www.starozytnyhogwart.fora.pl

Serena van der Woodsen

W pomieszczeniu pojawiła się Serena. Po kilku nawoływaniach koleżanki i braku odpowiedzi znowu przeszła korytarzem wychodząc do lasu-Meri!-zawołała, lecz nie uzyskała żadnej odpowiedzi.

Meriweath MoFier

Meriweath nadal siedziała pod jakimś drzewem w lesie . Poczuła że jest jej bardzo zimno nagle zobaczyła pięć sunących ku niej zakapturzonych postaci , wstala i skuliłas się na ich widok ...
- Nie...- przypomniała sobie wszystkie najgorsze chwile w życiu - ...dementorzy ...

Serena van der Woodsen

-Świetnie. Pewnie się obraziła i gdzieś się schowała-domyślała sie-no Meri?! Gdzie jesteś...

Meriweath MoFier

Meri zamknęla oczy z ktorych natychmiast poleciały łzy opierając sie mocniej drzewa . Przez glowe przechodziły jej myśli o swoich zmarłych rodzicach , o smierci dziadka , piekle ktore przechodziła w Dumstrangu ... cicho załkała :
"Dlaczego nie wiezilam rozdzki ..."- pomyslała dośc racjonalnie jak na ta chwilę .

Serena van der Woodsen

"super" powiedziała do siebie po czym zaczęła się kierować w stronę zamku.

Meriweath MoFier

Meriweath otworzyla oczy i zobaczyła czarną postać tuz przed swoja twarzą . Jedna reka dementora dotknęła jej podbrudka i zblizyła ja jeszcze bardziej do swojej . Meriweath wydobyla z siebie ostatni krzyk rozspaczy rozdzierający noc gdy nagle zemndlała .

Dita Hudgens

Dyrektorka pojawiła się w pomieszczeniu. Zobaczywszy uczennicę, chwyciła ją, po czym deportowała się do zamku. Za sobą usłyszała jeszcze świst zaklęcia...

Matt Dúnadan

Matta - Expecto Patronum - ryknął z końca różdzki wyleciał ogromny orzeł..Matt podbiegł do Meri - Nic ci nie jest?

Marlena Rakicka

______________________________________________________________________
Marlena pojawiła się tam nagle. Nie wiadomo po co i kiedy. Po prostu tam była. I nie była sama-Nie jestem sama-powiedziała do siebie na głos-prawda?-dodała odwracając się. Przed nią stał/a.....

Martin Merson

Martin.Kiedy sie odwróciła patrzył jej się prosto w oczy-Cześć-powiedział cicho

Marlena Rakicka

Cześć-powiedziała szeptem-Co robisz w takim miejscu?-spytała wciąż patrząc mu w oczy

Martin Merson

Wzruszył ramionami-Sam nie wiem...po prostu coś mnie tu przyciągnęła-powiedział cicho-czemu my mówimy szeptem?-powiedział głośno

Marlena Rakicka

Nie wiem-odparła również głośno-Taki nastrój-uśmiechnęła się

Martin Merson

Roześmiał się.Rozejrzał się po pomieszczeniu.Było tu bardzo ciemno i mroczno-dziwne miejsce

Suniva Lestrange Howlett

- zalezy jak na to spojrzeć.. - dało się słyszeć złośliwy głosik z końca korytarza. Była to Sara. Spojrzała się na Marlene i prychnęła - tego jeszcze brakowało byś ty była jedną z nas...