Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Jadalnia
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Hrabstwo Wiltshire / Malfoys Manor
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Śro 22:19, 03 Wrz 2014    Temat postu:

-Mam nadzieję. Nie mam zbytnio ochoty na świętowanie, wiesz? - spojrzała na niego poważnie. Kiedy odgarniał jej włosy, złapała go za rękę i uścisnęła mocno. - Masz rację. Chcę się mocno do Ciebie przytulić i nigdzie nie ruszać.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Draco Malfoy
Szef Dep. Międzynar. Współp. Czarodz.


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 797
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Czw 20:00, 04 Wrz 2014    Temat postu:

Draco westchnął rozbawiony
- wiesz..ją przeważnie mam rację..- dodał po czym ucałował ją delikatnie - chodźmy na górę..- zaproponował wstając i podał jej rękę, a kiedy się podniosła chwycił ją w ramiona bez ostrzeżenia i ruszył w stronę schodów - mam nadzieję, że tęskniłaś chociaż trochę..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 19:40, 28 Cze 2015    Temat postu:

______________________________________________________

W końcu nastał najszczęśliwszy dzień, który uwielbiała celebrować cała rodzina. Wszyscy zebrali w Malfoy's Manor i ok godziny 17 mieli w planach zasiąść do stołu. Nie zabrakło nawet Laxusa, Vlada, Daphne, która wróciła z Japonii na kilka dni, Syriusza i Andromedy (jej wnuk z rodziną spędzają święta u rodziców Victoire i tam też po wieczerzy, Syriusz i Tonks mają powrócić). Pojawili się również dziadkowie Jeremiego, którzy szybko znaleźli wspólny język z gospodarzami domu.

Przy drzwiach do jadalni stał Lucjusz z Narcyzą. Oboje jak zwykle idealnie do siebie dopasowani. Kobieta miała na sobie prostą, granatową suknię sięgającą do ziemi. Włosy upięte były w misternie wykonany kok. Całość pasowała do klasycznej elegancji. Centrum tej stylizacji stanowiła jednak przepiękna kolia, którą Lucjusz sprezentował żonie z okazji świąt. Obok Narcyzy stała, Anastazja i Liliana z bliźniakami, a obok Lucjusza Draco z Natem i Scorpiusem. Wszyscy witali przybyłych gości. Anastazja również wybrała sukienkę w odcieniu granatu. Z tą różnicą, że jej kończyła się przed kolanem. Rozkloszowana, wdzięcznie układała się przy każdym jej ruchu. jej długie, jasne włosy upięte były na jedną stronę, a całości dopełniała biżuteria z pereł.

Scorpius i Nate jak zwykle ubrani byli podobnie. Specjalnie dla nich zamówiono grafitowe smokingi, różniły się one nieco ogólną formą, która odzwierciedlała charakter swojego "nosiciela".

Draco podobnie jak Lucjusz, barwę smokingów i dodatków dostosowali do swoich żon.

Całości obrazka dopełniały bliźniaki. Anthony w eleganckich spodniach, białej koszulce z granatową muchą i błyszczącymi lakierkami stał grzecznie obok matki. Isabelle natomiast ubrano w małą replikę kreacji mamy. jej płomienno rude włosy zostały nieco przygaszone dzięki ciemnozielonej sukience, w której wyglądała jak mała księżniczka. Włosy spleciono w dobierany warkocz i ułożono go na jednym ramieniu.

- wyglądacie bajecznie...- westchnęła Sophie, która razem z rodziną znalazła się wśród wyszykowanych już osób. Młoda kobieta miała na sobie prostą, przylegającą do ciała sukienkę w kolorze głębokiej Zieleni. Gdzieniegdzie znajdowały się wstawki z czarnej koronki. Sukienka kończyła się przed kolanem. Włosy Sophie zostawiła rozpuszczone, spinając tylko kilka pasemek. Trzymając na ręku Williama, który usiłował się pozbyć butelkowozielonej muszki, przywitała się z dziadkami, rodzicami, ciotką i rodzeństwem - mamo...w ciąży Ci do twarzy..- dodała i cmoknęła ją w policzek po czym przeszła do jadalni i zajęła przeznaczone dla niej miejsce

Louise szła zaraz za mamą. Jako jedyna spośród dzieci Thomasa i Sophie miała jasne, grube loki. Chłopcy odziedziczyły proste, kasztanowe włosy po ojcu.

