Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Wspólny salon
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 32, 33, 34  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Dolina Huanglong / Willa 'Wodospady"
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Evelynn Monrou
Przywódczyni klanu Loup Garou


Dołączył: 19 Mar 2011
Posty: 249
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Rumunia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pią 17:50, 20 Wrz 2013    Temat postu:

- wow..Bello miłej zabawy..- Eve uśmiechnęła się do kuzynki i usiadła obok śpiącego wilk. Velcan był doprawdy uroczy w tej postaci.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 20:04, 22 Wrz 2013    Temat postu:

Bella posłała wszystkim oczko i wybiegła przez drzwi frontowe. Po chwili rozległ sie ryk silnika.

Anastazja usiadła na fotelu, kręcac głową:- W tkich wypadkach czuje sie naprawdę stara...-wyznała z lekkim uśmiechem.

Daphne natomiast spoglądała na Eve i Velcana:- Oby Gabriel dłużeh go tak wymęczył..... albo częściej.... będziesz miała chwile dla siebie wtedy.... ale trzeba przyznac, jest rozkoszny...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Valerius Howlett
Wampirzyca


Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:02, 22 Wrz 2013    Temat postu:

Jakiś czas później do salonu wróciła Anna. Tym razem z wnukiem na rękach. Chłopiec rozglądał się ciekawski po pomieszczeniu.
Wzrok zawiesiła na nim Eve
- jej..szybko rośnie..ma niecały miesiąc, a wygląda jakby miał rok prawie..- zauważyła przyglądając się chłopcu - ale ma coś po Tobie..jest taki egzotyczny..

- no ba..- mruknęła wampirzyca przechodząc z chłopcem przez pokój po czym zasiadła na kanapie omijając zręcznie Daphne i Anastazje


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:17, 22 Wrz 2013    Temat postu:

Anastazja westchnęła ciężko i przyjrzała sie chłopcu. Daphne natomiast wstała i krecąc głowa ruszyła na taras. W wejsciu mineła sie z Vladem, który rzucił ręcznik Victorowi.:- lepiej?-spytał.
-O wiele...-odparł mężczyzna:- To co, jesteśmy umówieni?
-Masz to jak w banku...-powiedział wampir na odchodnym i zerknał na Annę:- Mozna pomyslec, że połowa salonu chce Ci zabrac dziecko... przy okazji zostawiajac z Ciebie popiół.

- Kobiety nigdy nie zapominają....-odparła Anastazja:- ale nie wiem, czemu karzą zony winnych....-powiedziała surowszym tonem, wciaz sie uśmiechając.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Valerius Howlett
Wampirzyca


Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:26, 22 Wrz 2013    Temat postu:

- jeśli chcą to mogą próbować..- odparła Anna zapatrzona w chłopca jak w obrazek. Wampiry były bardzo przewrażliwione na punkcie swojej własności i tak samo członków swojej rodziny - jeszcze się okaże, że będzie miał wampirzy gen to powyrywają mu kły..- dodała rozbawiona spoglądając na wychodzącą Daphne, a później przeniosła wzrok na Anastazję

- tak...- westchnęła Eve. Atmosfera stała się tak gęsta, że można by ją było kroić nożem.


- co więcej Daphne na pewno nigdzie z wami nie pójdzie..jest dość rozbrykana i ma szlaban, trzeba ją w końcu utemperować..- oznajmiła kobietom i uśmiechnęła się czarująco co chłopca po czym pogłaskała go po główce i ucałowała w czółko

Evelynn spoglądała tylko to na Anne, Anastazje i plecy Daphne. Robiło się nieciekawie, a awantura wisiała w powietrzu. Spojrzała na brata i ojca sama nie wiedząc czy stawać po którejś ze stron czy pozostać neutralną.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 22:36, 22 Wrz 2013    Temat postu:

Alex zastukał palcami w oparcie kanapy. Vlad natomiast pogładził sie po włosach:- Anna jest bardzo przewrazliwiona..... to nie tylko rasowe, ale też rodzinne....

