www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

Alex spojrzał na zebranych:-No co?-zrobił głupia minę.- Nie powiedziałem, co robili... jesli coś robili.. o czym to ja mówiłem..-podrapał sie po głowie i zaśmiał:- Ah tak... Po pierwsze.....niczyja wina.. po drugie, zdaża się...-odparl:-Szkoda, zę nie tak, jakby się chciało..-zwrócił oczy do nieba i westchnął.

Suniva Lestrange Howlett

- mamo..jesteś niemożliwa.. - odpowiedziała Suniva przestając się śmiać
- nie trzeba mnie było zostawiać samej w domu..wiesz że wtedy zaczynam się nudzić.. - warknęła
- no ale James dotarczył Ci rozrywki... - spojrzała się na Howletta - zapewne pani Howlett jeszcze o tym nie wie?

Victor Howlett

Alex zaśmiał się i opadł na kanapę. James westchnął i odsunął kawałek koszuli pokazujac pręgę na klatce piersiowej:-I dlaczego Alex uczył ją pojedynkowania się?-westchnął.

Suniva Lestrange Howlett

Tym razem Bella nie wytrzymała i zaśmiała się perliście - nie wierze.. - wróciła na fotel - co z Ciebie za męzczyzna skoro nie potrafisz obronić sie przed kobietą..

Victor Howlett

James odparł:-Zamilcz, kobieto małej wiary.. Demeter była szybsza, poza tym.. od dziecka uczyłą się legilimencji.

Suniva Lestrange Howlett

- Demeter była szybsza.. - przedrzeźniała go chodząc w okół niego - godne wytłumaczenie nie godnego wojownika.. - wyszeptała mu do ucha

Victor Howlett

James odparł:-"Nie boje się Rudolpha.." Moze sie rpzekonamy, co?-zasmiał się cicho.

Suniva Lestrange Howlett

- prosze bradzo.. - spojrzała na niego wyzywająco

Victor Howlett

James zasmiał się:-Suniv... dopilnuj tego... i niech nawet nie usiłuje sie wymigać, zę ja zaczałem......-odparł James patrząc przenikliwie w oczy Bellatriks.

Alex patrzył na Sunive i westchnał. Odwrócił głowę.

Suniva Lestrange Howlett

- ja tam się w to nie mieszam...generalnie proponuję go tutaj zaprosić i pwoiedzieć...bo ona nie powie mu sama nic.. - wskazała na Bellę która patrzyła na Jamesa z rozbawioną miną
- wiesz..mój drogi...z pewnoscią gdy się dowie to Cię rozniesie... - znów wyszeptałą mu do ucha

Victor Howlett

James chwilę się wachał ale odparł:-Zgoda.. Jutro.... Ale Bella.. nie rozmawiasz o tym z mężem, dopóki mu nie powiem....i żadnych "James mnie zmusił.."..-usmiechnał sie ironicznie.

Alex odparł:-Wiec, postanowione!!!-klasnął w ręce:-Suniv, mozemy póxniej porozmawiać na osobności?-spytał cicho.

Suniva Lestrange Howlett

- na osobności?..po co?

Victor Howlett

-No.. na chwilę.. później..-odparł Alex.

Suniva Lestrange Howlett

- ale po co? - pytała zaskoczona

Bellatriks siedziała zadowolona z siebie na poręczy fotela i bawiła się jednym galeonem.

Victor Howlett

-Po prostu?-spytał Alex.:- Dalej jesteś na mnie zła za to,ze Cię nie odepchnąłem?