www.starozytnyhogwart.fora.pl

Evelynn Monrou

- dlaczego Jason nie zajmie się Howardem??..a Victor Marcusem..?..nie masz nic lepszego do roboty ? - spytała Eve nieco złośliwie - mój żołądek moja sprawa..- rzuciła nawijając na palec pukiel swoich włosów.

Alex Howlett

-O ile jego zawartośc nie ląduje na butach mojej żony, a Twojej mamy, pewnie..... Oni też tam będą....-dorzucił Alex:- My nadzorujemy i ewentualnie inerweniujemy...

Evelynn Monrou

- nie na butach tylko na podłodze a to różnica..- odpowiedziała mrużąc oczy

- cześć siostra..- mruknął William i pocałował Eve w policzek na przywitanie. Za nim szła Bella, która wcześnie rano przybyła do posiadłości - pójdziesz z nami obejrzeć trening..

- to zależy od tego, o której pojawi się mój mąż..- odpowiedziała nalewając sobie soku

- Gabriell..już jest..Valerian minął się z nim jak był u babci..- odpowiedział odsuwając narzeczonej krzesło - wiesz to w sumie dziwne.., że najpierw załatwia jakieś sprawy zamiast wpaść tutaj..

- mhmm..Will..zajmij się swoimi sprawami co? - Evelynn posłała mu ironiczny uśmiech po czym odstawiła pusty kielich na stół.

Alex Howlett

Alex westchnał:- Cokolwiek to jest, córcia na pewno ma głowę-zaakcentował to słowo-by sobie z tym poradzic, prawda?-uśmiechnał się złosliwie:- Dobra, Will, zbieraj sie....po drodze odbierzemy marcusa, Victor będzie pędził z Biura..

Evelynn Monrou

- nie ma to jak trening przed balem..Narcyza was zabije jeśli się spóźnicie..- westchnęła Eve - oczywiście tatusiu, że sobie poradzę..w końcu płynie we mnie Twoja krew..a Ty taki zaradny jesteś..jak to szło.."złote dziecko"..wszystko Ci przychodzi z łatwością..więc mi też powinno - mruknęła stojąc nad nim - do zobaczenia wieczorem panowie..- dodała idąc na górę - trzymaj się Bella..- westchnęła rozbawiona i już jej nie było.

William Howlett

- taaakk.- westchnął William - no to co idziemy?..może w de Wolf trening tym razem ? - zaproponował ojcu - Bella..czemu Ty w ogóle się nie odzywasz? - spytał wpatrując się w diewczynę

Alex Howlett

Bella mrugneła do Niego:- Dzisiaj jesteś taki rozmowny... żal Ci rpzerywac...-usmiechneła się szeroko.
Alex odparł:- Czemu nie? W takim razie dw drogę...

William Howlett

- ach Ty niegrzeczna dziewczynko..- William spojrzał na nią rozbawiony. Zmierzwił jej włosy i ruszył za ojcem.

Alex Howlett

-----------------Alex pojawił się chwilę po żonie. ROzejrzał się po siedzibie, spoglądając badawczo na wszystko w zasięgu wzroku:- Niewiele się zmieniło.....-mruknął pod nosem.