www.starozytnyhogwart.fora.pl

Edward McAdams

- Ich krzyki nie doszły moich uszu, a nie byłem zbyt daleko. - skwitował. Wstał z ławki. Silna wola ponad wszystko.
- Myślę, że mamy już spokojnie 50. Możemy wracać.

Liliana Malfoy

-Nie chcę mieć na karku aurorów.-Wstała z gracją z ławki.-Świetnie.

Edward McAdams

- Jak chcesz je przetransportować? - spytał, patrząc w stronę tłumu brunetek.

Liliana Malfoy

Zamyśliła się.-Nikt nie może nic zobaczyć.

Edward McAdams

- Ja mam tylko jeden pomysł. Gdyby udało nam się znaleźć parę świstoklików, zniknęlibyśmy niezauważeni.

Liliana Malfoy

-No tak. Ja myślałam o skrzatach.-Uśmiechnęła się.-Potrafisz coś takiego zrobić?

Edward McAdams

- Myślę, że udałoby mi się przywołać kilka. - odpowiedział po chwili.

Suniva Lestrange Howlett

Nagle obok nich podjechały trzy długie, czarne limuzyny. Silniki zgasły, a drzwi się otworzyły czekając na nowych pasażerów.

Liliana Malfoy

-No tak. Suniva myśli o wszystkim.-Uśmiechnęla się.

Edward McAdams

- No proszę, to lepsze niż świstokliki. - uśmiechnął się szelmowsko. - Wszystkie piękności zapraszam do limuzyn! - zawołał donośnym barytonem. Dziewczyny rzuciły się do drzwi i po chwili samochody były zapełnione. Otworzył drzwiczki przed Lilianą.
- Zapraszam..

Liliana Malfoy

-Dziękuje bardzo.-Wsiadła do limuzyny.

Edward McAdams

Wsiadł za nią i zatrzasnął drzwiczki.

Suniva Lestrange Howlett

W limuzynach dało się słyszeć aksamitny głos Suniv - dla naszych nowych ślicznych zdobyczy...zostały przewidziane różnorakie atrakcje..pierwsza z nich to kolacja w paryskim zamku.. - w samochodzie dało się słyszeć piski radości i niedowiezania. Samochody powoli ruszyły.

Edward McAdams

Edward spojrzał znacząco na Lilianę i zaśmiał się krótko.

Liliana Malfoy

Uśmiechała się pod nosem.-Dziękuje Sunivo.