www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alex Howlett

-Więc może wexmiemy je ze soba.... Scarlett i jasonowi ich nie dam...-powiedzial.

Anna Valerius Howlett

- Victor..myśl..Scarlett i Jason jadą z nami

Alex Howlett

-Przepraszam..-westchnął:- Wiec nie wiem, z kim możemy je zostawic... chyba, ze z Samuelem....-spojrzal na nia.

Anna Valerius Howlett

- Bellatriks?..Daphne..chcesz iść do cioci Belli - spytała z nadzieją w głosie Anna

Dziewczynka spojrzała na nią uważnie, przejrzała swoich rodziców i pokręciła główką - chcę z wami..

Alex Howlett

Victor zerknał na córke i na Anne. Po chwili szepnął do Daphne:- Córciu... mamusi i tatusia nie będzie tlyko przez krótki okres czasu.... a ciocia Bellatriks pojeździ na koniach z Toba....-mówił pieszczotliwie.

Anna Valerius Howlett

- nie..- oznajmiła wyniosłym tonem Daphne i skrzyżowała ramiona

Anna westchnęła zrezygnowana i spojrzała na męża

Alex Howlett

Victor spojrzał na córke:- daphne..... słuchaj, mamusia i tatus robia cos ważnego... dla was może byc niebezpiecznie, a ciocie się wami zaopiekuja.... moze nawet kupią kucyka....

Anna Valerius Howlett

- nie lubię koni..- oznajmiła Daphne i odeszła od rodziców jak najdalej po czym zaciekawiona usiadła za biurkiem Andromedy
- Daphne..tam nie wolno...- upomniała ją Anna

Alex Howlett

Victor spojrzał surowo na córke i wskazał palcem łózko:- Daphne, wracaj tu!-powiedział twardo.

Anna Valerius Howlett

- nie..- odprowadzała odwracając główkę i zajęła się przekładaniem papierów leżących na biurku

Po chwili drzwi skrzypnęły i w sali pojawiła się Andromeda
- mam nową stażystkę i nic nie wiem?..- spojrzała na Daphne z uwagę, ściągając okulary, które tylko dodawały jej kobiecego uroku

Daphne znieruchomiała i posłała Andromedzie niewinny uśmiech

- na mnie to nie działa ślicznotko..poukładaj wszystko z powrotem..- poprosiła chłodnym nieco tonem nie spuszczając z niej wzroku

Anna zmrużyła oczy wpatrując się w Daphne
- w takim razie moja droga..zostaniesz z opiekunką..

Alex Howlett

Victor potwierdził:- Tak, na to wygląda...-zachichtał i zakaszlał.

Anna Valerius Howlett

Daphne grzecznie poukładała wszystko z powrotem pod czujnym okiem pani doktor i spojrzała na nią niewinnie

Andromeda westchnęła i wyciągnęła z kieszeni lizaka
- trzymaj kombinatorko..a teraz wracaj na miejsce..- wskazała łóżko

Daphne zadowolona wzięła lizaka i grzecznie usiadła na łóżku. Andromeda usiadła za biurkiem i pomasowała sobie skronie

- dobra..zabiorę tą demonicę-- uśmiechnęła się Anna - czekamy w domu..- pożegnała się z mężem i z Andromedą po czym wyszła

Alex Howlett

Victor usmiechnął się do Andromedy:- Kochają mnie.....

Suniva Lestrange Howlett

- skoro jesteś tego pewien..to dobrze..- odpowiedziała krótko wyciągając jakąś książkę z szuflady

Alex Howlett

-Słysze lekkie watpliwosci....-spojrzal w kierunku Andromedy;- Juz gdzies ktos podwazał to..... wiesz cos, ciociu, czego ja nie wiem?-uniósl komicznie brew.