www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

-Rzadko która dziewczyna gdy się wkurzy ma krwawe tęczówki..chyba, ze taka, z wampirzym genem, któa jako dziecko była karmiona krwia..-rzucił wesoło Alister:- ojciec nie tworzy iluzji, on bawi sie umysłem... ja nie lubie szperania komus w głowie, ale zwodzic to akurat całkiem zabawne....

Alex spojrzał na Annę:- Staram się.... ale....-westchnał i opuścił ręce:- jak ona by chciała zacząć od nowa? Kiedys musi ze mną porozmawiać... ale w porzadku...-powiedział cicho siadajac na śniegu.

Jaosn spojrzał na dzieciaki i warknał ostrzegawczo.

Bellatriks Lestrange

W tym samym momencie gdy Jason warknął Elizabeth osunęła się łapka. Po chwili dało się słyszeć skomlenie wilczka który próbował się wciągnąć na jedną ze skał.

Scarlett zakryła usta dłonią przerażona. Właściwie wszyscy wpatrywali się w poczynania dzieciaków.

Howard natychmiast znalazł się przy siostrze i pyskiem pchnął ją do góry tak że Elizabeth zdłała wdrapać się na półkę skalną.

- takie gadanie..przed wczoraj moje oczy były srebrne..więc skończ z tymi swoimi hipotezami..- warknęła - ja mam dosyć..- ruszyła z powrotem w stronę polanki. Była zirytowana i znudzona jego towarzystwem

Alex Howlett

Alister odparł:- A tam..jak sobie chcesz...-powiedział obojetnym tonem i ruszył przed siebie.

Jason parsknał i warknał na dzieciaki, co miało znaczyc:"Złazić!"

Bellatriks Lestrange

Howard zszedł posłusznie, ale Elizabeth jakby przygwoździło do skały. Wilczyca była tak sparaliżowana że nie mogła się ruszyć.

- Jason..ściągnij ją..- syknęła Scarlett posyłając mu wściekłe spojrzenie

Daphne zatrzymała się i odwróciła do Alistera
- coś słaby jesteś..i jak widzę masz wszystko i wszystkich w głęboki poważaniu...teraz wiem dlaczego wciąż nie masz żony..a prawdę mówiąc...nie dziwie się..- odpowiedziała patrząc mu w oczy i wróciła do rodziców - wiecie..chyba wrócę do Marcusa..nudzi mi się..porozmawiam z ciocią Eve czy coś...- wzruszyła ramionami

- nie możesz wytrzymać tej godziny?..niedługo będziemy wracać..musimy przygotować się do podróży..spróbuj zająć sobie jakieś zajęcie..wydawało mi się że jesteś kreatywna - westchnęła Anna

Alex Howlett

Jason spojrzał na Scarlett a jeog oczy zalśniły dzikim złotym blaskiem, ale po chwili wilk wskakiwał na skałki i złapał w pysk młoda wilczyce. ostroznie zeskoczył na dół, puszczajac ją obok Hwoarda i zmieniajac sie w człowieka:- Nic Ci nie ejst?-spojrzał na córkę:- Nie mówiłaś,z e masz lęk wysokości....-dodał.

Alister rozesmiał się dźwięcznie i machnął ręka w stronę dziewczyny, po czym koncząc papierosa udał się do swojego skutera. Po chwili i głośnym ryku silnika oddalił się w swoim kierunku.
Victor domyslił się, ze to dotyczyło isabelle i gdy zobaczył córke, usmiechnał się, a potem zaklaskał trzy razy ironicznie i usial na skuterze.

Bellatriks Lestrange

- sam tego chciał..- wzruszyła ramionami - jeśli nie wie za kogo się zabiera..nie mój problem..- uśmiechnęła się mściwie

Anna westchnęła i poszła pobiegać.

