www.starozytnyhogwart.fora.pl

Edward McAdams

- Zdarza się. Nie zawsze jestem w stanie być opanowany..

Suniva Lestrange Howlett

- postanowiłeś bronić mojej czci?..jakie to szlachetne.. - uśmiechnęła sie czarująco

Edward McAdams

- Zachowanie tego typka było niedopuszczalne.. - spojrzał na swoją filiżankę. Irytowało go to, że uległ emocjom.

Suniva Lestrange Howlett

- spokojnie nikt nie jest doskonały.. - uśmiechnęła się pokrzepiajaco - jak tam kawa?..smakuje?

Edward McAdams

Upił łyk z filiżanki.
- Tak, o dziwo bardzo dobra.. - powiedział po czym chwycił za uszko i obrócił filiżankę o 360 stopni.

Suniva Lestrange Howlett

Suniva przechyliła głowę lekko rozbawiona

Edward McAdams

Edward uniósł głowę i spojrzał na Sunivę.
- Może jednak się skusisz na deserek? - spytał, a na jego twarzy malowało się rozbawienie. Sam nie wiedział, kiedy przeszedł 'na Ty", Był ciekaw jej reakcji.

Suniva Lestrange Howlett

- na to czekałeś co? - spytała odwzajmniajć uśmiech

Edward McAdams

- Na co? - spytał, przekrzywiając głowę w lewo. - Jeśli chodzi o to przejście 'na Ty", to było to przypadkowe. - uśmiechnął się niewinnie.

Suniva Lestrange Howlett

- oczywiście...nie wiem czy powinnam pozolić mówić mi na Ty czy też nie..

Edward McAdams

Wzruszył ramionami, milcząc. I tak nie miał najmniejszego wpływu na jej decyzję. Napił się herbaty i przeniósł wzrok na atrakcyjną blondynkę, siedzącą przy stoliku obok.

Suniva Lestrange Howlett

- a zwracaj się do mnie jak Ci się podoba.. - westchnęła po chwili. - muszę wyjśc...zaraz wrócę.. - zakomunikowała.Futro zostawiłą na krześle i ruszyła w stronę zaplecza. Mężczyzna który postawił jej deser ruszył zaraz za nią

Edward McAdams

Skinął do niej głową po czym zagrodził drogę mężczyźnie.
- A Tobie, gdzie się spieszy..?

Suniva Lestrange Howlett

- nie twoja sprawa gówniarzu - syknął odpychając go i znikając mu z oczu. Po chwili na zapleczu dało się słyszec jakiś hałas jeśli ktoś stał wystarczająco blisko. Nagle odgłosy ustały. Po jakimś czasie wyszła Suniv. Sukienkę miała trochę wymiętoloną a włosy były całkiem luźno puszczone. Usta zasłaniała dłonią. Chwyciła płaszcz, rękę Edwarda. Na stolik rzuciła napiwek i opuściła kawiarnię. Po wyjściu ubrała futro. I odwróciła się szybko nie pokazując mu twarzy - trafisz sam do Hogwartu? - spytała oddychajac szybko. Szła w kierunku bocznej uliczki.

Edward McAdams

Edward obserwował uważnie Sunivę. Domyślał się, co zrobiła.
- Co zamierzasz? - spytał, gdy oddalili się wystarczająco.