Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl
Szkoła magii i czarodziejstwa w Hogwarcie
 
 FAQFAQ   SzukajSzukaj   UżytkownicyUżytkownicy   GrupyGrupy  GalerieGalerie   RejestracjaRejestracja 
 ProfilProfil   Zaloguj się, by sprawdzić wiadomościZaloguj się, by sprawdzić wiadomości   ZalogujZaloguj 

Opustoszała Polana Bitewna
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
 
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Zamek Rag-Na-Rock
Zobacz poprzedni temat :: Zobacz następny temat  
Autor Wiadomość
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:01, 08 Wrz 2014    Temat postu: Opustoszała Polana Bitewna

Dni po wydarzeniach z Wendigo, polana została oczyszczona, a w centrum znalazły się trzy dziury wielkości ludzkiego ciała, przygotowane pod grobowce.

Rodziny wspólnie uznały, iż tak będzie lepiej, jesli zmarli zostaną pochowani właśnie tutaj, gdzie oddali życie(lub nieśmiertelność) broniąc swoich bliskich przed Rebelią Augustusa.

Przed przyszłymi grobowcami stał podest, na którym pojawił się Kadmus. Mężczyzna nie miał księgi, i w sumie nigdy nie cuzł się zobowiązany do czynienia takich honorów. Przywilej bycia najstarsza kupą kości w tej gromadce.

Mężczyzna związał włosy w kucyk, ubrany w czarny garnitur i szatę,czekał na resztę zebranych, co rusz zerkając na zegarek.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:16, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Za raz po nim na polanę wszedł Rebastian. By wampiry odeszły nieodwracalnie ich martwe ciało należało spalić. Dlatego między dwoma trumnami, spoczywała urna z prochami Rudolpha

- jak oni Cię tu pomieścili..- westchnął Rebastian uśmiechając się blado - spaliłaś go beze mnie ? - warknął w stornę nadchodzącej szwagierki. Kobieta miała prostą, długą czarną suknię. jej włosy były upięte w kok, a na ramionach spoczywało czarne futro

- nie dramatyzuj..- jęknęła Lestrange masując sobie skronie - z Tobą trwało by to kilka godzin..a mi zajęło 15 minut..- oznajmiła dotykając urny delikatnie

Za nią szła Vivianne. Trzymała się blisko matki. Od samego początku nie polubiła nowego wujka, który nagle z nimi zamieszkał. Miała na sobie czarną sukienke do kolan i płaszczyk w tym samym kolorze. Włosy zostawiła rozpuszczone, tak czuła się najlepiej. Podbiegła szybko do Valeriana i wtuliła się w niego.

Za nimi na polanie pojawiły się Rose i Scarlett. Ta druga stanęła przy trumnie Howletta. Jak każdy dzisiaj przywdziała czerń, która z jej jasnymi włosami i jasną karnacją, a teraz bladośćią powstałą z nerwów i smutku oraz zaczerwienionymi od płaczy oczyma tworzyło opłakany widok.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:22, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Rosalie stąpała dość niepewnie. Zamarznięty teren, plus jej buty na obcasie nie były dobrym połączeniem. Do tego dochodził jeszcze potężny kac, jaki dziś miała. Właściwie zastanawiała się, czy na pewno wytrzeźwiała. Wczoraj nie żałowały sobie z Bellatriks. Miała na sobie prostą, czarną sukienkę, która luźno spływała po jej zgrabnym ciele. Sięgała kawałek nad kolano. Na to ubrała czarny płaszcz, którego nie zapinała. Z dodatków miała na sobie duży, srebrny medalion na grubym łańcuszku i skórzane rękawiczki. Włosy spięła w kok i ubrała kapelusz z szerokim rondem, który sprawiał, że wyglądała poważniej, ale jednocześnie doskonale pasował do jej urody. Przynajmniej trochę skrywał bladą twarz, jaką miała po wczorajszej nocy. Stanęła obok Bellatriks i w milczeniu czekała na resztę rodziny.

Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez Rosalie Lestrange dnia Pon 20:27, 08 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:27, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Kadmus, widząc Bellatriks, spowazniał jeszcze bardziej:- Przynajmniej jesteście pierwsi..... Czekamy na resztę.-oznajmił spokojnym tonem, chociaz widać było, ze mężczyzna jest nieco nerwowy tego dnia. Gdy przytulił Vivianne, szepnął:- Nie martw się VIvianne. Daję Ci słowo, że.....-posłał twarde spojrzenie Bellatriks:- Będzie dbrze.-powtózył i ucałował dziewczynę w czoło.
:- Rabastian...-zaczął:- Jak miło.... wyszedłeś z ukrycia.

Grzmot zagłuszył pojawienie się Jasona z dziećmi,z których każde miało na sobie czarny strój i starannie ułożone włosy. No, moze poza Howardem, który miał lekki nieład na głowie tak samo, jak Jego ojciec.
Jason trzymał Cygnusa na rękach i zobaczył, ze mały wyciąga ręce w którymś kierunku. Widząc Scarlett, zaniemówił, stając w miejscu.
Howard również nieco zdębiał, a potem popatrzył na ojca twardo, ale lekko się uśmiechnął.

- Uch, to dopiero jazda...-krzyknął Alister, pojawiajac się niedaleko swojego ojca. Mężczyzna miał na sobie czarny garnitur i trzymał w ręku jakąś kopertę. Była zaadresowana do Malfoyów, ale były na niej też inne nazwiska. Fox badawczym wzrokiem stwierdził, zę Anastazji nie ma jeszcze wśród zebranych.


Post został pochwalony 0 razy

Ostatnio zmieniony przez James Howlett dnia Pon 20:29, 08 Wrz 2014, w całości zmieniany 1 raz
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:36, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Scarlett odwróciła się w kierunku głośnego dźwięku. Jak tylko zobaczyła swojego meża biegiem ruszyła w jego kierunku

- ocho..- westchncęła Elizabeth zadowolona z takiego obrotu spraw i odebrała delikatnie od ojca braciszka.

Po chwili w ramiona Jasona wtulała się już Scarlett. Praktycznie wczpiła się w jego szatę. Nie mogła opanować łez, które moczyły koszulę męża.

Elizabeth uśmiechnęła się do braci i spojrzała na tulących się rodziców.

Bellatriks zauważyła tą sytuacje kątem oka i uśmiechnęła się pod nosem. Pół nocy spędziła na rozmowie ze Scarlett, uświadomiła jej jak bardzo ważni są dla niej Jason i dzieci. W końcu wzrok Lestrange spoczął na Valerianie - Vivianne..- kobieta wyciągnęła rękę do córki

Dziewczynka westchnęła i wróciła do matki.

Rebastian natomiast nie odpowiedział na zaczepkę słowną Kadmusa tylko wpatrywał się w urnę
- tylko się nie rozklejaj..czeka nas jeszcze dzisiaj pogrzeb Twojej matki..- warknęła Bellatrisk


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 20:43, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Rosalie zachichotała pod nosem. Teraz, z perspektywy czasu, śmierć matki Rebastiana była niezwykle zabawna. Zachwiała się lekko i w ostatnim momencie złapała ramienia mężczyzny.
-Przepraszam bardzo, ślisko tutaj - uśmiechnęła się przepraszająco, poprawiając przekrzywiony kapelusz. Przez chwilę stali w milczeniu, aż Rose zobaczyła lekko zataczającego się Thomasa.
-A temu co się stało? - wyszeptała ze zgrozą w oczach. Szybkim krokiem ruszyła go złapać, zanim się wywali. Na kilometr czuć było od niego alkoholem. Rosalie zaprowadziła go na miejsce i szybko ogarnęła lekko pognieciony garnitur.
-Sophie Cię zamorduje, jak Cię takiego zobaczy - warknęła.
-A w..dupie to mam.. - odpowiedział jej, znów się zataczając. Stwierdził wczoraj, że pogrzeb brata może być zbyt ciężki do przeżycia na trzeźwo.
-Tom! Zachowuj się. Najlepiej nic nie mów, błagam.. - złapała go pod rękę, całą swoją siłę wkładając w to, żeby stał prosto.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 20:53, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Valerian puścił oczko do Vivianne i uśmiechnął się lekko. Z Bellatriks zamierzał porozmawiać na osobności.


