www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

Victor słysząc opowiadanie ojca opuścił głowę.:- Ale.. ja rpzecież... świetnie.....-usiadł na ziemi:- Chcę tylko walczyc, a nie czekac jak tchórz.... czy to tak wiele?? A teraz.... przeze mnie straciłeś narzeczona, a ja żonę....

Alex Howlett

Alex przytulił syna:- nic się nie stało.... posłuchaj.... jeśli nie wrócę z walki z Mistrzem... weź mój pierścień... będziesz nową głowa rodziny...

Victor Howlett

Victor objął ojca:- tato.. ale Ty....

Alex Howlett

Alex szepnał:-Niech to zostanie między nami.... jeśli nie wrócę w ciagu 10 minut.... to wiele ze mnie nie zostanie..-uśmiechnął się smutno.

Victor Howlett

Victor odparł:-Nie.. Ty nie mówisz poważnie....

Alex Howlett

Alex odparł:-Chciałbym.... to wzmocnienie... działa nie 10, a 9 minut..... to znaczy, ze musze tę walke skończyć szybko..... a wtedy.... przekaż ode mnie Suniv ten list..-włożył do niego pierścień zaręczynowy.:- Dostaniesz moje konto w banku... i ucałuj ode mnie wszystkich....

Victor Howlett

Victor nie mógł powstrzymac łez:-Ale.. nie Ty nie mozesz zginąć..... ani Ty, ani Suniv....

Alex Howlett

Alex odparł:-Wychowałem Cie.. choć były trudności.... jeśli będzie dobrze.. obiecaj mi.... że uznasz Suniv jako swoją matke...-przytulił go.

Suniva Lestrange Howlett

- oh przestańcie się mazać.. - powiedziała w końcu Suniva która przyglądała im się od dłuższego czasu. Przypominałą teraz swoja matkę jak nigdy dotąd wczęsniej choć sama nie zdawała sobie z tego sprawy.

Victor Howlett

Victor wstał is pojrzłą na Sunivę, ptoem na Alexa:-tato.. wracamy do treningu?

Alex Howlett

Alex spojrzał na Sunive:-Myslałem, ze się nie zobaczymy aż do ataku...

Suniva Lestrange Howlett

- kobieta zmienną jest.. - wzruszyła ramionami wręczając mu buteleczkę z krwią - pozatym ja nie zamierzam "umierać"..będe się dobrze bawić.. - uśmiechnęła się niewinnie - a Ty..- spojrzała na Alexa - popukaj się w czoło..nie pozwolimy Ci zginąć..

Victor Howlett

Victor westchnął i spojrzał na ojca.

Alex Howlett

Alex spojrzał na Sunivę:- Czasem są rzeczy, którcyh nie jesteśmy w stanie powstrzymać.. a ja mam złe przeczucie..-odparł. Schował jej pierścionek zaręczynowy.

Suniva Lestrange Howlett

- miałeś go schować gdzieś..a nie nosić przy sobie..nie chcę by się zgubił.. - poleciła mi poczym spojrzała na Victora - walcz jeśli chcesz..ostrzegam jednak..jeśli narazisz kogokolwiek...nie będe pobłazliwa..uczymy się walczyć ponosząc jak najmniejsze straty - oznajmiła - zanim jednak wyjdziesz na polę..będziesz walczył ze mną..nie jestem twoją matką więc chyba nie będziesz miał problemów i blokad by zrobić mi krzywdę.. - uśmiechnęła się przelotnie - teraz idę na polowanie..jak będziesz gotowy..to zapraszam..będę czekać w lesie..- dodała poczym ruszyła w swoją stronę