www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bella Howlett

Demeter siedziała w salonie, pijąc herbatę. Po ostatniej nocy czuła się średnio dobrze. Zwłaszcza po konfrontacji z dziećmi. Więc rozweselił Ja widok Belli schodzacej z Williamem po schodach. Zanim zdążyła cokolwiek powiedziec, Bella uniosła dłoń i usiadła naprzeciw niej:- Mamo... Nie minęła mi złośc, ale chciałabym Cię wysłuchać, zwłaszcza, ze mam śub niedługo...

Demeter umilkła. Po dłuższej chwili wyszeptała:- Wiem, jak wiele mnie ominęło, Bella... Ale teraz jestem szczęsliwa i chcę żebyśmy spędzali więcej czasu... Naprawdę mi przykro z tego powodu, spróbuj zrozumieć... Will-zwróciła się do chłopaka:- Prawda, planujecie slub?

William Howlett

Wampir prawie parsknął widząc jak dyktatorsko Bella zaczęła rozmawiać z matką, ale ostatecznie zdołał się powstrzymać. Zszedł razem z narzeczoną na dół i usiadł obok niej
- o ile pani córka nie postanowi znów zniknąć, to nie widzę żadnych przeciwwskazań..- odparł beztrosko

Bella Howlett

Demeter uśmiechnęła się ciepło:- Bella... Przepraszam Cię za wszystko i postaram sie to wynagrodzić. Naprawdę....-westchnęła i spojrzała na córke wyczekująco.

Bella natomiast splotła dłonie i powiedziała, rozwazając każde słowo:- Mamo.... Nie rób tego więcej..... Jesli zrobisz, to nie masz co na Nas z Jasonem liczyć, rozumiesz?-powiedziała groźnie:- Teskniłam za Toba, jak wszyscy.... Moze tata nie aż tak. Ale zawiodłas mnie...-opuściła wzrok.

Demeter podeszła do córki i ujeła jej dłonie. Kobiety zamarły tak na dłuższa chwile, jak posagi, w końcu Demeter wybuchnęła płaczem i wtuliła się w córkę. Bella przytuliła matkę, a z jej oczu tez popłynęły łzy:- Dziekuj Willowi, że mam do Niego słabośc...-podkresliła ostatnim wysiłkiem woli siląc się na stanowczość.,

William Howlett

Mężczyzna nie mógł wytrzymać i zaśmiał się dźwięcznie
- z oczu lecą mi łzy i trzęsie mi się broda, ale dumę i powagę jednocześnie zachowam..- zarymował sobie do śmiechu - muszę się napić..- westchnął i wstał kręcąc głową

Bella Howlett

Bella klepneła Go w posladki wolną reka i wtuliła się w matkę.
Demeter rozesmiana spojrzał na Bellę:- pasujecie do siebie.... trochę jak Twój ojciec i Bellatriks...-oparła się na fotelu:- Ojj nie rób takiej miny... Pasuja do siebie....

-Mamo!!
-Córcia, ja pasuję do baltazara... Odwiedzicie Nas na Bahamach we dwoje, to na pewno zrobimy cos fajnego...
-Will złapie opalenizne..-zachichotała Bella.

William Howlett

- ciesz się Bello..nowy tatuś..dwa razy więcej prezentów na gwiazdkę..- odparł William humorystycznie..i wzniósł w stronę pań kieliszek z czerwonym winem w geście toastu

Bella Howlett

Bella odparła pokazując mu język:- Nic nie dostaniesz na Gwiazdkę....

Demeter zachichotała:- Słuchajcie, i tak zaprosiłam juz Scarlett z całą rodziną. Jason zrobił sobie podwładnych i nie musi przesiadywac wiecznie w warsztacie, a willa jest duża... Wpadajcie kiedy chcecie. Tylko Baltazar jest... trochę gwałtowny, ale nie przejmowałabym się tym.-machnęła reką.

-uderzył Cię?- Bella wyprostowala się na rkześle.
-Nie-odparła Demeter:- Ale nakrzyczał a na drugi dzien nie mógł mówić... Bellatriks nauczyła mnie paru czarów, byłam przygotowana..
-Zaraz, zaraz-Bella pokręciła głową raptownie:- Miałyście kontakt, cały czas?
Demeter zdębiała czujac zmianę humoru:- oczywiscie, ze nie....-odparła nieco zbyt szybko:- Dopiero ostatnio... Gdy pisała, że teskni za Jamesem...
Bella zarumieniła się i spojrzał na mamę w obłędzie:- Pokaz mi ten list!
-Nie!-zapowiedziała kobieta:- JEst dobrze schowany, a mówię Wam to w tajemnicy...

William Howlett

- oj to kiepsko bo ja mam język dłuższy niż ustawa przewiduje..- dodał nieco swobodnie William po czym sam doszedł do tego jak to właściwie zabrzmiało widząc wzrok obu kobiet - w każdym razie sens tego i owego jest taki..to ja się może przejdę..- zaproponował rozbawiony zabierając kilka kiści winogron i już go nie było

Bella Howlett

Bella pokreciła głową ze śmiechem:- Pokaż ten list!-poprosiła jak mała dziewczynka, robiąc duże oczy.

Demeter pokręciła głową ze smiechem:- Nie mogę, wybacz.... Spaliłam go...-mrugnęła porozumiewawczo.

William Howlett

William wrócił po ok 30 minutach i uśmiechnął się szelmowsko do obu pań
- co za dużo plotek to nie zdrowo..- westchnął i wcisnął się między nie rozbawiony - no to co z tym listem ?..- spytał zaciekawiony

Bella Howlett

Demeter powiedziała jak katarynka:- Spaliła go....
-Ojj, mamo! Chociaż powiedz, jak stary jest!
-No, sprzed dwóch miesięcy.. Poza tym, znacie Bellatriks, na pewno żartowała....-machnęła reka, chowajac wzrok.
Bella chwyciła matkę za rece i obróciła do siebie. przenosiła spojrzenie z Willa do Demeter:- Słuchaj, i tak taki dowód wystarczy! Nam się przyda, a Tobie nie zaszkodzi!
Demeter zrezygnowana spojrzała na Williama.

William Howlett

- no jak ona sobie coś postanowi to koniec..- westchnął - i czekaj do ślubu..- mruknął pod nosem sam do siebie

Bella Howlett

Bella usłyszała Jego ostatnie słowa i pacneła Go w nos:- Czekaj czekaj, to będa fajerwerki...-puściła mu oczko i pocałowała Go mocno.
Demeter odetchnęła z ulgą:- Córcia.. Moze zostawię Was samych?
-Nie, mamo... W zasadzie, mieliśmy isć na spacer.. Przyłączysz się?-spytała nagle odrywajac się od Willa.

William Howlett

- ja nie wiem..czy ona ma to po pani? po bo Bellatriks na pewno nie..- westchnął rozżalony mężczyzna - fajerwerki..do tego czasu to mnie już myszy zjedzą..- odparł wstając - wy tu sobie rozmawiajcie..a ja..- nie dokończył tylko zniknął im z oczu

Bella Howlett

Bella spoglądała na Demeter, która zrezygnowana odparła;- Pokaże Ci ten list, ale...-uniosła palec do góry:- W swoim czasie...
-Ale ja chcę teraz!-westchnęła oburzona dziewczyna
-A Will też chceczegoś teraz a musi czekać...-odparowała kąsliwie Demeter, a Bella spąsowiała i skrzyżowała ręce czerwona na twarzy.