Jason przytulił Scarlett i objął mocno:- Ani ja, ani dzieci, nie widzimy świata poza Toba.....-szepnął jej do ucha:- Po prostu nie odchodź.....-dodał, głaszcząc Ją po włosach. Howard z uśmiechem obserwował rodziców, gdy zauważył Rose. Minęło kilka dni, a żałował tego, zę był pod kontrolą Wendigo. I to pozwolił na to, by Ją porwali. Gdy zerknął na Toma, od razu domyślił się, w jakim stanie jest chłopak. Jednak ramię, które podparło Toma szybko, było ramieniem Alistera:- Pomogłeś mi podczas bitwy, koleś...-uśmiechnął się nikło:- Pozwól, zę chociaż trochę się odwdzięczę....-złapał Go, stawiajac bardziej pionowo.

Howard natomiast podszedł do Rose:- Rose....-zaczął:- Wyglądasz zjawiskowo, nawet w tych okolicznościach:- spojrzał dziewczynie w oczy.



W tym momencie pojawił się Alex. Mężczyzna był ewidentnie strapiony, ale czekał na Suniv. Kochał ojca mocno i zbyt krótko spędzili czas, zeby wyjaśnić sobie wiele spraw. W dodatku stracił brata.

Następna była Bella, która przyszła w czarnej sukience i lekko przekrzywionym kapeluszu. Dziewczyna miała minę bez wyrazu, starając się ukryć swoje emocje.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:11, 08 Wrz 2014    Temat postu:

- no masz..- westchnęła Bellatriks i podeszła do Toma i Aliseta - Tom..weź się w garść..na pewno nie chcesz by Lucjusz i Draco zobaczyli Cię w takim stanie..- odparła - potrzebna Ci awantura ? - spytała spoglądając na chłopaka i zrobiła krok w tył, który zachwiał się niebezpiecznie w jej stronę

Przy Alexie pojawiła się po chwili Suniv i William. Oczy wampirzycy były zaszklone krwią, a na jej policzkach widać było zaschnięte ślady po wampirzych łzach. Suniv kochała swojego ojca. Kiedy był człowiekiem często dawał jej więcej zrozumienia niż matka. To on jako pierwszy pojawił się w jej drzwiach gdy uciekli z Azkabanu i to on przekonał Suniv, że Bellatriks też żałuje i prosił by Suniv dała jej szanse. Mimo tego, że pod koniec jego życia stał się wampirem. Cały czas łączyła ich silna więź. Howarda również traktowała jak ojca. Kiedy zabrakło Rudolpha na pewien czas to on zajął się nią jak córką. Wampirzyca wtuliła się w męża nie chcąc patrzeć nawet na trumny.

Scarlett uśmiechnęła się przez łzy i odebrała Cygnusa od Elizabeth. Malec widząc, że mama płacze również się rozpłakał.
- no już dobrze kochanie..mama jest przy Tobie..- kobieta pogłaskała go po główce i ucałowała w czoło

William zamienił kilka słów z rodzicami, po czym oddalił sie by być z Bellą
- kochanie..czemu na nas nie poczekałaś ? - spytał unosząc jej podbrudek bo z jakiegoś powodu nie chciała na niego spojrzeć

W tym samym momencie na polanie pojawili się Malfoy'owie. Jako pierwsi szli Lucjusz z Narcyzą. Mężczyzna stanął chwilę przy trumnie Howarda, poklepał po ramieniu Rebastiana po czym omiótł wzrokiem trumnę Willa. Z jego twarzy nie dało się odczytać żadnych emocji. W końcu Malfoy podszedł do Valeriana - jak czuje się Charlotta ?

Narcyza natomiast poczuła się w obowiązku jako matka chrzestna Alexa by go pocieszyć i bez słowa przytuliła jego i Suniv.

Za nimi na horyzoncie pojawił się Draco z Lilianą oraz Sophie. Za nimi szli Nate i Scorpius, jako ostatnia kroczyła zamyślona Anastazja. To miejsce przyprawiało ją o mdłości. Wzrokiem poszukała Alistera i ruszyła szybko w jego kierunku. Od bitwy nie widzieli się w ogóle.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:23, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Tom w odpowiedzi zasalutował jej i dalej patrzył pusto przed siebie. Rosalie z ledwością utrzymywała go w pionie, gdyby chociaż się nie wiercił aż tak. Dzięki temu przynajmniej nie myślała, przynajmniej na razie, po co tu jest, że to pogrzeb kogoś, kto był dla niej jak brat. Howarda praktycznie nie znała, a Rudolph był jej bliski. Wielokrotnie pomagał jej podnieść się po kłótni z Valerianem, stale namawiał do tego, żeby o niego walczyła. Czuła, że jest jej sojusznikiem i że ją wspiera. W końcu zawsze chciał jak najlepiej dla swoich dzieci.

Liliana trzymała męża pod rękę. Postawiła na równie prosty styl, co córka, z tym, że jej suknia była dopasowana i sięgała ziemi. Miała na sobie futro w ciemnym kolorze. jej oczy robiły się coraz bardziej szkliste, ale potrafiła powstrzymać płacz. Przynajmniej na razie.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 21:36, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Jason uśmiechnął się i uniósł podbródek Scarlett, by spojrzec jej prosto w oczy:- Nie masz pojęcia, jak bardzo Nam Ciebie brakuje... CCygnus najlepiej to wyraża...-usmiechnął się szeroko i ucałował lekko zonę.


Alister pomógł Tomowi, po czym gdy zauwazył Anastazję, podbiegł do niej, by przytulic Ja mocno do siebie:- Hej, Piekna...-rzucił cicho:-Teskniłem za Tobą....


Bella uśmiechnęła się przez łzy:- Po prostu.... to troche przytłaczające. Widziałam, że musisz pomóc mamie. Więc się pospieszyłam.... I zaraz się rozmaże....-westchnęła.


Alex spokojnie tulił Suniv, w końcu pozwalając, by łzy pociekły mu po policzkach, patrzac na trumne z ciałem ojca. Czwarta trumna, z ciałem Tsu, stała obok. Valerian już wykonywał odpowiednie zaklęcia, by wykopac czwarty dół. Męzczyzna obrócił się do reszty:- Charlotte będzie lada moment.....


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:48, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Kiedy Alister puścił Toma, Rose miała najwidoczniej problem by go utrzymać. Widząc, że chłopak chwieje się niebezpiecznie chciała pomóc dziewczynie. Skończyło się to jednak tak, że cała trójka opadła w zaspę tworząc tzw "kanapkę".
- macie dokładnie 5 sekund, żeby ze mnie zleźć..- syknęła Bellatriks, która znajdowała się na samym dole

Scarlett oddała pocałunek Jasonowi i otarła policzki. W końcu cała ich szóstka podeszła bliżej reszty rodziny.

William uśmiechnął się do Belli i objąl ją ramieniem po czym poprowadził ją do rodziców
- a płacz..rozmazuj się..i tak będziesz piękna..- wyszeptał jej do ucha i pocałował w policzek

Anastazja już praktycznie biegła do Alistera. Kiedy znalazła się przy nim zarzuciła mu ręcę na szyję i pocałowała mocno stęskniona.

Lucjusz wywrócił młynka oczyma po czym odchrząknął. Policzki jego córki oblały się rumieńcem, ale i tak wciąż się przytulała do mężczyzny

- no dał byś im w końcu spokój..- Narcyza podeszła do niego i do Valeriana

- zbyt dużą satysfakcję czerpię z wprawiania ich w zakłopotoanie..

- Lucjuszu.. - nie dane kobiecie było jednak dokończyć bo Malfoy objął ję i zamknął usta delikatnym pocałunkiem - nie lubię kiedy za dużo mówi..- westchnął do Valeriana i objął żonę ramieniem

- tylko tyle ? - spytała NArcyza z finezyjnym uśmiechem i uniosła brew iście po Malfoy'owsku czego nauczyła się od męża

- resztę w domu kochanie..- mruknął mężczyzna wyraźnie rozbawiony zachowaniem żony - chyba, że chcesz żebym posiadł Cię tutaj między trumnami..Rudolphowi na pewno by się spodobało..

Tym razem zarumieniła się Narcyza i nic nie powiedziała, tylko spojrzała przepraszająco na Kadmusa

Draco parsknął widząc rodziców
- no co..- westchnął widząc spojrzenie żony - spójrz na nich..- wskazał na Lucjusza i Narcyzę - trzeba ich pilnować..jeszcze znowu zmajstrują jakieś niemowle..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 21:55, 08 Wrz 2014    Temat postu:

-Ja się boję o Ciebie, kochanie. Dawno nie byłeś w takiej formie - puściła do niego oczko, rozbawiona całą sytuacją. Szybko jednak spoważniała, widać kupkę ludzi. - Draco? Czy to nie jest Rose..i Bellatriks?

Dziewczyna z ledwością pozbierała się z ziemi, otrzepała płaszczyk i poprawiła przekręcony kapelusz. Potem z trudem udało jej się podnieść Toma, co ten skwitował nerwowym chichotem. - Jak się nie uspokoisz, to Cię uderzę. Przy wszystkich - warknęła w jego stronę. Thomas posłał jej tylko jedno ze swoich najbardziej lodowatych spojrzeń.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
James Howlett
Wendigo


Dołączył: 25 Sie 2012
Posty: 1251
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Mężczyzna

PostWysłany: Pon 22:05, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Alister odwzajemnił pocałunek i wtulił się mocno w Anastazję:- Wiesz, że już nigdy nie pozwolę, by coś Ci się stało...-powiedział szeptem. Wiedział, zę u ojca jak i u Victora takie stwierdzenie z Jego ust wywołałoby salwę śmiechu. Pogładził dziewczynę po włosach i zetknął się z Nią czołami.

W końcu przy Valerianie pojawiła się Charlotte. Kobieta miała już widoczny brzuszek, który starała się zasłonić szerszą suknia, ale nie wychodziło jej to za dobrze. Za to nadrabiała smutną i żałobną miną.:- Przepraszam wszystkich...-westchnęła nieco rozżalona:- Ale ktoś...-uderzyła łokciem Valeriana między żebra:- Postawił sobie za cel, by mnie dzisiaj zdenerwować...

-Widzicie, jaka jest kochana....- wychrypiał Kadmus łapiąc się za bok.


Victor pojawił się w końcu z Marcusem, oraz z resztą rodziny. Mężczyzna był nieco blady, bał się tego pogrzebu.Bał się spojrzeń wszystkich. Wciąż czuł się winny wszystkiemu, nawet jeśli działał wbrew swojej woli. Podszedł do ojca ido Suniv, po czym widząc trumnę dziadka, któego tak kochał i podziwiał, rozpłakał się z tego wszystkiego:- Przepraszam ....-zaczał cicho:- To wszystko moja wina.....
Ojcowska ręka spoczęła na Jego ramieniu, gdy usłyszał głos Alexa:- Vic..... Dobrze wiemy, że postapiłbyś tak samo.... Nie masz czego żałować.-pwiedział Alex łągodnie, tuląc do siebie Suniv.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Bellatriks Lestrange
Czarownica/była śmierciożerczyni


Dołączył: 26 Lip 2008
Posty: 8767
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5
Skąd: Anglia, Francja
Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 22:31, 08 Wrz 2014    Temat postu:

Podczas gdy reszta rodziny udała się bliżej trumien Kate stała z boku. Nie miała z kim zostawić Chrisa więc wzięła go ze sobą. Rozglądała się nie wiedząc w którym kierunku ma się udać. Wyglądałoby to inaczej gdyby była chociaż narzeczoną MArcusa, ale w tej chwili była tylko dziewczyną, z którą miał dziecko. Westchnąła i przytuliła synka mocniej do siebie.

Rebastian kątem oka wpatrywał się w przybywających członków rodziny, kiedy zobaczył Kate prawie wypuścił urnę z rąk. Ciężko przeżył jej obecność w domu Andromedy, a ona pojawiła się jeszcze tutaj. Jak śmiała. Szybkim krokiem ruszył w jej kierunku. Nie umknęło to uwadze Bellatriks, która szybkim krokiem najpierw się z nim zrównała, a później wyprzedziła i obróciła się przodem do niego. Wciąż znajdowali się w pewnym oddaleniu, mimo to Lestrange stanęła między nimi
- zejdź mi z drogi Bella..
- panuj nad sobą Rebastianie
- jak?!..jak mam panować ?! przyszła na pogrzeb mojego brata..mugolaczka..Bella ja Cię nie poznaje..
- ucisz się na Selazara..- warknęła kobieta rejestrując spojrzenia kilku osób
- takie szumowiny pożerasz na śniadanie..a ona sobie tutaj tak spokojnie stoi..jak mogłaś do tego dopuścić ?! nasza krew miesza się ze szlamem !
- zamknij się wreszcie ! - warknęła - później o tym porozmawiamy..- wyszeptała popychając go w kierunku grobów

Mężczyzna nie wytrzymał i popchnął ją z całej siły. Nie mógł wyładować gniewu na Kate to wyładował go na osobie która stała najbliżej.

