www.starozytnyhogwart.fora.pl

Victor Howlett

-Aha.. w takim razie nie będę Ci przeszkadzał..-odparł z nutką zawodu i odwrócił się.

Liliana Malfoy

-Nie powiedziałam, że przeszkadzasz..-Odpowiedziała.

Victor Howlett

-Wiem, ale nie muszę słyszeć, żeby wyczuwać..-odparł.

Liliana Malfoy

-Siadaj.-Powiedziała.-Jestem po prostu zła.

Victor Howlett

-Na kogo i dlaczego i czy to ma coś wspólnego ze mną?-spytał.

Liliana Malfoy

-To bardziej skomplikowane niż myślisz.-Zamknęła z trzaskiem książkę wzbijając tłumany kurzu.

Victor Howlett

-Więc opowiadaj..-odparł Victor uśmiechając się.

Liliana Malfoy

-Co mam Ci mówić. Jak coś źle pójdzie, to nie dożyje wielkanocy.

Victor Howlett

-Łoł łoł..-odparł Victor:-Wróc na momencik.. jak to nie dożyjesz Wielkanocy?? Co Ci grozi, kto??

Liliana Malfoy

-Anioł.-Odpowiedziała z kpiną w głosie.

Victor Howlett

-Chyba upadły Anioł..-oparł Victor.

Liliana Malfoy

-A co to za różnica..-Westchnęła.

Victor Howlett

-Zresztą..-Victor machnął ręką:-I Suniva jakoś Ci pomogła?

Liliana Malfoy

-Kazała mi go zaatakować. Wtedy on przyjdzie i, albo ja zginę, albo....anioły nie umierają....-Zamyśliła się.-Albo z nim coś się stanie.

Victor Howlett

-Nie można go..-zamyślił sie. Nagle poszedł do jednego z działów i zaczał szukac książek:-Jest...-rzucił jej książke n stolik. Przeczytał napis po łącinie:"Najpotęzniejsze klątwy pieczętujące."