- zwariowałeś! - krzyknęła Scarlett do męża - są za mali..- skwitowała badając czy nic nie jest Howardowi i objęła dygoczącą Elizabeth - mogła zrobić sobie krzywdę..!- przytuliła córkę mocno i ucałowała ją w czoło - żadnych przemian w wilki..nie kłóć się ze mną..- zwróciła sie do Howarda który już otwierał usta - przynajmniej na razie..- pogroziła mu palcem i odeszła z Elizabeth

- e tam tato nie przejmuj się..było super..- wyszczerzył się Howard dumny z siebie

Alex Howlett

jaosn spojrzał na zonę i pokrecił głowa:- Ona była młodsza od was i już zajmwoała się Czarną magia, ale Wy... oo nie...-westchnał:- jestem z was dumny.. ale nie wiedziałem, ze Elizabeth ma lek wysokosci..-przyznał:- przepraszam was...-po czym przytulił syna i poczochrał mu włosy:- świetnie wam idzie...

Victor spojrzłą na córkę:- Apropo parnerek.... Alister odnalazł swoją jedyna ukochana amrtwa po latach, wiec to temat Tabu...-spojrzał na nią:- Więc pamietaj, ugryx się też czasem w język... chociaz on nie jest lepszy...-westchnał wsciekły.:- Chyba zoatsne przy szlabanach...

Bellatriks Lestrange

- to już nie mój problem kogo znalazł..nie obchodzi mnie to..- skrzyżowała ramiona - wracam z Tobą na skuterze.- oznajmiła zaraz

- poważnie? - spojrzał Howard na ojca - mama?..czarną magią?. przecież nie skrzywdziła by muchy..- spojrzał na Scarlett zaciekawiony - a wiesz że Cygnusowi rosną zęby? - spytał rozbawiony Howard

Elizabeth tymczasem siedziała wtulona w matkę i chciała już wracać.

Po chwili wróciła też Suniv. Podeszła do Alexa i po prostu przytuliła się - nie wiedziałam że będzie mi tak ciężko..- wyszeptała

Alex Howlett

Victor odparł:- Spoko... zaraz się zbieramy, wiec wskakuj...-usmiechnał się, spoglądajac na osniezone szczyty jakby chciał je pożegnac.

Jaosn spojrzał na syna i przyłozył palec do ust:- Ani słwoa, zrozumiano?-powiedział i pogłaskał syna po głowie:- A teraz hcodźmy, mitrzu..pojedziesz na moim grzbiecie...

Alex objał Suniv i powiedział:- Wiem....przepraszam, powinienem był zastanowić się nad tym, co mówię....-ucałwoał ją w oba policzki i spojrzał w oczy:- Ale ejste,m obok...

Bellatriks Lestrange

- no wiem wiem..- westchnęła i cmoknęła go w nos z lekkim uśmiechm

Daphne usiadła za ojcem.

- sam pobiegnę..- Howard wypiął dumnie pierś

Alex Howlett

Jason spojrzał na Howarda:- Mamusia zabroniła zdaje się wilczej rpzemiany na razie, co?-spojrzał na syna uwaznie:- Stąd moja propozycja, bym Cię zabrał..przy okazji poczujesz rpawdziwą wilcza prędkośc....-zachęcił.

Victor odpalił skuter z głosnym warknięciem i oparł sie o kierownicę:- Ehh... szkoda, zę musimy wyjeżdżac....

Alex przytulił Suniv i złozył na jej ustach delikatny pocałunek po czym uśmeichnał się:- Chodx... zwijamy się powoli...

Bellatriks Lestrange

Malfoy'owie ruszyli jako pierwsi. Lucjusz tak jak wcześniej zabrał Elizabeth ze sobą. Za nimi ruszyła zaraz Scarlett z Tyberiusem.

- oj tam oj tam..będę tylko biegł..nic więcej..- obiecał Howard i ruszył za wierzchowcem matki zupełnie jakby się skradał za zwierzyną.

Suniv ruszyła z Alexem spacerkiem za Jasonem i Howardem. Jedną dłoń dała Alexowi i za drugą chwyciła Vivianne.

Alex Howlett

Alex usmiechnał się do zony i do Vivianne. Szli powoli, a obok nich przemknał Victor z Daphne za sobą, na skuterze.

Bellatriks Lestrange

Po chwili zebrała się reszta i razem ruszyli do domu.