www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange

-No, ale proooszę.-Spojrzała na Valeriana, robiąc przy tym najsłodsze oczy, jakie tylko potrafiła.-Będę grzeczna, będę Cię słuchać i nigdzie nie będę chodzić sama.-Złapała go za dłoń i uścisnęła mocno.

Valerian Lestrange

- Ty właśnie nie możesz mnie słuchać..- odsunął ją - przynajmniej nie dzisiaj..

- oj przestań, nie raz pewnie będzie widziała Cię pijanego, musi wiedzieć jakie robisz głupoty skoro tak bardzo lubicie spędzać z sobą czas..- odparła ze złośliwym uśmiechem - och braciszku..- objęła go za szyję - musiałeś przecież wiedzieć,że taki moment nastąpi..

- widzę, że z babami nie wygram..- odparł po dłużej chwili milczenia - Rose idź do siebie i się przebież..

- jakąś małą czarną proponuję..- dodała Suniv z czarującym uśmiechem

Rosalie Lestrange

-Zależy co zaproponujesz.-Puściła do niego oczko, zupełnie nie zważając na jego zdenerwowanie i oschły ton, a potem wbiła w niego proszące spojrzenie. Kiedy w końcu się zgodził, pod wpływem emocji, pocałowała go mocno i krótko, uścisnęła Suniv i pobiegła się przebrać. Wróciła po kilkunastu minutach. Włosy miała spięte w gustowny kok, w uszach i na szyi lśniły perły, które już dawno porwała mamie, bo tamta wcale ich nie nosiła, gdyż dostała je od ojca Rose. Kilkoma machnięciami różdżki zrobiła sobie szybki i ładny makijaż. Sukienka miała rękawy kończące się zaraz za łokciem, z przodu miała mały dekolt, za to plecy były niemal zupełnie wycięte. Sukienka przylegała do jej ciała i kończyła się w połowie uda. Dziewczyna w jednej dłoni trzymała kopertówkę i sweter, a w drugiej szpilki.
-Jestem gotowa. Może być?-Ubrała szpilki i okręciła się wokół własnej osi. Zupełnie nie wyglądała na swoje szesnaście lat.

Valerian Lestrange

- Valerianie, zamknij buzię..nie możesz jej zjeść..- odparła Suniv rozbawiona

- zjeść może nie, ale spróbować..

- Valerian !!!

- oj..nie denerwuj się, złość piękności szkodzi..- poczochrał siostrze włosy i stanął przed Rose - prześlicznie..a teraz zapraszam..- zaoferował jej swoje ramię

Rosalie Lestrange

-Proszę Cię bardzo.-Przechyliła głowę na bok, odsłaniając przy tym szyję, widząc wzrok Suniv wyprostowała się i uśmiechnęła przepraszająco.
-Jestem zaskoczona, zazwyczaj krytykujesz moje stroje.-Spojrzała na niego ze zdziwieniem w oczach, wsuwając dłoń pod jego ramię.-Zdążę wrócić przed śniadaniem?

Valerian Lestrange

- kiedyś musi być ten pierwszy raz..- westchnął Valerian - śniadanie?

- tak braciszku, ludzie jedzą posiłki rano..- mruknęła złośliwie Suniv - Rose..nie możemy Ci tego obiecać..- przyznała dziewczynie w wyraźnie dobrym humorze. - a teraz trzymaj się Valeriana bo będziemy się deportować..

Rosalie Lestrange

-No śniadanie, śniadanie. Nikt nie wie, może prócz Sophie, że z Wami idę.-Wzruszyła ramionami z wyraźnym rozbawieniem. Potem zacisnęła dłoń na ramieniu Valeriana i całą trójką deportowali się do de Lore.