www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett

- tylko trochę.. - westchnęła

Victor Howlett

-Słuchaj.. ja.. po prostu się zawahałem.. i.. tak, to moja wina.. ale nie skrzywdziłbym Cię..-odparł Alex.

Suniva Lestrange Howlett

- wiem..ale nie chcę o tym rozmawiać.. - spojrzała na matkę chcąc zmienić temat

Victor Howlett

Alex odparł:-jasne...-wstał i przeciągnął się. W tym momencie pojawiło się dwóch mężczyzn i szepnęli coś Alexowi. Ten odparł do Jamesa:- Wychodze.. przepraszam... ale jestem potrzebny..-spojrzał z lekkim wyrzutem na Sunive, gdy mówił słowo"Potrzebny". Deportował się.

James spojrzał na Bellatriks i powiedział:-No wiec zobaczymy.. co sie będzie działo...
Spojrzał na Sunivę:-A Suniv, jak tam idzie ci dyrektorska praca?

Suniva Lestrange Howlett

- strasznie mnie nudzi.. -westchnęła
Bella za to nie odezwała się słowem

Victor Howlett

-No,a el chyb cieszysz się, ze nie ma wojny, co?-spytał James.:-Moze chcecie coś do picia? Wina? krwi?..-zwrócił się do Bellatriks:-Tojadu?

Suniva Lestrange Howlett

Bellatriks nadal milczała patrzac się w martwy punkt
- oczywiście że się cieszę...ja dziękuje za picie...

Victor Howlett

-Na pewno nic nie chcesz Suniv?-spytał James. Potem spojrzał na Bellatriks. Legilimencja i komunikat pojawił sie w jej głowie:"Bella, daj spokój!!! przecież nic się nie stało.... nie bądź dziecinna.."

Suniva Lestrange Howlett

Suniva spostrzegła jednak że coś jest nie tak. - mamo.. - podeszła do niej i obróciła w swoją stronę. Bella jakby się ocknęła - wracamy do domu...natychmiast.. - zakomunikowała wstała i szybkim krokiem ruszyła w stronę drzwi
- przepraszam.,..dokończymy kiedy indziej... - Suniv pobiegła za matką

Victor Howlett

James pozegnał je i został.

Suniva Lestrange Howlett

--------------------------------------------
W salonie pojawiła się Suniva w czerwonej sukience do kolan i czarnym dopasowanym płaszczu. Włosy miała lekko upięte. Stała jak posąg po środku salona i czekała aż ktoś się pojawi. Sczególnie zależało jej na rozmowie z matką Jasona..

Victor Howlett

Demeter zeszła na dół w seledynowej sukni, z fryzura upiętą w kok we wschodnim stylu. Miała usmiechnięta twarz, choć oczy były obojętne, jak zawsze..
-Witaj Sunivo, w czym mogę Ci pomóc?

Suniva Lestrange Howlett

Oczy Suniv były krwistoczerwone ta jednak uśmiechała się czarująco. Trzymała dystans, lecz w jej głosie dało się wyczuć dziwne emocje - chciałam tylko poinformować że Scarlett wraca dziś......co do Jasona..wiem że byli razem ale się rozdzielili - mówiła spokojnie aksamitnym tonem który roznosił się po całym wnętrzu - więc...powinniście go oczekiwać...niebawem

Victor Howlett

Demeter usmiehcnęła sie i odparła:-droga Sunivo... wiem, juz oczekuję, az mój syn rpzyjedzie.. Scarlett nie opowiadała, jak im minał wspólny czas?

Suniva Lestrange Howlett

- nie wiem...rozmawiała z Narcyzą...ale z pewnością przeżyli wiele ciekawych chwil... - przymknęła oczy czując zapach nadchodzącej Demeter - obfitujących w wydarzenia... - znów otworzyła oczy, a ich czerwień przybrała na sile. Zrobiła parę kroków w stronę kobiety ale po chwili zmienili kierunek - słyszałam że ostatnio pojedynkowałaś się z własnym męzem..założe się że wyglądało to groteskowo - powiedziała nagle