Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Pokój jadalno - dzienny
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Edernee / Posiadłość
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:16, 11 Maj 2015    Temat postu: Pokój jadalno - dzienny

Było to pomieszczenie w kształcie sześciokąta. Jadalnie połączono z salonem tworząc niespotykaną, ale jednocześnie przytulną kompozycję. Jedna ze ścian cała była przeszklona, znajdowały się na niej drzwi prowadzące na taras, który podwieszony był na klifach. Rozciągał się z niego piękny widok na morze. W tym momencie drzwi były otwarte na oścież i wpuszczały do środka morską bryzę. Pokój urządzony był w odcieniach beżu i bieli, nie trudno było zgadnąć, że wystrojem zajęła się Narcyza. Centralną część pomieszczenia stanowiły dwie plecione kanapy, fotele i masa poduszek, był to idealny punkt to obserwowania zachodzącego słońca, przy płomieniach ognia tańczących wesoło w kominku. Na kolejnej ścianie znajdował się okrągły stolik z 6 krzesłami. Spoczywał na nim kryształowy wazon pełen polnych kwiatów. Całości dopełniały okrągłe schody, które prowadziły na piętro. Znajdowały się na nim 4 sypialnie i duża łazienka. Druga nieco mniejsza była usytuowana na parterze razem z kuchnią, korytarzem i salonem.

- cóż..nie ma tutaj dużo przestrzeni, ale w pewnym momencie potrzebowaliśmy miejsca, w którym moglibyśmy się zaszyć z Lucjuszem...zamknij taras Martho..nie chcemy by dzieci się przeziębiły..- poprosiła jedyną służącą, która się z nimi udała. Kucharka od razu zaczęła szykować obiad, a niania za zgodą Liliany postanowiła położyć dzieci, które były dzisiaj bardzo marudne


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:38, 11 Maj 2015    Temat postu:

Liliana była oczarowana domem. Był mały i przytulny, zupełnie inny od Malfoys' Manor. Dominowały tutaj jasne kolory, co w połączeniu z szumem morza od razu skradło jej serce. Obydwie wstały dzisiaj bardzo wcześnie. Zdążyła tylko porozmawiać z dziećmi, które były bardzo zmartwione całą tą sytuacją. Potem zabrały bliźnięta i od razu udały się do Edernee.
-Jest dla nas w sam raz. Bardzo przytulne miejsce i myślę, że dzieciom szybko się tu spodoba.. - uśmiechnęła się do Narcyzy i usiadła przy stole. Martha chwilę później przyniosła czajniczek z herbatą i filiżanki. - Zareagowali lepiej, niż myślałam. W żaden sposób nie chciałam nastawiać ich przeciwko Draconowi i myślę, że mi się to udało - nawiązała do rozmowy z Scorpiusem i Nate'em oraz Sophie i Rose.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:50, 11 Maj 2015    Temat postu:

- tak...rozmowa przebiegła bardzo pomyślnie...- zgodziła się z nią i rozłożyła się na poduszkach. Nie było jej tutaj ponad 20 lat. Zdecydowała się wziąć więcej luźniejszych ubrań, które mimo wszystko wciąż były eleganckie i bardziej pasowały do tego domu niż szaty, które zakładała na codzień. Wciąż była Panią Malfoy, ale mniej oficjalną - przeprowadźmy się tutaj..- zaproponowała spoglądając na Lilianę do góry nogami

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:55, 11 Maj 2015    Temat postu:

Liliana roześmiała się cicho. Wciąż nie mogła przestać zachwycać się pięknem tego domu, jednak propozycja Narcyzy szczerze ją rozbawiła. - Z jednej strony, kiedy zostało nas tak mało, ten dom wydaje się być dla nas idealny. Z drugiej... nie wyobrażam sobie tutaj wuja na dłuższą metę.. - kiedy Narcyza naturalnie wyglądała nawet w luźniejszych rzeczach, tak Lucjusz.. nie potrafiła sobie tego wyobrazić.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:05, 11 Maj 2015    Temat postu:

- oh daj spokój...potrafił spędzić tutaj kilka tygodni...Lucjusz potrafi się przystosować to różnych warunków...ja już nie koniecznie...chyba nie wyobrażasz sobie mnie w lesie prawda? - spytała rozbawiona podnosząc się do pozycji siedzącej - spokojnie...poczekaj tylko, aż Scorpius i Nate skończą studia i zaczną zakładać rodziny...masz tam wystarczająco dużo miejsca by 3 Twoich synów mieszkało bez wpadania na siebie..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:11, 11 Maj 2015    Temat postu:

