Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Przytulny salon
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Ottery Saint Catchpole / Dom Andromedy Tonks
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:09, 24 Sie 2014    Temat postu:

Cała trójka ruszyła na górę mrucząc coś do siebie. Sophie westchnęła i spojrzała na Lilianę
- mówił, że złożył ciotce wieczystą przysięgę..powinniśmy jednak zachować choćby minimalną ostrożność..- wyszeptała dziewczyna siadając obok macochy

Po dłuższej chwili drzwi się otworzyły i do salonu powrócił Rebastian. Zaczął przechadzać się po dolnym piętrze domu i przyglądać się pojedyńczym przedmiotom. Kiedy dotarł do kuchni i otworzył drzwi musiał natychmiast się uchylić by nie dostać lecącą w jego kierunku drewnianą łyżką
- trochę czasu minęło, ale wciąż taka temperamentna..- westchnął rozbawiony i uśmiechnął się ironicznie - szkoda, że się marnuje..- dodał domykając drzwi i wpatrując się w Lilianę - słyszałem, że usiedliłaś siostrzeńca Bellatriks..nie jest chyba zbyt kolorowo co ?.. Liluś..- dodał siadając przed nią - stęskniłem się..- dodał po chwili tonem, który oznaczał zupełnie co innego. Chwycił jeden z albumów - ciocia Dromeda opowiadała wam pewnie rodzinne historie..może ja też wam coś o powiem..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:20, 24 Sie 2014    Temat postu:

-Kto jak kto, ale on na pewno jest w stanie znaleźć sposób, by ją jakoś obejść. - odpowiedziała jej. Rebastian był nieobliczalny i nie można się było spodziewać po nim niczego dobrego.

-Jest idealnie, dziękuję Ci za troskę - odpowiedziała z pełnym dystansu uśmiechem. - Myślę, że po Twoich opowieściach nie będziemy miały ochoty na kolację, więc chyba podziękujemy.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 16:45, 24 Sie 2014    Temat postu:

- och dajcie spokój..na pewno interesują was pikantne szczegóły z życia rodziców..no i dziadków..np ..- tutaj spojrzał na Sophie a później na album - założę się, że jestem w stanie znaleźć w tym albumie przynajmniej trzy kochanki Twojego dziadka, może jedna Dracona też się znajdzie..- zastanowił się teatralnie po czym otworzył album na zdjęciu członków Zakonu Feniksa. Był on w drugim albumie na pierwszej stronie.
- no proszę..Syriusz..jaki szczęśliwy..dzisiaj nie miał tak radosnej miny..Potterowie..ta mugolska dziwka Evans..- pokręcił głową z uśmiechem na ustach - nawet ładna była..Dorcas..Syriusz się w niej podkochiwał..niestety po kilku dniach od zrobienia zdjęcia już nie żyła..hmm..ach no tak...Longbottom'owie..- zauważył - ich można było właściwie torturować bez końca..Bellatriks doskonale wykorzystała siłę Cruciatusa..niestety Alicja Longbottom zmarła niedawno w szpitalu..- zacmokał.

- wystarczy Lestrange..- syknęła Andromeda i zabrała album z jego rąk po czym przeniosła wzrok na Sophie, która nie wyglądała najlepiej

- co się stało..mogłaś uprzedzić Liliano, że Twoja pasierbica ma tak delikatne serduszko..- przechylił lekko głowę

W tym samym momencie lustro zalśniło dlatego Andromeda nie zdążyła trzasnąć czarodzieja albumem po głowie. W lustrze pojawiła się postać Narcyzy. Stała na jakiejść polanie, a w okół śmigały zaklęcia.
- zaczęło się...- odezwał się głos kobiety - przeciwników jest wielu ale radzimy sobie całkiem nieźle..- obróciła lusterko i wskazała na walczącą Bellatriks z Alexem, która przy okazji załatwiła jeszcze jednego wilka - nie mam jednak wiele czasu..- dodała pokazując innych walczących


- a gdzie tata i dziadek ? - spytała Sophie podbiegając do lustra

- Draco walczy..a Lucjusz poszedł odbić zakładników..razem z Alisterem, Jamesem i Valerianem...

- Cyziu..czegoś nam nie mówisz..- zauważyła Andromeda widząc wy raz jej twarzy

Narcyza faktycznie spuściła wzrok - straciliśmy Williama..Liliano..przykro mi..- to były ostatnie słowa kobiety bo lustro znów stał się takie jak przed tem


Sophie zasłoniła sobie usta dłonią i spojrzała na macochę. Przed związkiem z Tomem spotykała się właśnie z Willem. Był jej pierwszym poważnym chłopakiem. W jej oczach zalśniły łzy

- o matko..czego się spodziewałyście..to jest wojna..może nie wrócić ich więcej..

- Ty już na prawdę się lepiej zamknij..- syknęła Andromeda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 17:50, 24 Sie 2014    Temat postu:

Liliana zacisnęła mocno pięści, przy okazji wbijając sobie paznokcie w dłonie. Wolała to, niż wybuch złości. Cały czas powtarzała sobie, że jest on nic nie wartym potworem, którym nie powinna się przejmować. Ani tym, co on mówi. Rebastian mówił, by mówić, bo wiedział, że to co powie może je zdenerwować, zranić. Czy to mogło być prawdą? Oczywiście. Liliana jednak wolała nie przejmować się jego słowami.

Złapała Sophie za dłoń i uścisnęła dla dodania otuchy. - Nie przejmuj się Rebastianem. On uwielbia brzmienie swojego głosu, niekoniecznie znajdziesz tam prawdę.

Potem zamilkła, gdyż lustro zalśniło i zobaczyła swoją teściową. W pokoju zapanowała idealna cisza. Praktycznie nie oddychała słuchając jej słów. Obraz pola walki był przerażający. Wszędzie latały zaklęcia, część drzew była połamana. Walczących też było sporo. Kamień spadł jej z serca, kiedy dowiedziała się, że z Draconem wszystko dobrze. Gdzieś za plecami Narcyzy mignął Tom, więc to też sprawiło, że chociaż na chwilę przestała się martwić. Kiedy usłyszała, że William nie żyje, zrobiło jej się zupełnie ciemno przed oczyma, gdyby nie to, że siedziała, to nogi by się pod nią ugięły. Nie wiedziała, co powiedzieć, a ścisk w piersi nie pozwalał się jej rozpłakać. Kiedy usłyszała szyderczy ton Rebastiana po prostu rzuciła w niego trzymaną cały czas w ręku filiżanką i ukryła twarz w dłoniach. Myślała też o Tomie. Nie wiedziała, jak on to przeżyje. Był tak związany z bratem, zupełnie jakby jedna dusza została podzielona i umieszczona w dwóch ciałach.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:05, 24 Sie 2014    Temat postu:

Rebastian mruknął coś pod nosem
- przejdę się...- dodał widząc wzrok Andromedy

- tak będzie najlepiej..- odparła kobieta oschle i usiadła obok Liliany

Śmierciożerca wyprostował się i wyszedł do ogrodu.

Sophie nie powstrzymywała już łez
- całe życie było przed nim..- załkała i przytuliła Lilianę - mamo..- westchnęła cicho i pogłaskała ją po włosach

- może wolisz się położyć ? - spytała Liliany Andromeda


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 18:16, 24 Sie 2014    Temat postu:

Liliana oddychała spazmatycznie. Kiedy tylko Rebastian opuścił salon, nie hamowała już łez. Miała ochotę krzyczeć, a jedyne, na co było ją stać to płacz. Przytuliła mocno Sophie do siebie.

-Tom tego nie przeżyje..- wyszeptała tylko i znów się rozpłakała. Na pytanie Andromedy pokręciła przecząco głową. Nie chciała zostawać sama, nie w takiej chwili.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:09, 24 Sie 2014    Temat postu:

- dam Ci w takim razie coś na uspokojenie..- odparła kobieta - posiedź z nią tu Sophie..- poleciła dziewczynie i poszła na górę

W między czasie Rebastian powrócił do salonu. Kiedy zobaczył płaczącą Lilianę odchrząknął i podał jej jedwabną chusteczkę.

Sophie odebrała ją i otarła łzy Lilianie. Mężczyzna natomiast rozpalił ogień w kominku i zrzucił z siebie płaszcz.

Andromeda wróciła po kilku minutach i wręczyła Lilianie szklankę z zabarwioną na fioletowo zawartością.
- wypij jednym duszkiem..- westchnęła - Sophie..też coś chcesz?.

