www.starozytnyhogwart.fora.pl

Tsu Black

Syriusz z uśmiechem przyjmował jej "ciosy". -Tym razem przysięgam, że nie wiem o czym mówisz. -odparł mężczyzna. Tsu spojrzał na Nessi.
-Wiesz coś o grzebaniu w jej rzeczach? -zapytał nie podejrzewając Nessi. -Bo ja nie mam pojęcia o co chodzi. -odparł patrząc znowu na dwójkę krewnych.
Syriusz złapał Bellę za nadgarstki. -Lubię robić Ci kawały acz wiem jak nienawidzisz grzebania w swoich rzeczach. Nie jestem aż tak psychiczny żeby to zrobić. -powiedział ze stoickim spokojem. Tsu przejawiał identyczne podejście.

Renesmee Lavin

Bella zmrużyła oczy niczym jadowita kobra co znaczyło że mu nie wierzy - a Ty co tak stoisz? - syknęła na Rudolpha
- wiesz..chciałem Ci pomóc..ale widzę kochanie..że swietnei sobie radzisz.. - odpowiedział zajdajac winogrono i zadowolony z siebie ruszył za Narcyzą i Lucjuszem
- w takim razie to on.. - wskazała palcem na Tsu ponieważ jedną rękę udało jej się oswobodzić - puść mnie kundlu bo zrobie Ci krzywdę.. - warkneła do Syriusza

Tsu Black

Puścił ją spokojnie. I spojrzał wyczekująco na wnuka.
-Ja nic nie wiem. Byłem cały czas z Nessi. -odparł wskazując dziewczynę lekkim ruchem głowy. -A właściwie co zniknęło? Bo jak mniemam coś zniknęło. -zapytał z iście stoickim podejściem a Syriusz obdarzył go uśmiechem wiedząc, że to nie on.

Renesmee Lavin

- nie no ja tutaj zeświruje z wami wszytskimi..- sykneła. Odwróciła się napiecie i stanęła jak wryta. Korytarzem szedł jeden z dogów niemeickich. były to psy Rudolpha. Bella powoli acz zdecydowanym krokiem schowała się za Syriusza zabierz do bydle..
Renesme spojrzała na nią rozbawiona

Tsu Black

Syriusz i Tsu zaśmiali się. Chłopak przywołał psa do siebie i pogłaskał go.
-To nie my więc szukaj winnego gdzie indziej. A teraz idź póki masz czyste przejście. -odparł Syriusz i przyglądał się młodzieży a dokładniej chłopakowi który nie miał koszuli.

Renesmee Lavin

Bella jednak nie ruszyła się z miejsca tylko jeszcze bardziej przylgneła do Syriusza z uwagi że pies znajdował się bliżej
Renesmee zarumieniła się delikatnie i nagle zainteresowałą sie sufitem. Bella szła w strone schodów wciąż trzymajac się Syriusza który stanowił tarcze pomiędzy psem a nią

Tsu Black

-Porozmawiamy później dzieciaki. -zaśmiał się i ruszył z Bellą w dół schodów.
Tsu spojrzał psu w oczy. -Tylko dwie osoby w tej rodzinie nie lubią psów: Narcyza i Bella. Chociaż Bella to się raczej ich boi. -powiedział spokojny, wyprostował się i teraz patrzył dziewczynie w oczy. -Chciałbym mieć szczeniaka Labrador Retrievera.

Renesmee Lavin

- tak??..spytała wodząc za psem bystrymi oczyma - Suniv oststnio pokupowała wszytskim psy - westchnęła - możemy się po niego wybrać gdzieś...

Tsu Black

-Zrobię sobie przedwczesny prezent urodzinowy. -zaśmiał się. -Wracamy do pokoju? -zapytał rozglądając się po korytarzu czy ktoś ich znowu nie zaskoczy.

Renesmee Lavin

- czy ja wiem..straciłam już na wszytsko ochotę...chyba zejdę na dół...i coś zjem..pozatym lepiej szybciej narazić się na ich komentarze i miec to z głowy - westchnęła - ale Tsu..na przyszłość...zamykaj drzwi.. - ruszyła powoli w stronę schodów

Tsu Black

-Mój błąd. -zaśmiał się i wrócił do środka. -Hm... -rozejrzał się po pokoju, podszedł do łóżka i podniósł koszule leżącą obok niego. Ubrał ją acz nie zapiął ostatnich dwóch guzików. -Może Nessi ma rację. -odwrócił się, zaczął podążać do drzwi kiedy na szybie rozbiła się sowa. -Uła. To musiało boleć stwierdził wychodząc i zamykając drzwi.

Tsu Black

__________________
Chłopak z rozpędu otworzył drzwi i wszedł majestatycznym krokiem. Rzucił się na łóżko, lądując w poprzek wypoczynku. Jego wzrok skupiał się teraz na suficie, acz powoli jego oczy samoistnie się zamykały.

Renesmee Lavin

Po chwili do komnaty bezszelestnie wzusnęła się Nessi. Spojrzała na chłopaka rozbawiona,

Tsu Black

Wyczuł ją, lecz nie miał siły aby się podnieść. -Dobij mnie. -powiedział półżartem półserio.

Renesmee Lavin

- dobra..- podkoczyła uradowana. Podbiegła na łóżka. Wdrapałą się na nie i usiadła na nim okrakiem. chwyciła poduchę i udrezyła nią w Tsu z całej siły