-Człowiek-kameleon - roześmiała się. W końcu po Lucjuszu można się było spodziewać wszystkiego. Na pierwszy rzut oka chłodny i pozbawiony sumienia, po bliższym, głównie rodzinnym, poznaniu okazywał się być troskliwy i dbający o dobro każdego członka rodziny. - W lesie? Może faktycznie niekoniecznie.. - jednym z dużych plusów chwilowej wyprowadzki tutaj był fakt, że mogła zrezygnować z elegancji obowiązującej w Malfoys' Manor, co ze względu na swój stan przyjęła z podwójną radością. Oczywiście, wzorem Narcyzy, nie zrezygnowała zupełnie z elegancji. - Albo czterej, zobaczymy co się urodzi - ledwie dostrzegalnie się skrzywiła. Nadal nie przyzwyczaiła się do nowej sytuacji.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 18:13, 16 Maj 2015    Temat postu:

- daj spokój Liliano...na powrót do pracy masz jeszcze czas..lepiej, że masz tyle dzieci niż żadnego..ja żałuje, że wcześniej nie wymogłam na Lucjuszu drugiego dziecka...Draco będąc w Hogwartcie miałby wtedy siostrę lub brata i może też byłby inny...w naszych rodach niegdyś na posiadaniu syna zwykle się kończyło, jeśli pierwsza rodziła się córka...próbowano po raz kolejny...ograniczano liczbę dzieci biorąc pod uwagę również majątek..jeśli będzie dziedziczył jeden potomek wszystko będzie trzymało się razem, a jeśli dzieci będzie więcej, trzeba było rozdzielać dobra materialne między wszystkie pociechy na mniejsze części...żałuję, że nie urodziłam się w tych czasach..kiedy życie jest prostsze...moi rodzice na przykład próbowali 3 razy i syna się nie doczekali...- wzruszyła ramionami - taki los..z wyjątkiem kilku dalekich krewnych..główna lina Black'ów wygasła wraz z śmiercią Tsu..- wyznała kobieta nalewając sobie herbaty - ale póki co wszystkie doskonale wywiązujecie się z obowiązków małżeńskich...Twoje panieńskie nazwisko ptrzetrwa dzięki Tomowi i jego synom, nasze przetrwa o dziwo dzięki Astorii i przede wszystkim dzięki Tobie...teraz kolej Rose...- kobieta zawiesiła na chwilę wzrok na synowej - gdyby jej się udało bardzo ucieszyłaby Bellatriks i przede wszystkim Valeriana..

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 18:33, 16 Maj 2015    Temat postu:

-Znam siebie i doskonale wiem, że prędzej, czy później w końcu zgodziłabym się na dziecko. W końcu sama jestem praktycznie jedynaczką. Bliźniaki urodziły się, kiedy chodziłam do Hogwartu, później umarli rodzice i jakoś tak wyszło, że przez pierwsze lata bardziej byłam im matką, niż siostrą. Dopiero kilka lat temu, kiedy dorośli, staliśmy się rodzeństwem.. - uśmiechnęła się smutno na wspomnienie nieżyjącego już brata. - I pewnie w końcu przyzwyczaję się do tej sytuacji, chociaż może to chwilę potrwać. Szybciej bym przywykła, gdybym nie dowiedziała, że to nie przypadek a celowa działalność.. - wzruszyła lekko ramionami. Dzisiaj czuła się już lepiej. Psychicznie oczywiście. - On nie jest zły. Czasem tylko zbyt bardzo lubi postawić na swoim, nie licząc się przy tym z innymi - westchnęła cicho, rozsiadając się wygodniej na kanapie. - Sama nie mogę się doczekać, aż Rosalie przyjdzie do nas z radosnymi wieściami.

Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 19:55, 16 Maj 2015    Temat postu:

- mam przeczucie, że nastąpi to niedługo..na pewno będzie przeszczęśliwa i sprawi też radość nam wszystkim...- westchnęła kobieta i pogłaskała swojego kota za uchem. Zwierze od razu usadowiło się na kolanach właścicielki i bacznie przypatrywało się suczce Liliany, która przez nieobecność Damy czuła się nieco osowiała - wiesz...może czas poszukać w końcu jakiegoś reproduktora dla Arya'i...mogłabyś założyć hodowlę jak Lucjusz...skoro tak kochasz psy...jednego szczeniaka byś zostawiła, jednego mogłabyś podarować Sophie i Tomowi..wiem, że myślą nad zwierzęciem dla Louise...pozatym mogłabyś dać prezent swojej bratanicy Alice..uwielbia zwierzęta więc była by zachwycona...znalazło by się wiele osób, chcących przygarnąć jej szczeniaki..


w tym momencie w kominku buchnęły zielone płomienie i w salonie pojawiła się Sophie. Miała na sobie klasyczną małą czarną, szpilki i biały żakiet. Włosy miała luźno upięte, a całości dopełniał idealnie dobrany makijaż. Malfoy'owska elegancja pasowała jej doskonale
- wymyśliłam !!!!!....- rzuciła idąc w kierunku Liliany i babci - zostanę projektantką mody!..