Daphne milczała na tarasie, ale Anastazja spojrzała na wampirzyce:- Wiec będziesz musiała wybrac, moja droga. Poza tym, jest jeszcze jedna opinia......-przeniosła wzrok na Victora, który pił akurat wodę ze szklanki, którą zabrał z kuchni. Meżczyzna złapał sie za głowe i przerzucił ręcnzik przez ramię:- jak dla mnie...... to wolałbym was wszystkie zamknać gdzieś daleko..... prababcia i praprababcia maja swoje prawa...... Anna ma swoje przejścia...... ale jesteśmy rodzina, prawda? Nie a sie tego sprowadzic do kompromisu???
Alex przyjrzał się Victorowi, a ten zrozumiał:- Ahha.....
Vlad przy okazji szepnał mu do ucha:- Albo to rozstrzygniesz, albo sie wycofasz... co bys nie zrobił, jesteś w przegranym położeniu.
-Nie rozumiem... czemu za Niego wyszłaś?-spytała nagle Daphne, wracając z tarasu.:- Musiałas dezynfekowac jego krew? przetoczyc mu nową?
Anastazja odparła:- Uspokój sie, Kochana... Daphne..... skoro Anna woli sie tak zachowywać, w porządku... i tak będzie musiała oddac dziecko jego prawowitej matce.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Valerius Howlett
Wampirzyca


Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:55, 22 Wrz 2013    Temat postu:

- to dlaczego za niego wyszłam to nie jest Twoja sprawa..- spojrzała na Daphne już bez cienia uśmiechu - a pro po Kate..jest zmęczona i nieco nie odnajduje się jeszcze w tej roli więc na razie ja się nim zajmę..mam nadzieję, że dla obu pań to jasne..- przeniosła wzrok na Anastazje.

- Anno daj spokój..- wtrąciła Evelynn kładąc jej ręce na ramieniu - to tak samo jakbyś nienawidziła mnie..

- nie to nie jest to samo..Ty nie wymordowałaś mojej rodziny, nie żyłaś wtedy, Victor też nie, dlatego was nie winię..są jednak osoby odpowiedzialne bezpośrednio za moją tragedie i mają szczęście..że w ziemskim świecie raczej nie egzystują..- dodała

Jak na zawołanie przy takich aferach pojawił się Valerian. Spojrzał na wszystkich przechodząc spokojnym krokiem przez pokój
- co Anno bronisz dziecięcia..? - spytał rozbawiony zasiadając w fotelu

Eve jak tylko zobaczyła minę Valeriana to prawie wybuchnęła śmiechem. Był najbardziej wampirzy oprócz oczywiście jej matki, ze wszystkich wampirów jakie znała, ale jednocześnie doskonale rozładowywał atmosferę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:08, 22 Wrz 2013    Temat postu:

Alex nie odpowiedział, siedzac cicho. Doskonale wiedział, co się działo, i jaki był w tym udział... najwiekszy przypadał jego ojcu, ale Daphne i On tez nikogo specjalnie nie oszczędzali.

-o tak, zapomniałam..... moi rodzice i brat posłużyli za posiłek, ale nie mam prawa trzymać urazy...-fukneła Daphne.

Anastazja westchneła:- Jestesmy wszyscy rodziną, na pewno możemy to pokojowo rozwiązać.............

Victor nie odpowiedział ani słowe, a Vlad przyglądał się całej scenerii:- Kobiety i dziecko... cóz, przynajmniej to nie mój biznes...-dodał ciszej i rozsiadł sie wygodniej.

Victor słuchał uwag każdej ze stron. Powoli tracił juz cierpliwośc do tego wszystkiego. Gadały jak dzieci......

Daphne westchnęła:- spodziewam się, ze dziekujesz, że jesteśmy martwe, bo chyba kiepsko Cie szkolono.....

-Alex w momencie zamknał jej usta dłonią.:- Nie....przesadzajmy w tym pokoju, dobrze?-powiedział spoglądajac jej w oczy uważnie:- Tu spi dwójka małych dzieci..... ok?

- To, z kim maleństwo będzie spędzało czas to decyzja rodziców...-powiedział w końcu Victor, wyraźnie poirytowany:- Mamo, tato... dziadek a takze wy wyrzneliści cała wielodzietna rodzine w pień, jakby znikneli z kronik....... przeprosiliscie, ale Anna ma święte prawo trzymać urazę.....-spojrzał na Anne:- natomiast Anno, masz święte prawo do urazy i nie przebaczania, ale to jest dziecko marcusa i Kate i przede wszystkim ich decyzja... jesli komukolwiek z Was nie będzie pasowac, bardzo mi rpzykro... ale to Oni... są....rodzicami. -zaznaczył, podnoszac juz głos:- Więc wszystkie trzy sie grzecznie spytacie o werdykt, zamaist decydowac za nich, czy dziecko będzie wiecznie w jednych rekach, czy nacieszy się cała rodzina! Zrozumiano?-powiedział, a jego głos przeszedł w basowy ton.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Valerius Howlett
Wampirzyca


Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:14, 22 Wrz 2013    Temat postu:

- uuuu...tylko nie zedrzyj sobie strun głosowych..- westchnął Valerian - z tego co ja się orientuje to Kate poprosiła Anne i Suniv o pomoc..trudno by powierzała dziecko komuś kogo nie zna..- dodał i spojrzał na Anne wstając - daj im potrzymać wnuka bo przecież baby spokoju Ci nie dadzą..- rzucił i omiótł wzrokiem całe pomieszczenie - co tu tak śmierdzi mokrym psem? - spytał jakby z kapelusza


Evelynn w tym momencie nie wytrzymała i wybuchnęła śmiechem. Obudziła przy okazji swojego syna, ale nie mogła się opanować.

