www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

W centralnej części posiadłości znajduje się pomieszczenie kolosalnych rozmiarów. W części jadalnej znajduje się długi i szeroki stół. Przy nim ustawione są w dwóch rzędach masywne krzesła. Jedno z krzeseł toi na szczycie stołu. A na jego środku można dostrzec wazon z ogromnym pięknym bukietem. W salonie znajduje się kominek. Na przeciwko niego wygodna kanapa. Oprócz nich w pokoju zanajdują się fotele, stolik do kawy, komoda, barek oraz wyjście na taras, na przeciwko którego stoi biały fortepian. Wszystko zbudowane jest z białego marmuru. Gdzie niegdze znajdują się jasne dywany. Wszytskie okna okryte są zasłonami ze złotymi wzorami. Wszystko urządzone jest z francuskim przepychem.

Suniva Lestrange Howlett

Suniv razem z Marleną weszły do części salonowej. Na długiej kanapie siedziała jej matka i czytała jakąś książkę. Kiedy weszły do pomieszczenia momentalnie spojrzała na Marlenę spod swoich ciężkich powiek.

Marlena Rakicka

Marlena zmieszała się. Spojrzała niepewnie na Sunivę, ale po chwili przeniosła wzrok na jej matkę-Dzień dobry-przywitała się z radosnym uśmiechem

Suniva Lestrange Howlett

- dzień dobry... - Bella odłożyła książkę uśmiechneła się lekko ale prawie nie zauważalnie - chciałyście coś konkretnego?
- nie...tylko oprowadzam Marlenę po zamku.... - Suniv usiadła obok niej i poklepała miejsce obok siebie my Marlena też usiadła

Marlena Rakicka

Usiadła obok Sunivy-Ładny zamek-powiedziała z uśmiechem

Suniva Lestrange Howlett

- dziękuje...Ty jesteś Marlena tak? - Bella oparła się wygodnie i utkwiła wzrok w nowo przybyłej

Marlena Rakicka

Zgadza się-powiedziała z uśmiechem i spojrzała na Belle z lekkim zaciekawieniem

Suniva Lestrange Howlett

- miło mi Cię poznac.. - usmiechneła się do niej tajemniczo - praktycznie cały dom jest do twojej dyspozycji....oprócz lochów....tam radzę nie wchodzić.. - poniosła się z kanapy - do zobaczenia....
- mamo gdzie idziesz?...
- mam jeszcze...parę spraw do załatwienia....
Suniv kiwnęła głową,a Bella zniknęła im z oczu.

Marlena Rakicka

Uśmiechnęła się-Twoja mama jest.... miła-powiedziała patrząc na Sunivę

Suniva Lestrange Howlett

- miła?

Marlena Rakicka

Kiwnęła głową i uśmiechnęła się lekko-Miła-powtórzyła-Albo po prostu się stara

Suniva Lestrange Howlett

- nie...wiesz...to tylko na pokaz...pomieszkasz tu trochę to zrozumiesz..

Marlena Rakicka

Uśmiechnęła się-Być może

Suniva Lestrange Howlett

Nagle dało się słyszeć trzask wejściowych drzwi. Chwile potem w salonie pojawił się Rudolf Lestrange i w furi zrzucił z siebie płaszcz i cisnął nim w kąt. Dopiero gdy spojrzał na lustro dostrzegł córkę i nie znajomą. Odwrócił się więc do dziewczyn - wybaczcie....to moje niestosowne...zachowanie.. - usiadł zrezygnowany między nimi i pocałował Suniv w czoło - witaj dziecko...a panienki chyba nie znam.. - zwrócił sie do Marleny

Marlena Rakicka

Uśmiechnęła się-Jestem Marlena. koleżanka Sunivy