www.starozytnyhogwart.fora.pl

Howard Howlett Jr.

Howard parsknal:- Aha... poniewaz ja siedzialem na spacerze z corka i flirtowalem na lawce...- rzucil zlosliwie:- Dobrze znasz tego faceta?- rzucil rozgladajac sie za Tyberiusem.

Elizabeth Shepperd

- odwal się..- warknęła ostrzegawczo, a jej oczy momentalnie zrobiły się srebrne - zajmij się swoimi sprawami..- dodała po czym nagle uśmiechnęła się i pomachała do młodszego brata. jej oczy przybrały normalną, ciepłą barwę - mieliśmy się spotkać przecież na placu..- westchnęła kiedy podszedł
- wiem, ale miałem trochę czasu i nadzieję, że was znajdę..- wyszczerzył się w uśmiechu po czym zajrzał do wózka - ciągle śpi..
- jest mała..też ciągle spałeś jak byłeś mały..- dodała rozbawiona - masz wszystko ? - upewniła się

Chłopak jakby się chwilę zastanawiał po czym spojrzał na siostrę
- nie starczyło mi na książkę do zaklęć..- wyznał w końcu
- Tyberiusie..przecież miałeś wszystko odliczone, mama wczoraj pytała ile potrzebujesz...

- no wiem.., ale byliśmy w Dowcipach We...

- nie kończ już..- westchnęła i sięgnęła do torebki - masz tu te 3 galeony i idź kupić tą książkę..poczekamy na Ciebie...

Tyberius uśmiechnął się, po chwili jednak zatrzymał się
- a nie powiesz mamie ?..

- nie nie powiem..- obiecała Elizabeth z uśmiechem i zmierzwiła bratu włosy - pośpiesz się..

Chłopak uścisnął krótko siostrę po czym prawie pobiegł do księgarni. Musiał zdążyć przed zamknięciem.

Elizabeth usiadła na jednej z ławek i odnalazła w torebce ostatni z cienkich papierosów, które przeszmuglowała dla niej Rose. Sprawdziła czy Alice śpi, po czym stanęła po drugiej stronie wózka i zapaliła papierosa - no co ? - spytała widząc spojrzenie brata

Howard Howlett Jr.

-Nic nic....-odparł wrzuszając ramionami Howard:- MNie opieprzaj za nałóg, a kurz sobie sama....-westchnął kręcąc głową. W końcu sam wyciągnął papierosa i zapalił:- Siostra siostra... kto to jest?-spytał po raz kolejny.

Elizabeth Shepperd

- Tobie papierosy nie pasują, po za tym ja popalam, a Ty palisz paczkę dziennie..albo nawet i więcej..kolega..- dodała krzyżując ramiona - jeszcze jedno pytanie, a naślę na Ciebie strzygę..

Howard Howlett Jr.

Howard sparodiował jej minę po czym westchnął:- Naślij cały pluton, niedługo jedna nie wystarczy...-powiedział z uśmiechem:- Ja też spotkałem... Blair..... dzisiaj. Nie pamietam tylu osób.... Uczy teraz Zielarstwa. Całkiem przyjemna dziewczyna..-powiedział na głos do siebie

Elizabeth Shepperd

Elizabeth parsknęła - żartujesz sobie ? - przechyliła lekko głowę - Sophie, Rose i Ty uwielbialiście sobie z niej żartować..a teraz miło sobie gadaliście ?

Howard Howlett Jr.

-Sporo się zmieniło, poza tym, mialem sieczkę z mózgu jakiś czas, nie?-odfuknął Howard:- Po prostu.... fajna dziewczyna. I wie, o czym mówi. Wiec odwiedzę Ją w Hogwarcie niedługo...-dodał wypuszczając dym:- Nawet jesli się śmiałem, to nie pamietam, czemu.

Elizabeth Shepperd

- uważaj..bo Twoja Rose będzie zazdrosna..- odparła złośliwie Elizabeth i wyrzuciła niedopałek.

Praktycznie w tym samym momencie pojawił się Tyberius. Stanął przed Elizabeth i wręczył jej książkę
- zadanie wykonane..- zasalutował rozbawiony
- no i super..idziemy ? - spojrzała na Howarda

Howard Howlett Jr.

-Rose ma swojego wampira i nie chcę o niej słyszeć...-warknął Howard. Potem zerknął na brata i pokiwał głową:- Zbierajmy się do domu...-zakomenderował.

Elizabeth Shepperd

Elizabeth pokręciła głową z niedowierzaniem i ruszyła za braćmi.