www.starozytnyhogwart.fora.pl

Renesmee Lavin

- mało czasu?..minęły tylko trzy dni..- westchnęła wpatrując się w plażę - dobrze mi tu..- przyznała - ale chciałabym już iść trochę pozwiedzać..z tego co wiem to reszta ma podobne plany..

Tsu Black

Zaśmiał się. -Chodziło mi o to że to mogą być ostatnie chwilę tak spokojne... -uniósł brwi. -Pozwiedzać? Hm? -zastanowił się. -To dobry pomysł. Tym bardziej powinienem ująć to piękno... -nadal nie spuszczał jej z oczu co zauważyła więc szybko odwrócił wzrok. -Rzadko się też zdarza być tutaj samemu... lub tylko we dwoje.

Renesmee Lavin

- no tak..ale to chyba uroki wakacji z rodziną - uśmiechnęła się - niedługo wracamy do pracy..- przypomniała mu - ja osobiście nie mogę się już doczekać..- wyobraziła sobie pracę nauczyciela - wiesz coś już na temat ślubu Suniv i Alexa?..wiem że planują ale nic nikomu nie mówią...

Tsu Black

Westchnął. -Cieszę się że jestem tu z nimi. Niewiele jest takich okazji aby spędzić z nimi czas. -powiedział szczerze. Trochę się skrzywił na uwagę o powrocie do pracy, acz potem się uśmiechnął. -Tak, ta praca powinna być względnie fajna. Przynajmniej dużo do roboty nie będę miał. -zaśmiał się. -A jeżeli chodzi o ślub... -zawahał się mówiąc o tym. -Wiem tyle co i ty. -odpowiedział. -Na pewno będzie cudowny.

Renesmee Lavin

- Suniv mówiła że chce skromną uroczystość..ma dość wielkich wesel i uroczystych ślubów..- westchnęła chwilę wpatrywała się w niego. Niewytrzymała i przytuliła się do niego mocno - jak ja Cię nienawidzę..- syknęła łamiącym się już głosem - gdyby nie to że tak Cię kocham skręciłabym Ci kark..- potrząsnęła nim trzymając go za koszulę na klatce piersiowej

Tsu Black

-Nie powiedziałem że będzie huczne tylko cud... -nie dokończył zdziwiony, że się na niego rzuciła. Lecz tak samo szybko się odsunęła i zaczęła nim trząść. -Nie miałbym Ci tego za złe bo zasłużyłem sobie. -powiedział gdy przerwała. Spojrzał jej głęboko w oczy i musnął palcami jej policzek. -Miło mi słyszeć że mnie kochasz. -powiedział z uśmiechem. -Ja też Cię kocham, moja droga. -nie spiesząc się delikatnie ją pocałował.

Renesmee Lavin

Oddała delikatny pocałunek który po chwili przybrał na sile. Zaraz po tym Tsu dostał w łeb co oznaczało że wróciła dawna Nessi. -bałwan..- mruknęła odwracając się od niego. Po gwałtownym wyznaniu swoich uczuć przyszedł czas na obrażanie się. Bóg jeden wie co miało ją najść później.

Tsu Black

Chłopak cicho się zaśmiał i zaczął gładzić miejsce w które oberwał. Zastanawiał się czy oni, a właściwie one wszystkie mają jakiś celownik aby trafiać w to samo miejsce na jego głowie. Przyglądał się chwilę obrażonej dziewczynie i uśmiechał się z bezczelną satysfakcją.
Nie zdążę policzyć do... -zastanowił się przez moment a potem zignorował to. -Przepraszam. -powiedział półżartem półserio, wziął ołówek z ucha i nachylił się do torby aby go schować.

Renesmee Lavin

- przepraszam..- przedrzeźniała go - przepraszam..wy zawsze macie tylko tyle do powiedzenia - spojrzała na niego z przyganą ale tak na prawdę miała wielką ochotę by się do niego przytulić

Tsu Black

Po schowaniu ołówka wyprostował się i skupił na niej wzrok. -Mówisz to tak jakbym nie był szczery. Te słowa płyną prosto z mojego serca które nadal Cię kocha. -powiedział z poważną miną. Odwrócił głowę i westchnął. Wziął do ręki szkicownik i przejrzał swoje stare pracę. Wśród nich był rysunek Renesmee siedzącej nad brzegiem jeziora. Chłopak nawet nie pamiętał czy dziewczyna wiedziała, że ją wtedy narysował. Znów odwrócił na nią wzrok. -Co mi przychodzi robić jak nie przepraszać skoro każdy mój czyn pogarsza sytuację? -zadał retoryczne pytanie. -A może po prostu grasz aby tak myślał.

Renesmee Lavin

- może..- spojrzała na niego kątem oka - zostawię Cię więc z twoimi myślami i szkicownikiem..- rzuciła wstając - w razie czego jestem u siebie..- dodała na odchodne i zeskoczyła ze skały na plażę po czym ruszyła do domu

Tsu Black

Patrzył za nią. -Straciłem humor na szkicowanie... -rzucił w powietrze chowając szkicownik do torby. -Ale nabrałem na coś innego. -powiedział z szelmowskim uśmiechem wstając. Podniósł torbę, ostatni raz tego dnia spojrzał na horyzont i zeskoczył ze skały. Nieśpiesznie podążył za dziewczyną tak aby nie czuła się śledzona gdyż nie miał zamiaru tego robić.

Bellatriks Lestrange

_______________________________________

Suniva zebrała część swojej rodziny. Teraz ona siedziała na leżaku i rozmawiała z Eve o szynszyli która skakała po ich ramionach.
William bawił się z jaszczurką którą znalazł i próbował podrzucić ją Narcyzie, został jednak powstrzymany przez Lucjusza i płaz stracił za karę głowę. Narcyza natomiast robiła dla wszystkich sałatkę ze świeżych pomidorów, ogórków i sera feta. Pomagała jej przy tym Scarlett.

Jason Howlett

Alex pojawił się z mięsem i przyprawami. Od razu zapalił grilla a potem zaczał nakładac mięso. :-No!1 zaczynamy grillowanie...-zatarł ręce.

Bellatriks Lestrange

- nie no..z tego co ja widzę..to kilka osób ma zdolności kulinarne
- jeśli chcesz żywić się samymi sałatkami to owszem..- uśmiechnęła się Narcyza stawiając dwie duże miski sałatek na stole. Scarlett natomiast rozłożyła na nim talerze i sztućce. Postawiła też kilka dzbanków soku i pogłaskała się po brzuchu szepcząc coś do swojego dziecka co rozbawiało wszystkich. Odkąd dowiedziała się że jest w ciąży bardzo się tym przejęła.