www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- rzut nie rzut..to wariatka..rozchwiana emocjonalnie którą powinno się zamknąć..- syknął Lucjusz wchodząc i nalewając sobie whisky
- Lucjuszu..! - upomniała go Narcyza
- przepraszam pączuszku..- mruknął rozbawiony
- no wiesz..- obruszyła się siadając na kanapie
- dobrze dobrze..już nic nie mówię..Valerianie reflektujesz? - wskazał na alkohol

Alex Howlett

-Z wielka przyjemnoscia...-odparl Valerian:- powiem szczerze, ze z wspomnien wszystkich tutaj byłoby niezłe kino...-rozesmial sie.

Bellatriks Lestrange

- mhmm..- zgodził się Lucjusz i podał Valerianowi szklankę z ognistą - halo..księżniczko..pobudka..

- Lucjusz odczep się od niej..- odwarknęła Narcyza
- no dobrze już dobrze,,tylko nie gryź..jesteś bardziej szczekliwa ostatnio niż moje psy których tak nie lubisz..

Narcyza odwarknęła coś niezrozumiałego nalewając sobie soku

Alex Howlett

-Kwestia uroków ciaży...-odparł rozbawiony Valerian. Po chwili westchnał:- Hej, a moze każdy doda jakieś ciekawe wspomnienia ni zrobimy pokaz?-zaproponował.

Bellatriks Lestrange

- tak to dobry pomysł..Suniv już o tym coś wspominała, chciała zrobić migawki z życia Bellatriks na jej urodziny..- oznajmiła Valerianowi wracając na miejsce - a pro po ciąży..mówisz tak jakbyś coś o tym wiedział..- spojrzała na niego rozbawiona i zaciekawiona za razem. Lucjusz siadając w fotelu też utkwił w nim spojrzenie

Alex Howlett

-Wiedział wiedział... nie zapominaj, ile chodze po tym świecie...-spojrzał na nich:- 289lat moi drodzy...-uśmiechnął się:- widziało sie to i owo...

Bellatriks Lestrange

- Charlott..słyszałaś..może Valery ma jakiegoś potomka - wyszeptał Lucjusz
- co Cię tak do niej ciągnie..- syknęła Narcyza
- po prostu uroczo się denerwuje..tak jak twoja siostrzyczka..
- taa?..a widziałeś kiedyś uroczą pieść?
- kochanie..- Lucjusz usiadł obok żony i objął ja

Narcyza pogroziła mężowi palcem i ucałowała go delikatnie
- widzisz..z kim ja się męczę przez tyle lat..- westchnęła do Valeriana

Alex Howlett

-wiem doskonale...-odparł Valerian:P- Widziałem juz Lucyne w akcji i w sumie gdyby alex nie posłuchał rady Howarda, żeby Cie pacnac w Grecji, nie wiem, co byście zrobili...-rozesmiał się.

Bellatriks Lestrange

- aleś Ty dowcipny...- westchnął teatralnie Lucjusz - tam jest mój syn..- oznajmił z dumą gładząc brzuszek żony
- i twoja córka..- przypomniała mu Narcyza
- no tak oczywiście..- zgodził się i spojrzał na Charlotte - czy ona zawsze tak szybko zasypia? - spytał Valeriana
- Lucjusz..daj dziewczynie spokój..
- ale przecież..
- co przecież..
- jestem tylko ciekaw..- odpowiedział rozbawiony

Alex Howlett

-Jak chce, może nie spac i przez dwie noce...-mruknał Valerian zadowolony:- obudzi się jak wejdziemy do sypialni...-usmiechnał się szeroko:- Lucjusz... ale pamiętaj, ze córeczka tez jest wazna? Kogo będziesz przeganiał z laska będac starym zwariowanym tatusiem, gdy jacyś gogusie przyjda Ci ją poderwać w wieku nastoletnim?-spytał śmiejąc się.

Bellatriks Lestrange

- Ty wiesz że to niegłupi jest pomysł? - zadumał się

Narcyza posłała Valerianowi spojrzenie : " jesteś kochany" i dopiła sok.

Alex Howlett

Valerian spojrzał na niego:- Pomysl, jak to możesz zagrac... przy okazji sprawdzisz, ktory z nich sie nadaje... jak napędzisz im stracha...-zasmiał się i puscił oko do narcyzy.

Bellatriks Lestrange

- Valerianie przestań już..bo jeszcze coś sobie wkręci..i będzie ją trzymał pod kluczem..- westchnęła patrząc na męża - wiecie co..ja już się chyba położę..za dużo wrażeń..- dodała z lekkim uśmiechem, pocałowała delikatnie męża, Valeriana w policzek, a śpiącą Charlottę w czoło i ruszyła na górę.

Alex Howlett

Valerian westchnal;- Widze, ze wracacie do normy...to świetnie...-przyznał:- a sądzac z radosci, jaka czuje...-spojrzał przez okno:- To reszta par też jes już ze soba pogodzonych...

Bellatriks Lestrange

- taaak? - spojrzał na niego uważnie - a co u pani Lestrange? - spytał z nutą ironii