www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- i kolacja przeszłą mi obok nosa...zwierząt nie tykam..

Victor Howlett

Victor pojawił się i usiadł na trawie. Zaczał wpatrywac się w Ksieżyc.

Liliana Malfoy

Stanęła za nim Liliana i zasłoniła mu dłońmi oczy.

Victor Howlett

-Liliana.. nie jesteś na to za duża?-spytał Victor.

Liliana Malfoy

-Nie.-Zaśmiała się. Okrążyła go i usiadła przed nim.

Victor Howlett

-Tak wiem, Chris wrócił i cieszycie się sobą..-odparł Victor uśmiechając się lekko.

Liliana Malfoy

-Nie tylko. Słyszałam o jakiejś dziewczynie, to prawda?

Victor Howlett

-Taaak..-odparł Victor:-I to tez powód, dla którego jesteś zadowolona? Że masz mnie z głowy...

Liliana Malfoy

-Ależ nie...z tego powodu jestem zła.

Victor Howlett

-z którego?-spytał Victor.

Liliana Malfoy

-No właśnie z tego, że najpierw mówisz mi takie rzeczy, a chwilę potem całujesz się z jakąś laską. Ja rozumiem, to jest chamskie z mojej strony, że ja mam Chrisa, a Ty nikogo.

Victor Howlett

Victor westchnał:-To nie jest chamskie...i chciałem doprowadzić sprawe do końca.. wiedzieć, czy mogę się spodziewać jakiejś uwagi... ale wygrała moja opinia, a Allison jest wspaniała i jej do tego nie mieszaj...-odparł.

Liliana Malfoy

-Nie mam zamiaru.

Victor Howlett

-Więc nie rozumiem..-odparł Victor:-Wyjasniliśmy sobie wszystko, i koniec srpawy.. zaczynam zycie u boku Allison, a Tobie to się nie podoba....

Liliana Malfoy

-Podoba mi się. Ale zrobiłeś to tak szybko...