www.starozytnyhogwart.fora.pl

Eliza Mullet

Suniv...zostaw go-położyła jej rękę na ramieniu i delikatnie odsunęła od niego.-Złamałaś sobie paznokcia?-popatrzyła się na nią,a potem na wampira,oczy miała czarne-czemu to zrobiłeś

Suniva Lestrange Howlett

- a jak myślisz! - warknał - wku...
- dosyć! - krzykneła Suniv i szarpnęła go za sobą - Elzo ja sobie porozmawiam a Ty..hmm..znajdź sobie jakieś twórcze zajęcie.. - uśmiechneła się
- dlaczego ty jej bronisz!
- zamknij się...! - warknęła i zepchneła go ze skały poczym sama zeskoczyła

Eliza Mullet

-Bo Cię wkurzam tak jak innych-roześmiała się.Popatrzyła się na inne wampiry,a te odruchowo się cofnęły o jeden krok do tyłu.Wywróciła oczami i usiadła na skałce nie zwracając na nie uwagi

Suniva Lestrange Howlett

Wampir zarobił w głowę od Sunivy. Suniv rozmawiała z nim długo. Czasmi owa rozmowa przerodziła się w kłótnie ale tylko na chwilę. Po jakiś 15 minutach Suniva wróciła do Elizy - jeszcze ich nie ma?. - spytała masując sobie obojczyk

Eliza Mullet

-Jak widać nie ma-popatrzyła się na nią-Nic Ci nie jest?

Suniva Lestrange Howlett

- nie....- nagle pojawiło się więcej wampirów i zaczęły się robic nie cierpliwe - cholera.. - szepneła do Elizy. Wziosła oczy do nieba. Stanęła na brzegu skały i przemówiła do wszytskich - moi drodzy...nie ma paru z nas...jednak myślę że polowanie czas zacząć... - podniosła swoją rękę. Na ten znak ofiary zostały wypuszczone i rozbiegły się po lesie. Wampiry czekały na znak Sunivy. Kiedy kiwneła głową rozpoczęła się rzeź. Sama usiadła na brzegu skały i przymkneła oczy. Zewsząd dało się słyszeć krzyki.

Eliza Mullet

A ty nie jesteś głodna?-nie patrzyła się na nią tylko w rozgwieżdżone niebo

Suniva Lestrange Howlett

- ja....nieważne.. - Suniv odetchneła głęboko - mm...zapach ludzkiej krwi...- odpowiedziała załamana i położyła się na skale zwijając w kłębek - wcale mi nie pomaga...

Eliza Mullet

Czemu nie chcesz wypić krwi?-popatrzyła się po chwili na nią-Poczujesz się lepiej

Suniva Lestrange Howlett

- bo ja....próbuje zostać wegetarianką... - uśmiechneła się krzywo

Eliza Mullet

Popatrzyła się nagle na nią-Co?Suniv...to jest bardzo trudne...chyba wiesz o tym?To trzeba już na początku czuć niechęć do krwi ludzkiej

Suniva Lestrange Howlett

- nie mów mi co trzeba a co nie..wiem to lepiej od Ciebie...pozatym...do jedyny sposób żeby..
- Suniv!!. - Sara wyszła z lasu - czemu nie polujesz?
Suniva podnisła się lekko i spojrzała na Elizę. Potem przybrała fałszywy uśmieszek i odwróciła się do Sary
- nie jestem zbytnio głodna.....pozatym zajęłam się rozmową z Elizą..i nie bardzo chce mi się uganiać..
- nie ma problemu....przyniosę Ci coś.. - zaśmiała się i znikneła w gąszczu. Suniva prychnęła.

Eliza Mullet

Ooo...przyniesie Ci "coś"-powiedziała z ironią-Być może i wiesz odemnie lepiej,ale mniej trochę do mnie szacunku...ja się do ciebie normalnie zwracam,a jak ja Ci coś powiem to ty od razu coś mi odpowiadasz-popatrzyła jej się w oczy

Suniva Lestrange Howlett

- Elizo ja mam do Ciebie szacunek...zawsze pozwalam Ci na wszytsko..ale czasami są takie sprawy o których nie masz pojecia...a denerwuje mnie to jak starasz się być najlepsza we wszystkim...uważasz że nie masz żadnej słabości...i że masz wielką moc i to załatwia sprawę..a w cale tak nie jest...jesteś bardzo utalentowaną czarownicą....nie odkryłaś byc może części swoijej mocy ale pewnie jesteś lepsza od wielu z nas...tylko zrozum że oprócz magi...są jeszcze inne sprawy...mam nadzieje że nie obrazisz się za tą szczerą rozmowę..

Eliza Mullet

Nie,wręcz przeciwnie...ale Suniv,niektóra twoje spostrzeżenia są nieprawdziwe...nie chcę Ci mówić jaka ty jesteś i co mi się nie podoba,bo po co to?Jak widzisz...zmieniam się...