- nie dziękuje..- dziewczyna pokręciła głową - pójdę na górę i zobaczę co z dziećmi..powiem też o wszystkim chłopcom..- oznajmiła. Ucałowała jeszcze raz Lilianę po czym prawie pobiegła na górę czując, że zaraz sama się rozpłacze.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 19:14, 24 Sie 2014    Temat postu:

Kobieta podziękowała jej słabym kiwnięciem głowy. Wszystko docierało do niej z opóźnieniem. To, że Sophie powiedziała do niej mamo, normalnie wzbudziłoby w Lilianie ogromną radość, która teraz została przyćmiona przez wszechobecny smutek. Spojrzała zaskoczona na Rebastiana. Takie gesty nie były właściwe dla niego. Wypiła wszystko, co przyniosła jej Andromeda, a potem z zamkniętymi oczyma czekała, aż eliksir zadziała.

-Przepraszam..- wyszeptała, zawstydzona swoim wybuchem.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 20:06, 24 Sie 2014    Temat postu:

Rebastain chrząknął tylko coś pod nosem i spojrzał w płomienie.
Andromeda natomiast usiadła obok Liliany i pogładziła ją po ramionach delikatnie.
- dokończę kolacje..nawet o tym nie myśl..musisz coś zjeść..głodzeniem się nic nie zmienisz..- westchnęła kobieta i ponownie zniknęła za drzwiami kuchni

W fotelu ponownie zasiadł Lestrange i przyjrzał się Lilianie niodgadnionym wzrokiem
- śmierć w walce to duma dla prawdzie szanującego się czarodzieja..a wierzę, że Twój brat William właśnie takim był..- wyszeptał powoli.

Nigdy nie był zbyt rodzinną osobą. Zawsze pozostawał gdzieś w cieniu brata mimo, że zdolnościami specjalnie się nie różnili. Rudolph był duszą towarzystwa, a on miał raczej naturę samotnika. Dobrze rozumiał się ze Snapem i momentami żałował, że to właśnie jego w śród nich zabrakło. Nadal był przekonany o wadze czystości krwi, ale nie było już tak jak kiedyś. Miał bardzo złośliwą osobowość i potrafił sprawić wiele przykrości, ale często bywał oparciem dla starszego brata i Bellatriks. Swojego czasu ich trójka była najwierniejszymi poplecznikami Czarnego Pana. Liliana natomiast była jego uczennicą. To on wdrażał ją w szeregi śmierciożerców. Ze swoich protegowanych to właśnie z niej był najbardziej dumny. Zawsze puszczał ją na głęboką wodę i czaił się gdzieś w cieniu by w razie czego zwiększyć jej szanse w walce. Był wymagający i nie znosił niesubordynacji, surowo za nią karał. Teraz siedział ze swoją byłą towrzyszką broni i próbował nieskładnie ja pocieszyć. Nigdy nie umiał tego robić i nie wiedział dlaczego to robi, nie miała jednak teraz nikogo innego.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 21:50, 24 Sie 2014    Temat postu:

Liliana pociągnęła tylko nosem i przymknęła oczy. Z siostrami Black się nie dyskutowało. Zawsze i tak stawiały na swoim. Myślała jak jej synowie to przyjmą. Obydwoje uwielbiali Williama. Nawet teraz, kiedy był taki skryty i odsunięty od reszty, to zawsze znajdował czas, by się z nimi w jakiś sposób pobawić; czy to latając na miotłach, czy biorąc ich na konną przejażdżkę, czy męskie wyjście do lasu.

Z zaskoczeniem w oczach spojrzała na Rebastiana. Był ostatnią osobą, od której spodziewała się usłyszeć słowa pocieszenia. A jednak to on siedział naprzeciw niej i powiedział coś, co właściwie jeszcze bardziej pogłębiło jej smutek, ale też napełniło dumą. W końcu zginął za tych, których kochał. Całe swoje śmierciożercze życie podporządkowywała jemu. Była na każde zawołanie i każdy rozkaz. Spełniała wszystko, co kazał jej zrobić. Był dla niej wzorem i swoistego rodzaju autorytetem. Tak samo mocno się go bała i szanowała. I jego obecność była dla niej swoistego rodzaju ukojeniem. Podczas akcji zawsze wiedziała, że czuwa nad jej bezpieczeństwem i tak było i teraz. - Dziękuję.. za te słowa.. - szepnęła.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:06, 24 Sie 2014    Temat postu:

Mężczyzna lekko skinął głową i uśmiechnął się przelotnie po czym odwrócił wzrok w kierunku dochodzących kroków. Na doł zeszła Sophie z Isabelle na rękach
- obudziła się..- westchnęła podchodząc do Liliany i wręczyła jej córkę - nie wiem jak mam to powiedzieć chłopcom..lepiej będzie jak Ty to zrobisz..- zwróciła się do macochy i usiadła na kanapie. Właściwie to na samym jej brzegu. Nadal nie wiedziała jak ma się zachowywać w towarzystwie Rebastiana co mężczyzna od razu zauważył.
- jak zachowujesz się w stosunku do Bellatriks ? - spytał nagle nie patrząc na nią
- jak?..normalnie tak myślę..
- chodzi mi o to czy swobodnie..?
- tak..dosyć..- odparła Sophie powoli nie rozumiejąc do czego mężczyzna dąży - chociaż pare razy dała mi po głowie..

Rebastian spojrzał na nią rozbawiony i kontynuował - Bellatriks robiła o wiele gorsze rzeczy niż ja..więc jeżeli w jej towarzystwie czujesz się całkiem swobodnie w moim możesz tym bardziej..

- to raczej nie chodzi o to kto co zrobił..tylko o to, że Pana nie znam..- odparła krzyżując ramiona i wpatrując się w niego wojowniczo

Lestrange zaśmiał się krótko i pokręcił głową po czym spojrzał na Lilianę
- urocza jest...

Sophie odfuknęła coś po czym poszła do kuchni porozmawiać z Andromedą.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:12, 24 Sie 2014    Temat postu:

Liliana ostrożnie wzięła córkę na ręce i zaczęła ją delikatnie kołysać. Isabelle swoim już zwyczajem złapała ją za pukiel włosów i obdarzyła jednym z najpiękniejszych uśmiechów.

-Jasne. Muszę wybrać odpowiednią na to porę - westchnęła cicho, zastanawiając się, jak ma to zrobić. Nigdy nie chciała znaleźć się w takiej sytuacji. Przysłuchiwała się wymianie zdań między Rebastianem a Sophie. Musiała zauważyć, że mimo wszystko mężczyzna jednak trochę się zmienił. Inaczej go pamiętała.

-Sophie.. potrzebuje czasu, by się z kimś oswoić.. - usprawiedliwiła swoją pasierbicę. - Poza tym, wszyscy znają Cię jako czarny charakter.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:19, 24 Sie 2014    Temat postu:

- którym bez wątpienia jestem..- westchnął - jednakże..wspieranie kobiet w potrzebie to istnie kusząca propozycja..- dodał ze swoim firmowym uśmiechem - Liliano..złożyłem przysięge Belli i muszę jej dotrzymać..po za tym..z prespektywy czasu na pewne sprawy patrzy się inaczej..po co mam czerpać przyjemność ze sprawiania przykrości wnuczce Lucjusza skoro jest na świecie tylu mugoli..- wzruszył ramionami jakby to było oczywiste

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:22, 24 Sie 2014    Temat postu:

-W to nigdy nie wątpiłam. Staraj się nie wkurzać Andromedy. To i tak cud, że nas przygarnęła i raczej nie chcę stąd wylecieć - posłała mu lekki uśmiech. Eliksir przygotowany przez Andromedę był cudowny. Nie potrafiła nawet myśleć o Williamie, a co dopiero płakać. Bała się, co będzie, kiedy minie jego działanie.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Sophie Riddle
Rodzina czystej krwi


Dołączył: 03 Wrz 2012
Posty: 813
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Malfoys' Manor
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Nie 22:33, 24 Sie 2014    Temat postu:

- niestety problem polega na tym, że potrafi się zirytować równie szybko co Bellatriks..a oboje wiemy ile irytowanie Pani Lestrange może dać przyjemności..- westchnął - albo bólu..to los na loterii - odparł niewinnie

Po kilkunastu minutach z jadalni wyszła Andromeda - kolacja gotowa..Sophie idź po braci..i może zaprość w końcu na dół Kate...też powinna coś zjeść..- dodała z lekkim uśmiechem - zjesz z nami ? - spytała Rebastiana

- cóż..jeśli niczego nie zatrułaś..

- spokojnie..nie mam dostępu do tylu widowiskowych trucizn co Narcyza ..

Sophie uśmiechnęła się do Liliany delikatnie i poszła ponownie na górę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Ottery Saint Catchpole / Dom Andromedy Tonks Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony Poprzedni  1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 3 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin