www.starozytnyhogwart.fora.pl

Suniva Lestrange Howlett · Wysłany: Nie 17:10, 29 Mar 2009 Temat postu:

- no odbrze jak tam chcecie....jakby co to jestem na każde zawołanie
- dziękujemy.. - odpowiedziała Suniv kiedy służaca znikneła im z oczu - w każdym razie ja zostaje...powinnam być przy niej kiedy się obudzi... - odpowiedziała i wyszła na werande domku poczym usiadła na stopniu

Martin Merson · Wysłany: Nie 17:21, 29 Mar 2009 Temat postu:

Poszedł za nią-No,to niech Eliza z tobą zostanie...ja pujde

Suniva Lestrange Howlett · Wysłany: Nie 17:22, 29 Mar 2009 Temat postu:

- nie...możecie iść....chce zostać sama.. - powiedziała pacząc gdzieś daleko - muszę przemyśleć parę spraw...

Martin Merson · Wysłany: Nie 17:25, 29 Mar 2009 Temat postu:

No to ja idę cześć-zniknoł

Dita Hudgens · Wysłany: Wto 18:45, 31 Mar 2009 Temat postu:

Sophie zaczęła się wybudzać. Czuła się słabo, i jakoś...nieswojo. Otworzyła powoli oczy i zerwała się. Poleciała na krzesło; nie mogła wczuć się w swoją nową rolę. Usiadła na ziemi, po czym obejrzała dłoń; śniadą, i nieznajomą.

- Więc...udało się?-zapytała

Eliza Mullet · Wysłany: Wto 18:48, 31 Mar 2009 Temat postu:

Tak-podbiegła do niej.Była jeszcze słaba,ale uśmiechneła się.Przytuliła Sophie-Tak sie ciesze...

Suniva Lestrange Howlett · Wysłany: Wto 20:08, 31 Mar 2009 Temat postu:

Suniv wyszła z werandy i uśmiechneła się słabo - no to moja rola już skończona...powodzenia.. - powiedziała i ruszyła w głab ogrodu

Martin Merson

Podszedł do Sophie.Też był słaby,ale siły mu szybko powracały-Jak się pani czuje?

Dita Hudgens

-Nieswojo, ale mogło być gorzej, prawda-powiedziała po chwili
- Nie wiem, jak mogę wam wszystkim dziękować...

Martin Merson

Nie trzeba...już jest wszytko ok-uśmiechnął się do niej

Dita Hudgens

-Ale...co dalej?

Eliza Mullet

No a co ma być?-zdziwiła się-Jest pani żywa,ale musi tu pani pozostać.Czarny Pan nie może się o pani dowiedzieć

Dita Hudgens

-Wiecie chociaż gdzie on jest?

Martin Merson

Nie...on chyba też się ukrywa...nie słyszałem o nim ostatnio

Suniva Lestrange Howlett

Nagle pojawiła się Suniv.. - o Sophie..i jak się czujesz...jesteś taka odmieniona.. - uśmiechneła się i okrążyłą ją - ale narazie lepiej nie wychodź..pamiętaj że matka wie...pozatym coś się szykuje...jak wróciłam do domu nikogo nie było...