Kobieta tracąc równowagę opadła na śnieg. Przy Rebastianie znalazł się natomiast Gabriel, wykręcił mu rękę i z beztroskim uśmiechem jakby to była pogawędka zaciągnął czarodzieja między drzewa z dala od reszty. Przy Bellatriks znalazł się natomiast Lucjusz. Oboje z Gabrielem wyczuli możliwą niebezpieczną sytuację i ruszyli w ich stronę. Mężczyzna pociągnął szwagierkę za rękę
- w porządku..?

- wyśmienicie - syknęła kobieta oczepując się ze śniegu po czym odprowadziła wzrokiem Gabriela i Rebastiana


Kate od razu podeszła do Pani Lestrange - dziękuje, że stanęła Pani w mojej obronie..- wyszeptała. Stała w bezpiecznej odległości, ale była na tyle blisko by wszystko słyszeć. Reszta nie bardzo wiedziała o co chodziło.- to wiele dla mnie znaczy..i dla Chrisa..- wskazała na syna

- z pewnością...- szepnęła Bellatriks - nie ma o czym mówić..- dodała nie patrząc na nią po czym szybko odwróciła.

Lucjusz kątem oka widział, że w oczach Bellatriks zalśniły łzy. Nie był to częsty widok. A jeśli już, to nie oznaczał nic dobrego

- Valery..- Malfoy zwrócił się do przyjaciela - nie ma jeszcze wszystkich..przejdziemy się..- dodał już ciszej patrząc na Kadmusa wymownie po czym objął Bellatriks ramieniem i ruszył z nią w bliżej nieznanym kierunku

Narcyza pokreciła głową widząc całe zajście
- nie chcę usprawiedliwiać tego co robiła i robi moja siostra..ale po raz pierwszy widzę jak jest jej ciężko..- szepnęła Narcyza do Charlotty - a Rebastian nie jest odpowiednim człowiekiem by ją pocieszać..


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Rosalie Lestrange
Studentka Prawa Czarodziejów/Wampir


Dołączył: 12 Gru 2011
Posty: 1504
Przeczytał: 0 tematów

Ostrzeżeń: 0/5

Płeć: Kobieta

PostWysłany: Pon 23:05, 08 Wrz 2014    Temat postu:

-Stój ładnie, proszę - dziewczyna szturchnęła Toma w bok, aż cicho stęknął, a sama z uśmiechem pomachała swojej matce.

-Uduszę tą małą paskudę jak ją dorwę.. - szepnęła Liliana do męża, jednocześnie kątem oka sprawdzając, czy chłopcy stoją grzecznie obok. Nie miała dzisiaj absolutnie humoru. Poza tym, bolało ją całe ciało po wczorajszych zabawach z Draconem.

-Powinienem iść do Sophie, prawda? - wybełkotał Tom, robiąc krok do przodu.
-Ani nie próbuj! Walnę Cię, jak to zrobisz - szepnęła głośniej i zatrzymała chłopaka w miejscu. To będzie ciężka próba.


Post został pochwalony 0 razy
Powrót do góry
Zobacz profil autora
Wyświetl posty z ostatnich:   
Napisz nowy temat   Odpowiedz do tematu    Forum www.starozytnyhogwart.fora.pl Strona Główna -> Zamek Rag-Na-Rock Wszystkie czasy w strefie EET (Europa)
Idź do strony 1, 2, 3, 4  Następny
Strona 1 z 4

 
Skocz do:  
Nie możesz pisać nowych tematów
Nie możesz odpowiadać w tematach
Nie możesz zmieniać swoich postów
Nie możesz usuwać swoich postów
Nie możesz głosować w ankietach


fora.pl - załóż własne forum dyskusyjne za darmo
Powered by phpBB © 2001, 2002 phpBB Group
Regulamin