www.starozytnyhogwart.fora.pl

Lucjusz i Narcyza Malfoy

Duże zielone tereny. Można było z niego wyjść na błonia i las w którym odbywały się polowania i przejażdżki. Malfoy'owie mieli również dostęp do prywatnego jeziora.

W ogrodzie zostało postawionych kilka kamiennych ław, posągów i mniejszych fontann.

Z tyłu znajdowało się przejście do szklarni i oranżerii Narcyzy a z drugiej strony do stajni i hodowli psów.

Uroku temu magicznemu miejscu dodawały białe pawie.

Alex Howlett

James wyszedł z Bellatriks do ogrodu:- Co się dzieje? -spytał spoglądajac na nią.

Bellatriks Lestrange

- nic..- westchnęła - po prostu nie lubię być zaskakiwana.- przypomniała mu - ale nie chcę o tym rozmawiać..a Lucjusz uwielbia zmieniać menu..a dobrze wie że ja uwielbiam zwykły pudding..

Alex Howlett

james zerknał na nia:- Ach tak.....-usmiechnał się i objał ją ramieniem:- jak bedziesz chciała, to porozmawiamy....-po czym westchnał:- Troche się denerwuje...-przyznał.

Bellatriks Lestrange

- czym?..albo raczej kim? - spojrzała mu w oczy

Alex Howlett

-Po prostu..... czasem,g dy wydaje mi się, zę robie cos dobrze.... pojawia sie cos nowego na mojej drodze.... Nie boje sie po raz pierwszy o Ciebie... ale chciałbym byc kims więcej dla Valeriana.... i dla Suniv.

Bellatriks Lestrange

- ja na to nie mam wpływu..przykro mi James..przecież Suniv Cię akceptuje i dobrze czuje się w twoim towarzystwie..nigdy nie uzna w Tobie nikogo w stylu ojca, a Valerian..zbyt dużo przebywał z Rudolphem, nie jest głupi nie da sobie zrobić prania mózgu..- westchnęła - między innymi dlatego chciałam sprowadzić swojego męża z powrotem..a Suniv zrobiła to wcześniej niż myślałam..nigdy nie mówiła że tak bardzo za nim tęskni

Alex Howlett

james odparł:- Wiem... tylko.... stoje w punkcie, gdzie nie wiem, co robic.... czy to bedzie bitwa o Ciebie.... czy.... da sie to zalatwić dyplomatycznie... i jak Ty sie z tym czujesz... to najwazniejsze... a jesli chcą rudolpha...-odetchnał;- To w porzadku...-usmiechnał sie lekko.

Bellatriks Lestrange

- ja czuję się okropnie..ale nie chcę o tym mówić..przepraszam..- westchnęła - wracamy?

Alex Howlett

James przytulił ją i ucałował w czoło, a potem puscił:- Dobrze... jesli chcesz...-podał jej ramię.

Bellatriks Lestrange

Bella stała na tarasie. Deszcz zmoczył całkowicie jaj ciało i suknię. Opierała się o balustradę i próbowała łapać deszcz

Alex Howlett

Valerian stanął za nią:- O co Ci chodzi? przecież żartowałem....-spojrzał na nią dobrotliwie.

Bellatriks Lestrange

- nie brzmiało to jak żart..jesteś więc niezłym aktorem..- powiedziała nie patrząc na niego tylko zajmując się deszczem

Alex Howlett

-O co chodzi?-spojrzał na nią:- Charlotte Ci nie pasuje, tak?-przytulił ją:- Czym się przejmujesz?

Bellatriks Lestrange

- pocałuj mnie..- wyszeptała cała rozhahana