www.starozytnyhogwart.fora.pl

Edward McAdams

- W tym roku kończę 18. - odpowiedział. - Więc kończę również szkołę. - spojrzał na Elizę. - Nie wiem, czy wypada spytać wampirzycę o wiek.. - rzucił z rozbawieniem.

Eliza Mullet

-Spoko...mam 16 lat...jestem nowym wampirkiem.Mam tylko roczek.-Ooo....to może i ty zostaniesz nauczycielem co?
Zaśmiała się cicho i zrobiła kolejna kulkę,jednak tym razem rzuciła w niego.

Edward McAdams

Złapał ją w pół i uśmiechnął się upiornie.
- I co teraz, wampirku?

Eliza Mullet

-Och...człowieczku....
Zagruchała i wyplątała mu sie z uścisku w ułamku sekundy.Znalazła się za nim,chwyciła go w pasie i podniosła do góry.
-Hmm...gdzie by Cię tu wrzucić....

Edward McAdams

Tego się nie spodziewał. Jedyne co mógł teraz zrobić, to objąć Elizę nogami i rękami. Mocno się przechylił, przez co dziewczyna straciła równowagę i razem wpadli na masę śnieżną.

Eliza Mullet

Wrzasnęła głośno i parsknęła głośnym śmiechem.Popatrzyła sie na niego i przekręciła sie z nim tak,że teraz ona leżała na nim.Zaczęła go smarować śniegiem po twarzy śmiejąc się głośno.

Edward McAdams

Edward zawtórował jej i również zaczął się śmiać. Po chwili walki udało mu się znaleźć na Elizie. Zaczął ją nacierać śniegiem z tryumfalnym uśmiechem.

Eliza Mullet

-Aaa!!!!Nie!!
Krzyczała głośno śmiejąc się wesoło. Makijaż wale jej nia zaczął spływać,przez co bardzo sie cieszyła.
-Mokra jestem no!!

Edward McAdams

- Trudno, wampirku. - zaśmiał się nie przestawał atakować ją śniegiem.

Eliza Mullet

-Bo Cię dziabnę!
Wyszczerzyła się i zrzuciła go z siebie.Nie wstała.Nadal leżała na śniegu śmiejąc się głośno.

Edward McAdams

Leżał obok niej.
- Grozisz mi..? - spytał z rozbawieniem.

Eliza Mullet

-Ojeeejjj...no skąd...ja?
Powiedziała niewinnym głosikiem i podparła się na łokciach patrząc się na niego

aut. spadam będę potem

Edward McAdams

Patrzył w stronę nieba, z rozbrajającym uśmieszkiem na twarzy.
- To dobrze..

Ok

Eliza Mullet

Wstała powoli i podała mu swoją lodowatą dłoń
-Noooo..wstawaj teraz.

Edward McAdams

Wstał i otrzepał się ze śniegu.
- Chodźmy do zamku. - zaproponował.