www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- nie..nie zamierzam..- uśmiechnęła się lekko

Alex Howlett

-Naprawdę?-odpar Howard wstając:- widziałem wampiry be krzty człowieceństwa. Nie troszczyy sie o nic, nie miały problemów, bo nic ich nie obchodziło. masz meża, amsz dzieci.. chcesz uawać uczucia przed nimi do końca? Usmiechac sie, jeśli któres z nich powie, zę Cie kocha, ale to będa tyko słowa, bo tego nie poczujesz?-spojrzał na nia uważnie:- jesli masz jakies rozwiązanie na to, prosze, wyjasnij....

Bellatriks Lestrange

- ja już nie mam na to wpływu Howardzie, to nie zależy od nas, tak już po prostu jest...z resztą nie działa tak jak mówisz..jeśli wampir faktycznie taki jest to robi to z premedytacją, ja nie zamierzam..i nie wyrażaj się o moim gatunku jakbyś coś o nim wiedział...bo jeśli mówisz coś takiego to nic nie wiesz..- uniosła głowę i ruszyła w stronę plaży

Alex Howlett

Howard spojrzał za nia:- Oni cie kochaja..... rozumiesz?-spojrzał na nia surowo:- jak chcesz to odwzajemnic, nie czujac tego?

Bellatriks Lestrange

- poświęciłam dla Ciebie życie starcze..doceń to w końcu butny człowieku..- syknęła i zniknęła mu z oczu

Alex Howlett

-Nie...-odparł:- Chciałaz, zebym zył, więc poswięciłas swoje uczucia względem rodziny..... względem dzieci i meża..... to za wysoka cena...-szepnał.