www.starozytnyhogwart.fora.pl

Alister Fox

-Obija się na Bahamach...-odparła rozesmiana Demeter:- My postanowiłyśmy zrobić sobie małe spotkanie....-wskazała szklanki i Bellatriks.

-Lepiej schodxmy z drogi...-powiedział James zza tarasu.

Bellatriks Lestrange

- daj spokój James..- Lucjusz spojrzał na niego rozbawiony - Bellatriks spełnia teraz nową funkcję w rodzinie..- westchnął siadając na przeciwko szwagierki - nie boisz zostawiać męża w domu samego ?

- Lucjuszu nie wszyscy są tacy jak Ty i korzystają z każdej..okazji..- wtrąciła Bellatriks z czarującym uśmiechem

Alister Fox

Demeter wskazała obraczkę na palcu:- Moja obrączka jest czysta... Jego, dla pewności....zakleta tym i owym czarem...-mrugnęła do Bellatriks.

Bellatriks Lestrange

- kochana..nie jesteś jego pierwszą żoną..Baltazar nie jest głupi..- westchnął Lucjusz nalewając sobie ognistej

- a Ty co?! dzień się jeszcze nie rozpoczął a już pijesz? - nagle stanęła przed nimi Narcyza i wsparła ręce na biodrach

- rozmawiam...kobieto..

Narcyza uniosła prawdziwie po Malfoy'owsku i skierowała rękę w stronę szklanki męża, po czym machnęła nią lekko tak, że cała zawartość naczynia wydostała się prosto na brodę i koszulę mężczyzny. Kobieta nie spodziewała się aż takiego efektu i zakryła usta dłonią rozbawiona.

Lucjusz natomiast spojrzał na żonę spod byka. Odłożył powoli szklankę, wytarł twarz chusteczką, chwycił swoją laskę i powstał z fotela co dało Narcyzie znak, że pora się zbierać. Kobieta wciąż się śmiejąc prawie wybiegła z salonu, a Lucjusz ruszył spokojnym krokiem za nią wołając ją pieszczotliwie

Bellatriks obejrzała się za nimi rozbawiona
- jak dzieci..

Alister Fox

James p[ozostał na tarasie, a Demeter rozchichotana nalała obu kobietom po szklance:- Nie przesadzaj, Ty też sie czasem źle bawisz z Lucjuszem..... Wszyscy jesteście jak dzieci, to trzeba przyznać.... A to, ze nie jestem pierwsza żona, wiem... Ale pierwsza, która ma się na baczności...-upiła pare łyków.

Bellatriks Lestrange

- James..jak chcesz możesz do nas dołączyć..- Bellatriks odwróciła się w kierunku tarasu - bo tak stoisz i czuję się niekomfortowo..

- dzień dobry..- salon jako serce domu zawsze mieścił pełno ludzi. Tym razem pojawiła się przed Demeter Vivianne z uroczym uśmiechem.

- jak się czujesz kochanie? - Bella przechyliła głowę wpatrując się w córkę

- dziękuje..całkiem dobrze..

Alister Fox

James machnał reka w odpowiedzi, ze spasuje. Gdy usłyszał głos Vivianne, momentalnie się dowrócił, przyglądajac się córce z troską.

-Ty jesteś Vivianne, tak?-spytała Demeter witając sie z dziewczynką:- Wiele o Tobie słyszałam..... Jestes prześliczna...-skomplementowała Ja z uroczym usmiechem:- Mam nadzieje, zę tatuś nie bywa nadopiekuńczy...-rzuciła w stronę tarasu.

- Mam do córki pełne zaufanie....-odgryzł się James.

Bellatriks Lestrange

- nie nie jest..podpisał mi nawet zgodę na wyjścia do Hogsmeade - odparła z uśmiechem siadając obok Demeter

- Hogsmeade..- westchnęła Bellatriks rozbawiona

Alister Fox

-Pod warunkiem, ze nie znajdę Cie w Świńskim Ryju...-zasmiał się James:- Mozesz sie bawic, jak chcesz... Ale oceny tez musisz dobre przynosić.... A jesli prejdzie Ci przez myśl, żeby zgłosic się do Alistera po iluzję, to albo ja sobie z Alisterem porozmawiam, albo mamusia dla zabawy wstawi mu mentalnośc 3 letniej dziewczynki...

Demeter zachichotała:- Pod niektórymi względami nigdy sie nie zmienisz..... Ale trzeba przyznać....-umilkła, gdy mężczyzna, z twarda miną ruszył po schodach na górę:- Że coś się w Nim zmieniło....

Bellatriks Lestrange

- owszem...struga wariata..- odparła pochmurnie Bellatriks - momentami zachowuje się jak zombie..kiedyś odpowiadał na moje zaczepki, teraz spojrzy tylko spod byka i znika..- kobieta wzruszyła ramionami

- mamo widziałaś Belle? mam dla niej wiadomość od Willa..- spytała. Szukała swojej przyrodniej siostry już długi czas.

- nie mam pojęcia..ostatnio widziałam ją tam..- wskazała na drzwi wejściowe do domu - poszukaj przed domem..

Trzynastolatka westchnęła po czym ruszyła na poszukiwania.

Alister Fox

Demeter odparła:- Wiem cos o tym, ale to nie to.... Musisz mu sie przyjrzeć, ale to widać....-po chwili podsunęła szklankę Bellatriks:- Moze chce się z Toba droczyć, ale nie cały czas... Kto by chciał wiecznie się denerwować?

Bellatriks Lestrange

- nie będę zmieniała się dla człowieka, który w tym wieku opuszcza mnie i moją córkę zostawiając mnie na łasce byłego męża..- odparła kobieta wpatrując się w Demeter nieco zirytowana - to nie jest moja wina, że utracił wilcze zdolności, a zachowuje się tak jakby była..

Alister Fox

Demeter patrzyła na Nia z lekkim politowaniem:- Uspokój się... Jego wilcze zdolności akurat to chyba najmniejszy problem... Nigdy nie traktował ich poważnie..... Rozmawiałas z Nim? Czy tylko oskarzyłas? -przyjrzała się szklance:- Wy powinniście porozmawiać... skoro tu jestem, zamknę Was w pokoju i...

Bellatriks Lestrange

- wylecisz w powietrze..- dokończyła Bellatriks - zajmij się naprawianiem swoich relacji z rodziną, a mnie i Jamesa zostaw w spokoju..skoro tak bardzo go znasz to czemu nie możecie dojść do porozumienia?- spytała przybliżając się do niej - myślisz, że zaprosiłam Cię tutaj byś prawiła mi kazania?..nie potrzebuję tego..cała rodzina mi je odprawia i mówi jak powinnam postąpić..masz jedyną okazję by nadrobić to co straciłaś..skorzystaj więc z tego ile możesz...a zacznij od swojej córki..- rzuciła wstając. Dopiła ognistą po czym zniknęła za drzwiami swojej komnaty.

Alister Fox

Demeter pokręciła głową:- Obydwoje sa jak dzieci, kochają się, ale każde ma swoje "ale"..... O, Merlinie.....-westchnęła, dopiła whisky i wyszła z posesji.