Loki dziewczynki związane były w kucyk i przyozdobione kokardą. Dziewczynka miała na sobie sukienkę w kolorze szmaragdu i prezentowała się równie dobrze jak Isabelle. Przywitała się ze wszystkimi i zajęła miejsce obok mamy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:51, 28 Cze 2015    Temat postu:

Od rana w domu panował ogromny rozgardiasz. Służba biegała jak w ukropie, żeby sprostać poleceniom wydawanym na szybko przez Lilianę, czy Narcyzę. Kobieta dodatkowo była dzisiaj w nie najlepszym nastroju, co skutkowało ostrą reakcją na każde uchybienie. W końcu Draco niemal siłą wsadził ją do wanny, gdzie po uspokajającej kąpieli w końcu doszła do siebie. Potem czekały ją prawdziwe przeboje z ubieraniem swoich dzieci, a potem pomocy Sophie z ubieraniem bliźniąt. Kiedy w końcu wszyscy byli przygotowani, sama była już zupełnie wyczerpana.

Była prawdziwie zadowolona z efektu. Miała na sobie długą do ziemi suknię w kolorze zimnego błękitu. Całość wyszywana była grubą, srebrną nicią. Suknia miała długi rękaw i głęboki dekolt w kształcie litery V. Suknia opinała się lekko na jej dobrze widocznym już brzuchu. Na szyi miała delikatną kolię, którą dostała dzień wcześniej od Dracona. Włosy miała ułożone na lewym ramieniu, spinała je duża, srebrna spinka. Ułożone były w lekkie fale, co dodawały jej uroku. Isabelle uparła się, że jej suknia musi być identyczna z suknią mamy. Lilianie udało się uprosić jedynie inny kolor i tym sposobem Is ubrana była w piękną, zieloną suknię. Oczywiście ze znacznie mniejszym dekoltem. Anthony stał obok niej i trzymał ją za rękę. Byli bardzo ze sobą związani. Nathaniel doszedł już trochę do siebie, ale mimo wesołej atmosfery na jego twarzy malował się smutek.

Thomas na rękach trzymał Johnatana, który ciasno oplatał rączkami szyję ojca. Obydwoje byli jeszcze bardzo mali i też stąd brała się ich nieśmiałość. Louise, typowa córeczka tatusia trzymała go za rękę i kroczyła dumnie, czując się jak księżniczka.

-Wy również wyglądacie cudownie - uścisnęła lekko córkę, a potem dała po buziaku każdemu wnukowi. Byli piękni jako rodzina. To jej przypomniało, że powinni namalować ogromny, wspólny portret. Postanowiła zająć się tym natychmiast po świętach.

Wkrótce po Riddle'ach na dół zeszła Rosalie z Valerianem. Dziewczyna miała na sobie suknię w kolorze burgunda. Góra była z delikatnej siateczki, tylko w niektórych miejscach i na rękawach były kwiatowe aplikacje. Spódnica natomiast była gładka i mocno rozkloszowana, za nią ciągnął się lekki tren. Na szyi i ręce miała naszyjnik i bransoletę z czarnych pereł, które otrzymała od dziadków. Uśmiechnęła się promiennie do rodziców, dziadków i rodzeństwa. - Wyglądacie jak z obrazka.. Poprosimy później Vivianne o wspólne zdjęcie. Co kochanie? - spojrzała na Valeriana. W nocy skutecznie złagodziła jego złość po akcji na basenie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 21:44, 28 Cze 2015    Temat postu:

