cholernych wakacji, teraz wszyscy będą łazić po wyspie ze słowami na ustach : biedy James..aż rzygać mi się od tego chce..- odstawił szklankę z trzaskiem na stolik i wyszedł na taras

Alex Howlett

-Hej, biedny czy nie biedny...-odparł Valerian wychodzac na taras:- Myslisz, ze wam nie wspólczują?-spojrzał na niego:- Lucjusz.... masz racje, nie rozumiem Cie....ale cóz.... mam nadzieje, ze jakos zsobie z tym poradzisz...

Bellatriks Lestrange

- już poradziłem..-pokazał mu dłoń bez obrączki - jak tylko wrócimy do domu czeka nas rozwód..- oznajmił kończąc cygaro - ja innego wyjścia nie widzę..- rzucił ściągając buty i schodząc z tarasu na plażę

Alex Howlett

Valerian westchnał:- O rany..... tak sie zastanawiam.....Czy można Ci przemówic do rozsądku..... poza piącha... bo na gabrielu to podziałało....-stwierdził:- Alex mu raz przyłożył, dawno temu... a jestescie podobni...

Bellatriks Lestrange

- niestety..on jest bardziej uparty..- odezwał się głos Narcyzy - potrzebuje czasu..ja z resztą też..- westchnęła

Alex Howlett

Valerian zalamał ręce:- och wy....-pokrecił głowa i opadł na poręcz tarasu:- ide....mam cos do załatwienia....-po czymm ruszyl przed siebie z jedna z walizek.
Charlotte zachichotala schodzac na dół:- valerian ma dla Was niespodzianke....

Bellatriks Lestrange

- jaką? - spytała zaciekawiona Narcyza upinając włosy. Założyła niebieskie bikini i przewiązała sobie na ciele białe pareo robiąc sukienkę - spójrz..- rozchyliła poły chusty i ukazała jej lekko wystający brzuszek

Alex Howlett

Charlotte ucieszyła sie i powiedziała:- świetnie wyglądasz.... wiec proponuje iść teraz na plaże....-oznajmiła.

Bellatriks Lestrange

- mhm..właściwie zapomniałam przekazać reszcie że tutaj jest strasznie dużo zwierząt..nie zawsze pożądanych..- uśmiechnęła się - ale to później..chodźmy więc.,- uśmiechnęła się i zeszła na plażę na której zbierało się większość osób
- tylko się nie opalaj! - rzucił za nią Lucjusz
- dlaczego? - Narcyza spojrzała na niego zaskoczona
- bo to ...niezdrowe dla dzieci..- oznajmił rzeczowo. Narcyza praktycznie go wyśmiała i ruszyła rozbawiona za Charlottą