W tym momencie Narcyza usiłowała połknąć herbatę, ale skończyło się to zakrztuszeniem.

Sophie spojrzała na babcię z konsternacją, po czym przeniosła pełen nadziei wzrok na macochę
- co o tym myślisz ?


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 20:05, 16 Maj 2015    Temat postu:

-Oszaleje z radości.. - Liliana uśmiechnęła się pod nosem. Rose miała świetne podejście do dzieci i też dzieci ją uwielbiały. Kobieta szczerze liczyła, że jej córka niedługo urodzi upragnione dziecko, co na pewno sprawi jej multum radości. - To nie jest taki głupi pomysł. Arya ma doskonały rodowód i na pewno nie miałabym problemu ze znalezieniem dla niej idealnego partnera. A szczenięta jakie byłyby piękne.. - Arya, jakby wiedząc, że o niej mowa, podeszła do Liliany i ułożyła pysk na jej nogach. Nie odstępowała Liliany prawie na krok; bardzo nie lubiła być sama i też zawsze szukała towarzystwa innych ludzi. Zazwyczaj były z Damą nierozłączne, i nawet żywiołowa suczka, przy swojej psiej przyjaciółce zwalniała i robiła się spokojniejsza. - To mogłoby być doskonale zajęcie na kolejne lata siedzenia w domu.

Podskoczyła, kiedy Sophie znalazła się w salonie. jej wejście było dość głośne. Przez dłuższy moment wpatrywała się w nią sceptycznie, jednak po chwili sceptycyzm zastąpiło zadowolenie. - Masz moje błogosławieństwo. Masz naturalne wyczucie mody i skoro uważasz, że w tym kierunku chcesz iść, to ja jestem za.. - poparła córkę. Trzeba spełniać swoje marzenia kiedy jest się młodym. - Nie możesz w końcu całe życie spędzić w domu z dziećmi.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 21:04, 16 Maj 2015    Temat postu:

- kochanie...- zaczęła Narcyza, a zanim zdążyła dokończyć Sophie posłała jej zasmucone spojrzenie

- ale ja chcę to robić...

- pytałaś ojca, dziadka.. ? - spytała kobieta wpatrując się we wnuczkę - Toma ?..

- no jeszcze nie...szczerze mówiąc specjalnie najpierw przyszłam do was bo miałam nadzieję, że jakoś ich przekonacie...

- skarbie...nie wiem czy to jest zajęcie odpowiednie dla..

- a Rose może pracować tam gdzie chce...

- Rosalie skończyła prawo...

- bo nie ma dzieci...

- bo nie wpadła w wieku kilkunastu lat...- skończyła dyskusję Narcyza - ani Twój ojciec, a tym bardziej dziadek nie zgodzą się na to byś była projektantką mody...może to być Twoja pasja, ale nie przystoi na zawód...- dodała już łagodniej

- to, że Tobie dziadek nie pozwolił tańczyć to nie znaczy, że nie pozwoli mi..- odparła cierpko krzyżując ramiona

- gdybyś znalazła jeszcze jakieś zajęcie..., które mogło by być pracą na odpowiednim poziomie, być może dostałabyś przyzwolenie by również rozwijać pasje...- odparła NArcyza po chwili ciszy ignorując kąśliwą uwagę wnuczki

- na prawdę ? - spytała Sophie z nadzieją - ale ja nie wiem co jeszcze mogłabym robić...

- całkiem dobrze radzisz sobie z pieniędzmi...umiesz je inwestować...biznesowe skłonności odziedziczyłaś po ojcu...


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 21:15, 16 Maj 2015    Temat postu:

Liliana przysłuchiwała się ich rozmowie. Miała mieszane odczucia, ale przede wszystkim chciała całym sercem wspierać Sophie. Była młoda i pełna życia, powinna z tego korzystać póki może i ma chęci.

-Babcia ma dobry pomysł. Może Gringott? Mąż Elizabeth..yyy.. Jeremy tam pracuje, więc może mógłby się dowiedzieć, czy nie szukają kogoś na odpowiednie stanowisko. A prócz tego miałabyś czas, żeby zajmować się tym, co naprawdę chcesz robić. W modowym świecie znamy mnóstwo ludzi, którzy z pewnością chętnie służyliby Ci radą i pomocą - zasugerowała Liliana. Prawdą było, że często znani projektanci wysyłali im swoje suknie. W końcu czy jest lepsza reklama od kobiet z wyższych sfer, wybierających właśnie ich markę? - Wiesz ciociu, trzeba pokazać Tomowi, póki jeszcze młody i otwarty na naukę, że kobiety nie można zamknąć na wieczność w domu, żeby potem na starość nie miał głupich pomysłów.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:15, 16 Maj 2015    Temat postu:

Sophie westchnęła i usiadła na jednym z krzeseł, nalała sobie herbaty i spojrzała na Narcyzę
- wiem, że gdybyś chciała mogłabyś się wstawić za mną ...więc dlaczego nie chcesz? - spytała patrząc jej w oczy

- nie powiedziałam, że nie chcę...ale przestań myśleć o sobie, a zacznij o innych..jesteś matką trójki dzieci i masz męża na dobrym stanowisku...co powie współpracownikom ? że szyjesz sukienki?..a Twoje dzieci?..zapewne dostaną się do Slytherinu...i co powiedzą ?..że ich mama jest projektantką?


Sophie siedziała przez chwilę w milczeniu
- w sumie...coś w tym jest...- zgodziła się w końcu już kompletnie zrezygnowana - dlaczego ja nie potrafię określić jak ma wyglądać moje życie...

- bo jesteś jeszcze bardzo młoda..- Narcyza położyła rękę na ramieniu wnuczki pełna rozczulenia - ale Ty miałaś 18 lat jak wyszłaś za dziadka...i dałaś radę...

- ale nie od razu było mi łatwo...dwa miesiące przed ślubem przeprowadziłam się do Malfoys' Manor..i wtedy wydawało mi się, że to najgorszy koszmar w moim życiu...nasz dom też był bardzo duży...ale ten był ogromny, a służba nie pozwalała mi nalać sobie samej wody, matka Lucjusza była okropna, ciągle mówiła, że jestem za chuda i się garbie..

- garbiłaś się ?...

- nie..ale ona wymagała bym była sztywna jak kij od miotły...uważała mnie za największą pomyłkę życia...Lucjusz widywał mnie tylko wtedy gdy było to konieczne, bo już wtedy pracował i nie miał dla mnie czasu...noc poślubna była dla mnie wstrząsająca biorąc pod uwagę, że musiałam iść do łóżka z mężczyzną, którego prawie nie znałam...po ślubie moim jedynym zadaniem było urodzenie syna, więc na rozwijanie pasji nie było mowy..jeszcze przez jakiś czas trenowałam balet, ale moja teściowa stwierdziła, że to nie bezpieczne, że muszę zrezygnować z diety bo to będzie nie dobre dla dziecka i zakazano mi...kiedyś spacerowałam po ogrodzie i Abrax z Lucjuszem wracali z polowania, nie zdążyli zamkniąć psów, ale zareagowali w porę i nic poważnego mi się nie stało, niestety od tego momentu moje ścieżki i psie się rozeszły...ojciec Lucjusza traktował mnie dobrze, ale niedługo przed tym zanim zaszłam w ciążę zmarł na smoczą ospę..wtedy cała rodzina skupiła się w okół Lucjusza i byliśmy pod jeszcze większą presją...a jego matka stała się jeszcze gorsza..w pewnym momencie zbyt wiele na niego spadło...znalazłam go w ogrodzie..wtedy pierwszy raz widziałam jak płacze..położyłam mu wtedy rękę na ramieniu...a on..przytulił się do mnie...oby dwoje byliśmy sami w swoich problemach i oby dwoje zrozumieliśmy, że musimy zacząć tworzyć związek...w końcu się w sobie zakochaliśmy...w między czasie urodził się Draco...teściowa daje mi spokój, a ponieważ dałam jej wnuka pozwoliła mi skończyć studia medyczne..nie chodziłam na uczelnie tylko siedziałam nad książkami w domu...wiedza szybko mi do głowy wchodziła..uczyłam się tylko jak miałam wolną chwilę...Lucjusz zaczął bardziej zabiegać o moje względy...nie pozwolił mi wrócić do baletu, ale specjalnie dla mnie założył szkołę...by pokazać mi, że mu zależy...a ja...byłam jego ozdobą, na bankietach i balach...służba zaczęła mnie szanować..kiedy Draco miał 7 lat zmarła matka Lucjusza, ja zaczęłam więcej czasu spędząć z innymi kobietami z wyższych sfer..musieliśmy pprawić nasz wizerunek po pokonaniu Voldemorta... ale nasze szczęście nie trwało długo biorąc pod uwagę, że się odrodził...resztę historii już dobrze znasz...


Sophie wpatrywała się w babcie z szeroko otwartymi oczyma
- Twoja historia jest taka piękna i smutna zarazem...opowiesz mi więcej ? - spytała zaintrygowana

- kiedyś na pewno..- obiecała kobieta z nikłym uśmiechem

Sophie podeszła do niej i przytuliła się, nie wytrzymała po czym władowała się jej na kolana
- wybacz..czasami tęsknie za tymi chwilami, kiedy czytałaś mi bajki przy kominku..gdy mamy..już nie było..

Narcyza uśmiechnęła się i ucałowała ją w czoło
- ja też za tym tęsknie...posłuchaj Sophie...zastanowię się nad tym jaką pracę mogłabyś wykonywać...pomyślę co mogło by przypaść do gustu Tobie, jak i Draconowi, jakoś spróbujemy to wszystko połączyć...

- dziękuje !! - wykrzyknęła i zarzuciła jej ręce na szyi - jesteś najlepszą i najpiękniejszą babcią na świecie...! - kiedy ją wycałowała podeszła do Liliany by cmoknąć ją w policzek po czym cała w skowronkach wróciła do domu

Narcyza odchrząknęła przerywając ciszę. Wyglądała na rozbawioną
- wulkan energii prawda..- bardziej stwierdziła niż spytała wpatrując się w Lilianę


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Liliana Malfoy
Nauczyciel


Dołączył: 12 Lip 2008
Posty: 16350
Przeczytał: 0 tematów

Pomógł: 2 razy
Ostrzeżeń: 2/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Sob 22:25, 16 Maj 2015    Temat postu:

Liliana z ogromną uwagą wsłuchiwała się w opowieść Narcyzy. Kobieta mogłaby opowiadać i opowiadać o swoim życiu, które było zarówno smutne jak i fascynujące. Zawsze podziwiała ją za ogrom siły, który miała, mimo tak niepozornej sylwetki. Pewnie mało kto wiedział, jak wielkie brzemię czasem dźwigała. Kiedy musieli służyć Czarnemu Panu, kiedy Draco miał zabić Albusa albo kiedy Lucjusz został zamknięty w Azkabanie. Sam powrót do towarzystwa musiał być dla nich niezwykle trudny. A przecież sama Liliana pamiętała ich kłótnie. Chociaż gdyby spojrzeć na to z drugiej strony, jakie małżeństwo się nie kłóciło? Sama w końcu była na to przykładem. Grunt, żeby się koniec końców pogodzić i nigdy nie zapomnieć o miłości. Westchnęła cicho, smutniejąc na moment.

-Ucałuj Louise ode mnie. I masz moje wsparcie - uścisnęła krótko córkę i z rozbawieniem patrzyła, jak znika w kominku. - I bardzo dobrze. Niech korzysta z życia.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Lucjusz i Narcyza Malfoy
Szef Rady Nadzorczej Ministerstwa


Dołączył: 27 Lip 2008
Posty: 1043
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Wiltshire
Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Sob 22:34, 16 Maj 2015    Temat postu:

- a Louise..Isabell i Alice..rosną tak szybko..ciekawe, czy też będą z nimi takie problemy..- westchnęła Narcyza dopijając herbatę - mów co chcesz, ale Rosalie i Sophie dostarczyły nam na prawdę wiele wrażeń...- przypomniała

W pewnym momencie do salonu wleciała sowa i upuściła list prosto w ręce Narcyzy. Kobieta sięgnęła po kopertę zaintrygowana

- pieczęć Howlett'ów...- zakomunikowała Lilianie i otworzyła list. Nie minęła chwila, a na jej usta wrócił uśmiech - cudowne wieści...Elizabeth urodziła synka...dzisiaj rano...wszystko przebiegło bez komplikacji...wczoraj wróciliśmy z Wenecji, a dzisiaj urodziła...malec wybrał idealną chwilę...napiszę od nas gratulację..- zapowiedziała i od razu usiadła do pisania listu


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Edernee / Posiadłość Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4, 5  Następny
Strona 1 z 5

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin