www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

James odparł;- Z waszej strony to łatwiejsza.. Alex ma na sumieniu eksperymentowanie na wampirach..... ale tu... ja po prostu......ehh...-usiadł.

Bellatriks Lestrange

- James..jeśli pokażesz jej że może Ci zaufać powie Ci wszystko..uwierz mi..- wyszeptała i przytuliła się do niego - jesteś na prawdę świetnym facetem i ona to wie..tylko zrozum że nie zamierza pokutować za to co robiła do końca swojego życia..po tym wyjeździe chce zacząć wszystko od nowa..nie spodziewaj się zmiany jednak z dnia na dzień o 180 stopni, nigdy nie będzie dobrym i prawym człowiekiem..

Alex Howlett

-Nie to chodzi...-odparł James:- Chciałbym... spojrzec na nia, bez tego wszystkiego, bez ironii, bez głupich żartów, całej przeszłości... i przytulić.

Bellatriks Lestrange

- James..to nadejdzie...ale jeszcze nie teraz..- pogłaskała go po policzku - widzisz..nasze rodziny się różnią..u was jest ta zazdrość o partnerkę, honor i granice..a u nas tego nie ma..bo wiemy że skoro się kochamy to głupie żarty nic dla nas nie znaczą..nazwij to rozwiązłością..jak chcesz..- westchneła

Alex Howlett

-Suniv..-odparł:- My nie jestesmy ograniczeni.... żarty zartami...... chciałbym wiedzieć, jak przez to przejśc.... po tym, co widziałem... jak... spi z Voldemortem, jak wypiera sie mnie nazywając zabawka.... Byłem z tym uwięziony dwa tygodnie...

Bellatriks Lestrange

- ja wiem..ja to wszystko rozumiem..zadaj sobie pytanie czy ona chciała robić to wszystko co robiła..mogę Ci powiedzieć że noce z Riddlem nie były najprzyjemniejszą rzeczą w jej życiu..z resztą może sama Ci o tym opowie..

Alex Howlett

-wolałbym nie..-westchnał:- Miałem nadzieje, że przez tamten czas... teskniła za mna, choć chwile, mslała.... czuła to, co ja..-usiadł i spojrzał w niebo:- A teraz.. musze z nia porozmawiać...

Bellatriks Lestrange

- no nie masz innego wyjścia..- przyznała mu rację- wiesz..jeśli wam wyjdzie będzie zarówno moim szwagrem jak i..ojczymem -spojrzała na niego rozbawiona

Alex Howlett

-Tak, tez lubię te arystokratyczne koniugacje..-westchnął James:- Nas rodzice uczyli czego innego... nasz ród nie mieszał się do niczego otwarcie, ale honor i wartości były dla nas wszystkim....i sa..-przyznał:- Nie chce, by rpzede mna pokutowała.. ale żeby mnie pocałowała i powiedziała, ze to co się stało nie zmienia tego, co jest między nami.... że nic nie ma na to wpływu...

Bellatriks Lestrange

- ale pewnie tak jest..tylko nie możesz się zachowywać jak taki gbur ..- mruknęła i połaskotała go

Alex Howlett

-Hehe..-zasmiał się james:- Bez łaskotania...-pogroził palcem:- Bo pójdziesz do kąta... jestem zadowolony, że Twoim facetem jest własnie Alex..-przyznał:- Kiedy doszło do konfrontacji zarówno z Łowcami, jak i Voldemortem... widziałem jego oczy.... nie byłoby rzeczy, której by dla Ciebie nie zrobił, czego by nie poswięcił...-pokręcił głową:- Nawet dla Daphne nie byłby w stanie zrobić wszystkiego...

Bellatriks Lestrange

- oj przestań...nie pójdę do kąta..- znów go połaskotałam - a jak będziesz chciał mnie tam wstawić to powiem mamie..- pokazała mu język wciąż go łaskocząc

Alex Howlett

-ja Ci dam..-odparł james i przytrzymał jej ręce:- łapy przy sobie dziecko.... -poprosił:- Wracaj do salonu...

Bellatriks Lestrange

- a jeśli nie? - spytała tonem zbuntowanej nastolatki i przybliżyła rozbawiona swoją twarz do jego twarzy tak że stykali się nosami.

Alex Howlett

- To skończysz z klapsami od mamusi i od mężusia..-usmiechnał się james.