www.starozytnyhogwart.fora.pl

Valerian Lestrange

- cóż..podejrzewam, że dla tego by moja siostra nie czuła się samotna..ale jak to dokładnie nie pamiętam..właściwie to zbyt wiele nie pamiętam co było przed tym jak byłem wampirem..zaledwie jakieś przebłyski..no ale nie ma co się nad tym rozwodzić..- odparł nalewając sobie trzeci kieliszek i kolejny Rosalie - witaj moja droga..jakie wieści dziś przynosisz? - spytał gdy do salonu weszła znajoma ze szkoły Rose. Ta sama, którą wtedy uratował Valerian

- to już sam zobaczysz..- uśmiechnęła się czarująco i wręczyła mu plik kopert, po czym odgarnęła swoje włosy na jedną stronę siadając na poręczy fotela, który zajął Valerian gdy wampirzyca pojawiła się w pobliżu - cześć Rose..- przywitała się z dziewczyną - a i Lotta powiedziała, że byłaby prze szczęśliwa mogąc gościć Cię na swojej dorocznej maskaradzie..- odparła wywijając młynka oczyma

- tak..jak zwykle - mruknął Valerian przeglądając koperty - trochę lektury do poduszki..- odparł posyłając im obu pokrętny uśmieszek

- do poduszki można robić co innego..- odparła młoda kobieta prowokacyjnie

- to już rzecz gustu..i dnia..a teraz zmykaj coś przekąsić..nie mam zamiaru znów po Tobie sprzątać..

- mówiłeś, że robię postępy..- wtrąciła podnosząc się

- robiłaś..teraz pora na kolejne..- pogłaskał ją po głowie - tylko się nie pobrudź..to droga sukienka..

- sukienka..- mruknęła pod nosem i już jej nie było

- rozkoszna jest..- westchnął mężczyzna znów siadając obok Rose - trochę marudna, ale ma złote serce..

Rosalie Lestrange

-Spodziewałam się bardziej romantycznej i dramatycznej historii, ale cóż, nie można mieć wszystkiego.-Westchnęła przeciągle. Kiedy wampirzyca weszła do salonu, Rosalie oparła głowę na oparciu kanapy i przymknęła oczy, niezbyt wsłuchując się w ich rozmowę. Przywitała się z nią tylko i małymi łyczkami zaczęła pić kolejny kieliszek wina.
-Jako człowiek była zwyczajnie pusta, ale lubiłam ją.-Odpowiedziała nadzwyczaj szczerze.

Valerian Lestrange

- daj spokój..każdy ma coś w sobie tylko czasami głębiej ukryte..- odgarnął jej kosmyki z czoła - i nic nie dzieje się bez wyraźnej przyczyny..- dodał wpatrując się w nią - chyba dosyć już na dzisiaj co ?..

Rosalie Lestrange

-Dobra, już nic więcej nie powiem, i tym razem serio.-Prychnęła ze złością w zielonkawych oczach.-Mam coś na twarzy, że tak się we mnie wpatrujesz?-Poczuła się nieco dziwnie pod wpływem jego intensywnego spojrzenia.

Valerian Lestrange

- nie fukaj mi tak..- dał jej pstryczka w nos - z tego co mi wiadomo by patrzeć nie muszę mieć jakiegoś specjalnego pozwolenia..- odparł kolejny raz tego wieczoru rozbawiony. Chyba za dużo napajał ją alkoholem bo teraz wyraźnie znajdowała się pod jego wpływem - dobra Rosalinda..chodź na górę..- odparł wstając i wyciągnął do niej dłoń

Rosalie Lestrange

-No nie wiem, miałam wrażenie, że jeszcze chwila i zacznie Ci burczeć w brzuchu.-Przekrzywiła lekko głowę, nie kryjąc rozbawienia. Z ociąganiem podała mu dłoń, która ciepłotą właściwie nie różniła się od zimnej dłoni wampira.-Nie mów na mnie Rosalinda, to jest straszne.

Valerian Lestrange

- burczeć w brzuchu...hmm..nie patrzę na ciebie właściwie jak na jedzenie..ale skoro tak bardzo chcesz..- westchnął rozbawiony i przyciągnął ją do siebie, odwrócił tyłem blokując w tym samym czasie jej głowę. Wszytko to wydarzyło się w czasie dosłownie sekundy

Rosalie Lestrange

-Valerian! Puszczaj mnie!-Pisnęła cicho, zupełnie tracąc równowagę. Nieporadnie próbowała też się wyrwać z jego objęć, co było rzeczą niemożliwą. I mimo iż wiedziała, że wampir nic jej nie zrobi, to serce znacznie przyspieszyło swój rytm.-To nie jest zabawne.

Valerian Lestrange

- dla mnie..owszem..- mruknął jej do ucha po czym postawił na własnych nogach bo warto było dodać, że trzymał ją w powietrzu - nigdy nie igraj z wampirem..zapamiętaj to sobie..a teraz daj ładnie rączkę i chodź..

Rosalie Lestrange

-No faktycznie można było się uśmiać.-Spojrzała na niego spod przymrużonych powiek, jednak grzecznie podała mu dłoń, co wyglądało naprawdę zabawnie.-Wcale z Tobą nie igrałam. To Ty opacznie zrozumiałeś moje słowa i skorzystałeś z przewagi nade mną, żeby mnie zwyczajnie nastraszyć.

Valerian Lestrange

- nie nazwał bym tego przestraszeniem..raczej niewinnym żartem..- sprostował i pociągnął ją w stronę schodów przy okazji przytrzymując ją by się nie chwiała - trzeba było mówić, że masz słabą głowę to dolewał bym Ci soku..- odparł i po chwili już byli na piętrze

Valerian Lestrange

Valerian wprowadził Rosalie do salonu i wskazał jej kanapę.

W jednym z foteli siedziała Suniv i sączyła krew z kryształowego kieliszka. Kiedy zobaczyła dziewczynę uśmiechnęła się czarująco i odstawiła przedmiot swojego wcześniejszego zainteresowania.

- wolisz to załatwić dzisiaj czy jutro ? - spytała chwytając książkę Rose.

Valerian parsknął. Ciągle nie mógł przyzwyczaić się, że jego siostra jest dyrektorką Hogwartu. Mimo, że sprawowała tą funkcję od kilkunastu lat.

Rosalie Lestrange

Rosalie rozsiadła się wygodnie i miłym uśmiechem przywitała z Suniv.
-Chyba dzisiaj. Przynajmniej będę miała to za sobą.-Wzruszyła ramionami. Nie czuła żadnego stresu przed egzaminem. Była pewna tego, czego się nauczyła.

Valerian Lestrange

- świetnie, nie będę musiała brać tych wszystkich papierów ze sobą..- odparła rozbawiona po czym wpisała Rose zaliczenie z transmutacji na ocenę powyżej oczekiwań. Podpisała to i odcisnęła swoją pieczęć. - wiesz Rose..nie jesteś głupia..i zawaliłaś szkołę przez bzdurę..a Valerian obserwował Cię codziennie..to mi wystarczy.- puściła jej oczko i wróciła na fotel

Valerian wybuchnął śmiechem i usiadł obok Rose.
- nie no gratulacje..

Rosalie Lestrange

Rosalie spojrzała na nią zszokowana. Spodziewała się, że będzie musiała pokazać minimum połowę tego, co się nauczyła, a tu tak po prostu dostała zaliczenie.-Yyy...no to..dziękuje bardzo.-Uśmiechnęła się promiennie.-Podglądacz.-Syknęła do Valeriana.