Annie też się spodobała ta uwaga i kąciki ust jej zadrgały.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:28, 22 Wrz 2013    Temat postu:

Victor otarł włosy i spojrzał na valeriana:- Wiec twój węch sie chyba przegrzał..... albo może masz gorączke, mam termometr ze srebra na takie okazje.... wsadzi Ci sie gdzie trzeba i będziemy wiedzieć, czyś zdrowy....

Alex westchnał:- Dacie wszyscy wreszcie spokój?
Anastazja uśmiechnęła się:- Mnie sie osobiście podoba ten pomysł......

Vlad zaklaskał:- Ojj, no juz, wymieńcie się dzieckiem i po kłopocie.... Victor..... Valerian jeszcze porzadnie nie oberwał, ale przyjeżdza Armand, to sie wyrówna....-mruknał zadowolony z samej mysli.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Anna Valerius Howlett
Wampirzyca


Dołączył: 09 Mar 2010
Posty: 1012
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Japonia/Anglia
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 23:39, 22 Wrz 2013    Temat postu:

Valerian stanął przed Victorem
- coś Ty taki nerwowy, pożartować sobie nie można? - spytał rozbawiony jego reakcją - Vlad..ja to się obawiam tutaj najmniej..nie ja będę sądzony, mam czyste ręce, nie mam wilczej żony, ani dziecka hybrydy..ale z tego co się orientuje to Ty masz dość sporo za uszami..- przechylił lekko głowę


- wystarczy..- warknęła Suniv wchodząc - uszy więdną jak się was słucha..panowie nie prowokujcie siebie na wzajem..- spojrzała na brata, Victora i Vlada - bo cała trójka oberwie, a Ty zostaw w końcu to dziecko bo Ci na mózg zaczyna siadać..- rzuciła do Anny odbierając jej chłopca. Jedną ręką trzymała dziecko a drugą zacisnęła na szyi Anny bo ta gdy tylko zabrano jej dziecko ruszyła do przodu - mam cholernie dosyć Twoich humorów..- syknęła. Przechodząc razem z Anną przez pokój wręczyła dziecko Anastazji, a Anne docisnęła do ściany - nie podoba Ci się towarzystwo to wyjdź z pomieszczenia a nie rzucaj się na wszystkich z pazurami..- skończyła swój wywód i puściła ją po czym spojrzała na resztę - na prawdę..wiele musi się zdarzyć bysie ze sobą współdziałali..weźcie tylko pod uwagę, że kiedyś może być na to za późno..- wyszeptała opierając się o framugę drzwi

Anna jak tylko została puszczona opuściła salon, a Eve wskazała matce śpiącego wilka
- śliczny..- mruknęła Suniv z czarującym uśmiechem


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Nie 23:45, 22 Wrz 2013    Temat postu:

Victor uśmiechnał sie, a Jego oczy na moment błysnęły, ale gdy weszla Suniv, znów były normalne.

alex odetchnał:- Łał..... ciekawe, co jeszcze....-usmiechnał sie i puścił Daphne, która usiadła przy Anastazji, spoglądajac na dziecko z rozczuleniem.

Vlad odparl:- Tak, ale mam jeszcze chody u starego wujaszka Armanda....... a nawet, jesli nie.... nie boje sie wizyty... jak dla mnie moze być i nawet sam diabeł.... Młody, masz wiele do nauki... ale nadrobisz w czasie spotkania.....-usmiechnał się na pozór grzecznosciowo:- dyskusje w Radzie sa takie...cywilizowane...Prawie za nimi tęsknię.

Victor minał Valeriana, nie odpowiedziawszy nic. Ubrał koszulę po drodze i wskoczył po schodach na górę.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:17, 23 Wrz 2013    Temat postu:

- może zanieś Velcana na górę..będzie mu wygodniej..- westchnęła Suniv zasiadając na kanapie. Mimo jej wampiryzmu wyglądała na strapioną i wymęczoną.

- o i od razu też się położę..- odparła Evelynn po czym wzięła wilczka na ręce - jezuu..wagę to on ma..- dodała rozbawiona i tak jak powiedziała wcześniej weszła na górę


- i znowu wszyscy zachwycają się dzieckiem..a ja już poszłam w odstawkę tak ? - spytała Vivianne która pojawiła się nagle. Dziewczynka skrzyżowała ramiona i stanęła po środku pokoju

- wiesz..nie zawsze będziesz mała i śliczna..- dodała Suniv złośliwie

- wal się..- warknęła jej młodsza siostra - ciekawe jak piękna byś była gdy on Cię nie użarł..- syknęła wskazując na Vlada - wszyscy chodzicie po domu i obnosicie się z tym co potraficie..jedni to przerośnięte nietoperze a drudzy mają cztery łapy..gdzie w tym wszystkim jest magia?!

- Vivianne..wystarczy..- zaczął Valerian

- nie..! wszystko kręci się w okół tych waszych sporów rasowych..gdybyście nie byli tym kim jesteście bylibyśmy normalną rodziną..

- nigdy nie byliśmy, nie jesteśmy i nie będziemy normalną rodziną Viv..- odparł wampir wpatrując się w nią

- może niektórzy mieliby szansę..gdyby Twój ojciec nie wrócił to ja wciąż ją bym miała !..

Wydawało się, że dziewczynka wpadła w pewnego rodzaju szał, którego nawet Valerian nie potrafił opanować. Suniv siedziała bez słowa wciąż w tym samym miejscu i przysłuchiwała się słowom siostry.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Alex Howlett



Dołączył: 30 Gru 2009
Posty: 8421
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:30, 23 Wrz 2013    Temat postu:

Alex w oslupieniu sluchal Vivianne. Wolal tego nie przyznawac, ale z dzieciecego punktu dziewczynka miala racje.

Vlad ruszyl w strone dziewczynki, ale Alex odparl:- Zostaw Ja..... Ma prawo sie wyzalac....
- Skoro wygaduje bzdury, to zrobie tylko to....
-Co zrobiles Suniv????- spytal Alex zimno
- Alex, wiesz, jak to wygladalo.....- zaczal Vlad- mialem wybor, Ona i Vic, lub zero opcji..... Ktos musial umiec tym zarzadazac!
-To jest bez sensu, obydwoje sie uspokojcie.....-warknal Howard wchodzac.
- och, swietnie.....-zakpil Vlad:- Lassie przywola nas do porzadku....
Po chwili pojawil sie James. Wpatrywal sie w Vivianne, nie wiedzac, co powiedziec.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Suniva Lestrange Howlett
Dyrektor & Nauczyciel Czarnej Magii


Dołączył: 29 Sie 2008
Posty: 16950
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja, Wenecja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:47, 23 Wrz 2013    Temat postu:

Vivianne jak tylko zobaczyła, że wampir idzie w jej kierunku uśmiechnęła się drwiąco
- dobrze wiesz, że jeśli z głowy spadnie mi chociaż jeden włosek to moja matka nie da Ci żyć..zabiłeś już jedną z jej córek..pomyśl co by się stało gdybyś tylko skrzywdził drugą..jak dla mnie to ten cały wasz wampirzy władca może zabrać..was wszystkich do tej malowniczej Wenecji ! - dodała stając z Vladem "twarzą w twarz"

Całej tej dyskusji przysłuchiwała się Narcyza, która od dłuższej chwili stała w drzwiach. Kobietę obudziły wrzaski to też ubrała na siebie szlafrok i weszła do salonu
- skąd w Tobie tyle nienawiści Vivianne..? - spytała spokojnie

Suniv siedziała na kanapie i masowała sobie skronie. Nie ogarniała siebie a co dopiero reszty rodziny. Spojrzała na synka Kate i Marcusa
- Anastazjo zanieś go proszę na górę..nic jeszcze nie rozumie, ale nie powinien byś świadkiem naszych głupich potyczek..- wyszeptała po czym spojrzała na siostrę

Vivianne odwróciła się do wchodzącej Narcyzy. Kiedy poczuła na sobie spojrzenie wszystkich zgromadzonych w pomieszczeniu po policzkach zaczęły spływać łzy, które już od dawna cisnęły się jej w oczach.
- dajcie mi spokój..- rzuciła i wybiegła przez taras prosto do lasu.

Valerian chciał ruszyć za siostrą, ale zatrzymała ją Suniv
- niech idzie..musi ochłonąć..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Dolina Huanglong / Willa 'Wodospady" Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3 ... 8, 9, 10 ... 32, 33, 34  Następny
Strona 9 z 34

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin