www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

Bella jeknęła cicho i spojrzała na niego. jednak ufając mu miała nadzieje, że nie zajdzie za daleko.

Bellatriks Lestrange

Ułożył ją delikatnie obsypując pocałunkami całe jej ciało od pasa w górę. Wrócił do ust i pocałował ją namiętnie

Alex Howlett

Bella odwzajemniała pocałunki obejmujac go mocno.

Bellatriks Lestrange

- wracamy?

Alex Howlett

-Tak...-odszepneła i pocałowała go mocno, obejmując i gładzac po plecach:- Miło znow sie do ciebie przytulic...-westchneła.

Bellatriks Lestrange

- no..teraz możesz to robić kiedy chcesz..- ubrał ją z powrotem i pomógł wstać po czym oboje ruszyli w stronę reszty

Alex Howlett

james pojawił sie w oazie. Położył się na hamaku i przymknał oczy. Myslał o tym, by brac z nia slub. ale jak przebije sie przez ta twarda skorupe? jak przekona ja, do uginania swojej dumy? jak.... jak dotrze do niej tak naprawde? zacisnał dłonie az knykcie mu zbielały i próbował myslec, przymykajac oczy to znów je otwierajac.

Bellatriks Lestrange

- przed czym się wahasz Jamesie Holwettcie..- nagle odezwał się jakiś aksamitny męski głos, nikt jednak nie pokazał się

Alex Howlett

-Jesli to Ty, Rudolph... to nie wacham sie.... ostatnie wydarzenia duzo mnie nauczyły...-westchnał:- ie moge biegac z wątliwościami ukazanymi jak siniaki, które mozna pogorszyc.... myslałem, ze to, co przezyłem było wystarczające... a w walce z riddlem na siłe woli prawie przegrałem....-przyznał:- prawie sie poddałem.....

Bellatriks Lestrange

- nic dziwnego..kazał Ci robić tyle..zadziwiająco łagodnych jak na niego rzeczy..ale to zapewne zasługa twojej moralności..pomyśl sobie co było by z Bellatriks i NArcyzą gdyby nie ty gdzieś w środku tam ukryty James..nie wahaj się..takich rzeczy się nie odkłada..szczególnie jeśli spodziewa się twojego dziecka..- westchnął stając w cieniu - powinieneś się na to zdecydować póki nie zmieniłem zdania- kąciki ust mu zadrgały - przekaż jej to ode mnie..- wyciągnął kopertę i ułożył ją na trawię po czym zniknął mu z oczu

Alex Howlett

James krzyknał:- czekaj! Dlaczego zmieniłes zdanie o mnie???-zawołal, po czym podniósł koperte.

Bellatriks Lestrange

- nie powiedziałem że zmieniłem..- rzucił na od chodne po chwili można było słyszeć jego cichy śmiech

Alex Howlett

-Ty stary wezu...-mruknał rozbawiony james:- Mówic synowi takie głupoty, ze ejstem w porzadku...-pokrecił glowa i usmiechnał sie do siebie. Schował koperte i ruszył na plaze.

Bellatriks Lestrange

________________________________________________________________

Nadszedł dzień wieczoru panieńskiego Bellatriks, dokładnie środek wakacji. Palmy obwieszono lampkami, na hamaki narzucono okrycia w stylu indyjskim, całą oazę urządzono orientalnie, na trawie leżał duży koc i kilkanaście mniejszych i większych poduszek, oprócz tego dwa stoliki, jeden z alkoholem a drugi owocami morza.
Na kocu postawiony został pewnego rodzaju fotel udekorowany czerwonym suknem i białymi różami.

Alex Howlett

Bella przyszła podziwiając wystrój. Usmiechnęła sie na mysl o rychłym ślubie ojca i Bellatriks.