- niewykluczone...- odparł wampir całując dłoń Lilliany. Miał na sobie elegancki czarny garnitur i kamizelę, na którą ozdobiono lekko widocznym haftem. Całości dopełniała koszula, która odcieniem pasowała do sukni jego żony. Włosy sięgające mu niemal do łopatek związał aksamitną wstążką. Z rodziną przywitał się o wiele mniej wylewnie niż jego żona. Ucałował dłoń Narcyzy, Anastazji i Liliany, z panami wymienił krótki uścisk dłoni, a dzieciom kiwnął głową, pozwolił jednak na przytulenie Isabelle do swojej nogi, ale tylko przez krótką chwilę. Zaraz jak Anastazja odciągnęła bratanicę od kuzyna wszedł za Rose do sali. Skinął głową Tomowi i zajął miejsca na przeciwko nich.

W miarę upływu czasu do jadalni napływali kolejni goście. W odróżnieniu do poprzednich lat, dziś ustawiono w jadalni olbrzymi, okrągły stół. Było to pomysłem Narcyzy, która bardzo chciała by nowi goście czuli się swobodniej po za tym ważne dla gospodyni było to, by spędzić święta w miłej atmosferze z dala od podziałów.

Po środku okręgu do stołu zasiedli Lucjusz z Narcyzą. Lucjusz po prawej, a jego żona po lewej. Jeśli chodzi o gospodarzy tradycją było, że mężczyzna zajmował stronę, która niegdyś władała mieczem lub różdżką, a kobieta tą od tarczy. Normalnie mężczyźni siedzieli po lewej stronie swojej partnerki. Obyczaj nakazywał mężczyźnie siedzącej po tej stronie stołu nalewać ewentualnego wina kobiecie lub innego napoju.

Po prawej stronie Lucjusza zasiadł Draco z Lilianą, obok niej usiadł Tom i Sophie, następnie Valerian i Rosalie. Po prawej stronie Pana domu zawsze siedział syn, a następnie jego dzieci w kolejności, w jakiej się urodziły, oczywiście jeśli była to córka najpierw w kolejności był to zięć.

Po stronie Pani domu natomiast zawsze siedziała najstarsza córka, wraz ze swoim partnerem, to też miejsce tam zajęła Anastazja z Alisterem. Następnie siostry Pani domu czyli Bellatriks i James z Vivianne oraz Andromeda, której towarzyszył Syriusz. Obok nich miejsce zajął Kadmus i Charlotta, dalej Laxus, Vlad, Anna, po jej lewej stronie Victor, następnie Marcus z Kate i Daphne.

Młoda wampirzyca siedziała obok swojego kuzyna Tyberiusa, który już zajął się z siedzącą po jego lewej stronie Blair. Po jej lewej stronie z kolei miejsce zajął jej mąż Howard, kolejno Elizabeth i Jeremy, następnie Scarlett i Jason. Obok nich posadzono dziadków Jeremiego.

Na następnym krześle siedział William asystujący Belli, obok brata siedziała Eve z Velcanem i Gabrielem, który zajął się rozmową z Suniv i siedzącym obok niej Alexem. Obok Alexa usadzono Scorpiusa i Nate'a, który cieszył sie, że od Valeriana oddziela go Rose.


Mniejszy stolik również okrągły ustawiono specjalnie dla dzieci, które przy stole dorosłych tylko by się nudziły. Od pewnego czasu 10 letni Cygnus i jego równolatka Ravena nie odstępowali się na krok. Bardzo często dziewczynka pojawiała się w domu Scarlett i Jasona, równie często chłopiec jeździł odwiedzić ją w Bukareszcie. Ich rodzice dobrze wiedzieli, że i w Hogwartcie do którego w przyszłym roku mieli trafić będą nierozłączni. Nawet jeśli trafią do innych domów. Jeśli chodziło o Cygnusa było jasne, że będzie w Ranevlawie..co do Raveny nie było pewności..wróżono jej albo zostanie Krukonką, albo trafienie do Gryffindoru jak było w przypadku jej starszego, będącego już na 3 roku brata.

Obok nich usadzono dziewczynkę, którą opiekowali się Bellatriks i James. Dziewczynka bardzo powoli zaczęła wracać do siebie, nie mówiła jednak zbyt wiele i trzymała się swoich opiekunków. Przez cały czas próbował ją rozgadać 6 letni Chris, któremu buzia się nie zamykała. Dalej usadzono Anthonego, Isabelle, Louise i Alice, którzy tworzyli najprawdopodobniej kolejną bandę huncwotów.

Córki Kadmusa i Charlotty usilnie próbowały wytłumaczyć coś Evanowi - najmłodszej latorośli Gabriela i Evelynn. Chłopak zatykał uszy i udawał, że nic nie słyszy.

Elizabeth krótko przed zejściem do jadalni, uśpiła Ethana i za namową Sophie zostawiła go pod opieką opiekunki.
- chyba zaraz pójdę zobaczyć czy śpi..- westchnęła dziewczyna wpatrując się w Sophie, która tłumaczyła coś ze stoickim spokojem swoim synom. Pewne było, że zaraz po jedzeniu pójdą spać, a prezentami zajmą się dopiero jutro rano

- kochanie...na pewno nic mu nie jest..przewraca się teraz na drugi boczek i słodko sobie śni..- uspokoiła córkę Scarlett i zamilkła widząc powstającego Lucjusza. To samo uczyniła Narcyza, a po niej wszyscy zgromadzeni przy stole goście.

- moi drodzy...razem z moją żoną, synem i synową, a także wnukami, jesteśmy radzi, że zaszczyciliście Nas swoją obecnością po raz kolejny...cieszę się widząc uśmiechy na waszej twarzy...ciesze się widząc, że po tym wszystkim co wydarzyło się ostatnimi czasy powoli dochodzicie do siebie...w imieniu całej naszej rodziny, chcę powitać również naszych nowych przyjaciół i członków, którzy spędzają z nami te święta po raz pierwszy...z reguły wita Was wspaniała uczta, ale z uwagi ta obecność tak wielu dzieci...lepiej będzie zająć się najpierw prezentami..- to mówiąc wskazał na ogromny podłużny stół na którym znajdowała się niezliczona ilość paczek o przeróżnych kształtach i rozmiarach - nawiasem mówiąc..niektórzy bardzo się przyczyniają do przyrostu naturalnego naszej rodziny...im składam ogromne gratulacje, co więcej wypijmy za zdrowie kobiet, które niedługo obdarzą nas nowymi członkami rodziny...- to mówiąc uniósł kielich w stronę Belli - zdążyliśmy się dowiedzieć, że państwo Howlett spodziewają się syna...chciałbym zaznaczyć również, że sam spodziewam się prawnuka...dzięki mojej wspaniałej synowej, która dba o to by mój ród nie wygasł..- puścił oczko do Liliany - i ...- tutaj zawahał się na chwilę - trzymajmy również kciuki za trzecią parę spodziewającą się potomstwa..przyszła mama prosiła mnie jednak o dyskrecje, jednakże myślę, że dzisiaj kiedy nadejdzie odpowiednia chwila obdarzy Was tą cudowną nowiną..- skończywszy upił wina ze swojego kielicha po czym odstawił kieliszek na stół - żeby uatrakcyjnić...nasz wieczór proponuję wybrać mikołaja i śnieżynkę...jakieś propozycje ? - spytał rozglądając się po gościach


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:09, 28 Cze 2015    Temat postu:

Rosalie uśmiechnęła się zwycięsko i przywitała z rodzeństwem, które rzuciło jej się na szyję, na chwilę przerywając oficjalny wygląd rodziny. Dzieci były coraz bardziej zniecierpliwione, jednak goście wyjątkowo byli dziś bardzo punktualni. Liliana bardzo lubiła to święto. Wszyscy byli tacy piękni i szczęśliwi. Z radością patrzyła na całą rodzinę, która tak wspaniale się dogadywała.

Rosalie popatrzyła niepewnie na brata, który siedział obok niej. Od wczoraj nie mieli okazji porozmawiać, a ona nie była pewna, czy wybaczył jej wczorajsze zachowanie. Postanowiła jednak wstrzymać się z rozmową na bardziej komfortowe warunki, niż stół obsadzony rodziną.

Blair ubrana była w białą suknię w kolorowe kwiaty. Włosy miała zebrane w kitkę i wyglądała dziś naprawdę ślicznie. Uśmiechnęła się do dzieci, którzy bardzo szybko polubili swoją ciotkę, nieco mniej zdystansowaną niż reszta rodziny. Nigdy nie miała oporów, żeby bawić się z nimi i wygłupiać.

-Mogę ja być śnieżynką? - Rosalie podskoczyła kilka razy na swoim miejscu, podnosząc wysoko rękę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:20, 28 Cze 2015    Temat postu:

James spojrzal z cieplym usmiechem na dziewczynke a potem na Bellatriks. Zaczynal sie przyzwyczajac do obecnej sytuacji dosyc szybko. Jednak Rebastian na wolnosci nie pozwalal mu odpoczac. James osobiscie wspolnie z Valerianem postanowili najpierw wykonczyc psychicznie a potem unicestwic Smierciozerce.

Kazdy zajmowal swoje miejsce. Alex ktory dogadywal sie lepiej z Velcanem i Gabrielem nie wydawal sie skonsternowany podczas dyskusji. Charlotte ogladala z usmiechem zywe blizniaczki. Obie byly emocjonakne po niej, co nie raz przyprawialo Valeriana o ciezka migrene. Natomiast Alister prawie nie puszczal reki Anastazji.

Howard po budowie domu ktora minela nieco szybciej wprowadzal sie wlasnie z Blair. I juz zona urzadzala kazdy kat zaskakujac go na nowo swoim zaangażowaniem i pielegnowaniem każdego szczegółu. Mezczyzna dumnie siedzial na swoim miejscu, co jakis czas wymieniajac uwagi z Jeremim.

Laxus kiwnal glowa na slowa Lucjusza. On nie powinien tu byc po tym wszystkim czego dokonala jego rodzina. Czul sie zobowiazany mimo to. Dopoki James nie rozesmial sie glosno:- Laxus.... badz Mikokajem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:26, 28 Cze 2015    Temat postu:

- bardzo proszę Rose..- Narcyza wskazała wnuczce stos prezentów.

Lucjusz natomiast spojrzał na Valeriana i uśmiechnął się złośliwie - zobacz jaką radość sprawiłaś swojemu Mikołajowi...Laxus..obiecuję Ci, że zostaniesz Mikołajem za rok...ale nie mogę tak zwieść siostrzeńca mojej żony- dodał żartobliwie wyraźnie rozbawiony, miną Valeriana.

Oczy wampira ciskały błyskawice w stronę żony i bynajmniej nie zapowiadały nic dobrego
- proszę bardzo...ale wątpię czy dzisiaj ktokolwiek będzie w stanie zdobyć swój prezent..- odwzajemnił złośliwy uśmiech Lucjusza - mam dość wysokie wymagania..- przypomniał siadając na przygotowanym dla Mikołaja wygodnym fotelu

- no brawo..- warknęła Narcyza do męża - wywołałeś wilka z lasu...- rzuciła kobieta krzyżując ramiona

- chyba nietoperza..- odparła Eve przez co na sali rozgrzmiał śmiech

- Ciebie to chyba rózga czeka Eveleynn...

- nie jej pierwsza..- odparł Gabriel z sugestywnym uśmiechem co w połączeniu z rumieńcem kobiety wywołało kolejną salwę śmiechu

- proponuję przejść do rzeczy...- odparł Lucjusz wojowniczo

- proszę bardzo..- westchnął Valerian i niemal z czcią podniósł podłużne pudełko opakowane czerwonym papierem. Przyklejono również do niego kopertę z pieczęcią Howlett'ów - ewidentnie wygląda na pismo Jasona Howletta..- wskazał śnieżynce, która wskazała mu ten prezent jako pierwszy i rozglądała się za następnym - a do kogo adresowane....no proszę....Howard...- wampir rozejrzał się w poszukiwaniu młodego Howletta - podejdź zatem...- odparł z przelotnym uśmiechem

- do boju braciszku..- wyszeptała do Howarda Elizabeth i klapnęła go w ramię po czym puściła do Blair oczko. Bardzo polubiła żonę swojego brata. Elizabeth obiecała jej, że niedługo razem z Jeremim i dziećmi złożą jej wizytę w nowym domu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:39, 28 Cze 2015    Temat postu:

Rosalie aż zaklaskała w dłonie z radości i poderwała się z miejsca. Wyglądała jak pięciolatka, która dostała pierwszą lalkę z porcelany. Machnęła dłonią w stronę swojej sukni narzucając na siebie całkiem zgrabną iluzję. Koniec końców miała na sobie zgrabną białą sukienkę obszytą futerkiem i wysokie kozaki na obcasie. Odkąd została wampirem, jej magiczne zdolności jeszcze bardziej uległy polepszeniu. - Spodziewałam się, że spotka mnie ten zaszczyt, więc pozwoliłam się nieco przygotować do mojej roli. I może Mikołaj.. - popatrzyła na Valeriana, jednak widząc jego mordercze spojrzenie zamilkła. - Może jednak nie..

-Skąd ona ma tyle energii? - spytała Liliana retorycznie, patrząc na pełną entuzjazmu córkę. Dzieciom aż zaświeciły się oczy, kiedy zobaczyły Rose przebraną za śnieżynkę.

-Więc pan Howlett.. co by tu.. - zamyśliła się na dłuższą chwilę. Najchętniej kazałaby mu udawać renifera do kompletu, ale pewnie by ją za to zamordował. - Doszły mnie słuchy, że Howard kiedyś uczył się stepować. Widzę, że też nie wiedzieliście, więc może niech nam Howard zaprezentuje co potrafi - zaproponowała, jednocześnie szykując prezenty dla Williama i Jonathana, którzy już nie mogli usiedzieć na miejscach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:46, 28 Cze 2015    Temat postu:

Howard wstal i ruszyl w strone Valeriana. Podszedl po odbiór swpjego prezentu po czym otworzyl. W pudełku znajdowala sie nowa rozdzka.

Jason zaczal wyjasniac:-Poniewaz jestes dojrzalszy to zrobilem Ci troche mocniejsza rozdzke.
Sama rozdzka byla grawerowana z wilkiem na koncu raczki.
Miala rowniez litere H.

Howard spojrzal na ojca i usmiechnal sie:- Dziekuje. Czy dobrze dedukuje? To... ma.... smoczy pazur?

Jason pokiwal :- Dokladnie. Zwieksza moc zqklec i uodparnia na efekty z zewnatrz.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:58, 28 Cze 2015    Temat postu:

- dobra dobra...zanim jednak...zdobędziesz swój nowy smoczy pazurek..- westchnął w ułamku sekundy odbierając Howardowi różdżkę i wracając na miejsce - chętnie popatrzymy jak wywijasz kopytkami...- to mówiąc starannie schował różdżkę no pudełka i ułożył ją na małym stoliczku ustawionym obok fotela - no chyba, że wolisz usiąść wujciowi na kolanka..- dodał wpatrując się w Howarda z wyraźnym rozbawieniem - jest jeszcze trzecia możliwość...możesz wyznaczyć na zastępstwo swoją uroczą partnerkę..w między czasie...jak pan Holwett będzie się zastanawiał prosimy o rodziców Williama i Johnatana po odbiór prezentów dla nich...

To mówiąc Valerian ustawił na podłodze dwa wielkie pudła.

Sophie i Tom spojrzeli się na siebie wymownie
- no nie patrz tak na mnie..ja się nie podłoże...no idź..Ciebie nie będzie męczył..- pociągnęła męża za ramię

- co za brak mobilizacji...- westchnął wampir - podejdź no Tomuś..- to mówiąc posłał mężczyźnie rozbawione spojrzenie

Draco parsknął widząc zbolałą minę zięcia
- wiesz...czego się nie robi dla dzieci...- poklepał go po ramieniu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:07, 28 Cze 2015    Temat postu:

-Ja nie potrafię tańczyć - zastrzegła od razu Blair, wywołując tym samym śmiech zebranych. Wszyscy widzieli, jak wywija na parkiecie, zwłaszcza jeśli chodzi o latyno-amerykańskie tańce. Jeśli zaś chodziło o nieco poważniejsze tańce, jak walc, to faktycznie nie potrafiła tańczyć.

-A czy nasze dzieci mają tylko jednego rodzica? - westchnął prawdziwie udręczony, chłopcy jednak wbili w niego tak błagalne spojrzenie, że ponownie westchnął i zwlekł się z krzesła. - Policzymy się - szepnął w stronę Sophie, w dość znaczący sposób poruszając brwiami.

-Mam nadzieję, że moja siostro-teściowa będzie musiała również walczyć o prezenty dla swoich dzieci - ogłosił głośno Thomas, patrząc ze zmrużonymi oczyma na wyjątkowo rozbawioną Lilianę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:16, 28 Cze 2015    Temat postu:

Howard zmrużył oczy spoglądając na Williama:- Masz jakieś szczegóne wymagania? Czy po prostu mam zatańczyć cokolwiek?-spytał z uśmiechem wielce wymuszonym.
Nie zrobiłby Blair tego, że wystawiłby Ją na zastepstwo.

Jason zachichotał widząc rozterkę wewnętrzną syna, a potem spojrzał w kierunku Scarlett:- A My, Kochanie? Kto z nas będzie wywijał?-spytał rozbawiony.

Alister oraz Laxus spoglądali na Howarda wyczekując jego ruchu. W końcu Howard wziął ręce pod bok i zaczał przebierać nogami do przodu i w tył, zaginając czasem kolana i nogę za nogę.

Laxus wyciągnął różdzkę i wycelował w Howarda:- Hej, pomogę Ci trochę...-rzucił i po chwili Howard tańcząc miał na sobie zielony garnitur i cylinder oraz rudą brodę, wyglądając jak leprakaun.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:35, 28 Cze 2015    Temat postu:

Widząc tańczącego Howarda nie byłoby osoby na sali, która nie pokładałaby się ze śmiechu włącznie z dziećmi i nawet Valerianem
- do twarzy Ci w tym kolorze..- westchnął wampir podchodząc do Howarda po czym wręczył mu różdżkę i resztę przeznaczonych dla niego pakunków. Rosalie uwijała się szybko i była doskonałą pomocnicą. Wśród podarunków były prezenty od jego najbliżej rodziny. Elizabeth i Jeremy sprawili mu nową pelerynę, która była równie twarda jak smocza łuska. Wiedzieli, że się przyda. Blair miała już dość jego wiecznie podziurawionych ubrań. Tyberius zaopatrzył brata w nowy komplet czarodziejskich szach. Wiedział jak bardzo lubi w nie grać. Kiedy jeszcze mieszkał z nimi w domu często spędzali tak deszczowe popołudnia. Scarlett natomiast sprawiła swojemu pierworodnemu niezwykle osobisty prezent. Założyła mu pierwszy album rodzinny, w którym zapełniła kilkanaście pierwszych stron. Począwszy od zdjęcia Scarlett i Jasona, kiedy oczekiwali przyjścia bliźniaków na świat, przez jego pierwsze fotografie, takie na których był sam w przeróżnych sytuacjach, lub z siostrą, następnie jako starszy brat dla Tyberiusa i Cygnusa. Ostatnia strona ukazywała Blair i jego w ogrodzie oraz ich zdjęcie ślubne. Wśród prezentów znalazło się także kilka butelek z rozmaitymi alkoholami i innych drobiazgów. Znalazł się tam także wspólny prezent od Bellarik, Jamesa i Laxusa. Był to stary podniszczony wolumin. Był najlepiej opracowanym wydaniem większości klątw, ich skutków, wynalazców, a także pomocnych fotografii i schematów przy ich nauce. Na cały magiczny świat istniało 10 takich egzemplarzy. Losów 3 nie znano, jeden trzymał w dłoni, drugi znajdował się u Bellatriks, trzeci w księgozbiorach Lucjusza, a pozostałe 4 zniszczono.

- wracając do tematu Liliany... dla niej mam akurat specjalne zadanie..- obiecał Valerian i zwrócił się do Rose - wybierz kolejny prezent...-polecił po czym przeniósł wzrok na Toma - co by Ci tu...takie sporych rozmiarów paczki...i tak bardzo dzieciom na nich zależy..wiesz co Rose..poszukaj od razu prezentów dla Toma..będziemy mieli go z głowy...- odparł po chwili wpatrując się, w sortującą prezenty żonę - daj mi chwilę..- poprosił, wstał i opuścił jadalnię

Wrócił dosłownie po kilku minutach ze skrawkiem pergaminu w ręku
- to jest tekst pewnej ballady miłosnej sprzed kilku wieków...zaśpiewaj ją swej lubej...- rozkazał wręczając mu zwój - do dowolnej melodii..po prostu uracz nas swoim cudnym głosikiem..a to wszystko...- wskazał na prezenty synów i te przeznaczone dla niego - będzie Twoje...no..kochanie kogo mamy następnego ? - spytał zostawiając Toma z jego własnymi myślami


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 0:20, 29 Cze 2015    Temat postu:

Rosalie dołączyła do oklasków i śmiechu. Taniec Howarda był dosłownie uroczy.
-Ty raczej nie oczekujesz buziaczka od Śnieżynki, więc siadaj - Rose uśmiechnęła się uroczo, z rozbawieniem obserwując, jak Valerian zacisnął ciut mocniej wargi. Od Blair Howard dostał elegancki zegarek, który sugerował, że oczekuje od niego poważniejszej pracy, niż latanie za jakimiś okropieństwami.

-Thomas, to Twoje ostatnie święta - syknęła Liliana w jego stronę. Mężczyzna skłonił się teatralnie i zaczął uważnie studiować tekst piosenki. Kiedy był gotowy, machnął ręką i świece przygasły, tworząc nastrój sprzyjający śpiewaniu ballad. Thomas odchrząknął i zaczął śpiewać czystym barytonem, po pierwszych kilku linijkach chwalących blade lico jego damy serca, przerzucił się na nieco bardziej współczesną melodię, do której na szybko wymyślił swoisty układ taneczny. Zakończył utwór klękając teatralnie przed Sophie i w rozdzierającym geście kładąc dłoń na piersi. Kiedy skończył, światła znów rozbłysły, a przez jadalnię przetoczyły się oklaski. - To wszystko dla Was, niewdzięczne dzieci - zakomunikował w stronę pędzących po swoje prezenty malców. Rose uściskała całą trójkę i wręczyła im pakunki. Tom był nie mniej zadowolony od swoich synów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Hrabstwo Wiltshire / Malfoys Manor Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 6, 7, 8 ... 12, 13, 14  Następny
Strona 7 z 14

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin