www.starozytnyhogwart.fora.pl

Tom Marvolo Riddle

Czarny Pan krążył wokół wielkiego kamienia... Już tyle czekał. A teraz znów go zawiedli. Pożałują. Gorzko pożałują. Ale da sobie radę, w końcu jest nieśmiertelny. Znalazł coś więcej, niż marne horkruksy. Nie jest już od niczego zależny. Jeszcze jedna śmierć...A będzie już na zawsze nieśmiertelny. Jedna osoba...
Aż nagle pojawiło się kilka osób, którzy padli Mu do stóp.
-Panie!
-Panie...

- Gdzie są moi śmierciożercy? Gdzie są ci, an których tyle czekałem, na których liczyłem?! Rebastan! Gdzie twoi bracia, żona? Czyż nie udowodniłem, że chęć walczenia dla mnie, to zaszczyt?
- Tak, panie. Oni...Nie mogli. Wybaczz...
-Avada Kedavra!

W lesie zapanowała cisza. Tylko Nagini pełznąć przez liście wydawała jakiś szelest.
- Idzcie do zamku. Zabijcie szlamy. Niech dowiedzą się, jak potężna może być złość Lorda Voldemorta.
-Tak...
-Oczywiście.

Kiedy zniknęli, Czarny Pan przemówił, a Jego głos słyszeli wszyscy; i ci w Hogwarcie, i w Hogsmeade. I na błoniach, i na Pokątnej...

- Dziś będzie wasz koniec. Nie poddam się, tak jak poprzednim razem. Nie sposób mnie zabić. Poddajcie się, a żaden czarodziej nie zginie. Nie chcę przelewać czystej krwi. Poddajcie się, a razem storzymy nowy,piękny świat, w którym nie będzie już szlam. Poddajcie się, a dam wam to, czego Biała Magia nie sposobna jest dać. ..

Liliana Malfoy

-Panie...-Liliana przybyła na wezwanie Czarnego Pana.

Suniva Lestrange Howlett

Po chwili pojawiła sie Bella - panie...- ukłoniła się po chwili dojrzała ciało Rebastiana

Tom Marvolo Riddle

-Liliana...Riddle- powiedział cicho patrząc na nią przenikliwie
- Widze, że jeszcze nie zostałem zapomniany...do końca.
- Jesteś, Bello

Liliana Malfoy

-Nie przez nas....-Odpowiedziała nie patrząc na niego. U jej stóp pełzła Inigan.

Suniva Lestrange Howlett

Bella wstała i podeszła bliżej Rebastiana - oh jaka szkoda.. - szepneła teatralnym głosem a na jej usta wtargnąl pogardliwy uśmieszek

Tom Marvolo Riddle

-Jestem tego świadomy... Liliano. Nie potrzebuje Twoich zbędnych uwag-po chwili dodał-Rebastian, jego też musiała spotkać kara...

Suniva Lestrange Howlett

Bella popatrzyła na Lilianę karcącym wzrokiem - panie co mamy robić...

Liliana Malfoy

Liliana odpowiedziała jej pogardliwym spojrzeniem. Ubrała maskę i wyciągnęła różdżkę, była gotowa do działania.

Tom Marvolo Riddle

-Znajdźcie i przyprowadzcie do mnie moich największych wrogów. Tych którzy ośmielili się sprzeciwić mojej woli! Niech dosięgnie ich mój gniew!

Suniva Lestrange Howlett

- jakieś specjalne życzenia panie??

Liliana Malfoy

-Tak panie.-Ukłoniła się i deportowała do zamku.

Tom Marvolo Riddle

-Czekam-odpowiedział zimnym głosem.

Suniva Lestrange Howlett

Bellatriks się deportowała. Zza krzaka wyszła Suniva. - to już?

Tom Marvolo Riddle

-Odnoszę wrażenie, że nie zrozumiałaś mojego polecenia. Przyprowadż Sophie-powiedział powolnie i z niezwykle zimnym głosem.