www.starozytnyhogwart.fora.pl

Bellatriks Lestrange

- moja kobieta nie tańczyła więc ja nie mam obowiązku również tego robić..- wyszczerzył się - z chęcią popatrzę..

Panie wyglądały na rozbawione

Alex Howlett

-No niee.... jak wszyscy to wszyscy..-powiedzial alex:- No dalej, William....-machnął reka.

Bellatriks Lestrange

- ja nic takiego nie mówiłem..
- Alex..zostaw go w spokoju..Bella dla niego nie tańczyła więc i on nie musi tego robić..- oznajmiła Suniv

- no dalej panowie..zaczynam się niecierpliwić..- mruknęła Bellatriks

Alex Howlett

Alex westchnał i machnał reka, i nagle światła zgasły.
Przez chwile panował mrok i cisza, a potem reflektory pokazały Alexa, który zaczał zmysłowo tańczyć, jednakże w męskiej wersji. Alex wykonywał ruchy w takt powolnej muzyki, która nagle się dała słszec i wskazał palcem teatralnie prawa stronę. Pojawił sie Victor, równiez tańcząc niczm profesjonalny striptizer. jedyne, co było różnica to brak rzucania ubraniami. Valerian pojawił się w świetle reflektorów nastepny, z wyrazem ekscytacji na twarz i próbował naśladowac alexa i Victora, ale szlo mu troche gorzej. na końcu pojawił sie Jason, któremu taniec i ruch w takt muzyyki szły odrobine gorzej i widac było zazenowanie na jego twarzy. Potem wszyscy wskazali palcem miejsce posrodku i światło padło na jamesa, który sam zaczał poruszac sie w takt muzyki. Każdy z panów zaczał powolnym i tanecznym krokiem podchodzic do swojej kobiety. nagle muzyka umilkła, a panowie zastygli w kamiennych pozach. nagle znowu zabrzmiała odrobinę wolniejsza.Panowie znów zaczeli sie ruszac, i ocierac sie o swoje panie. , to obchodzic krzesła. jason i james mieli rumieńce wstydu na twarzach.

Bellatriks Lestrange

- wystarczy..! - krzyknęła Suniv i pobiegła za matką którą właśnie miała nudności

Narcyza "odkleiła" się od Lucjusza i pobiegła za Suniv i Bellatriks

Scarlett zmarszczyła czoło - to było..niesmaczne..- orzekała i podeszła do Anny by się czegoś napić

Alex Howlett

james spojrzał na alexa:- Mówiłem, ze wypali...-usmiechnał sie i zachwiał, opadajac na krzesło:- nienawidze was za takie chore pomysły.....-mruknał i przymknał oczy.

Alex rozesmiał sie:- Cóz... ale wiesz... w zasadzie to przynajmniej sie posmialismy.... a nie osmieszylismy...-westchnał upijajac whisky.

Bellatriks Lestrange

Anna i Scarlett spojrzały na mężów z politowaniem, a Lucjusz widząc ich taniec zakrztusił się ognistą

Alex Howlett

Victor usiadł na krzesle, a jason odparł:- ale rpzynajmniej postaralismy sie, zeby wiecej nie kazały nam robic podobnych rzeczy....- i oboje przybili sobie piątkę.

Bellatriks Lestrange

Po chwili wróciła Suniv i Narcyza a za nimi szła blada Bellatriks. Uśmiechała się jednak lekko - wyszło wam wspaniale panowie..- westchnęła i podeszła do stolika napić się soku

Alex Howlett

james odparł z usmiechem zazenowania:- Własnie widze..- i czknał:- ale mamy gwarancje, zę więcej nie będziecie chciały, byśmy to zrobili...- i znowu czknał.
Alex rozesmiał sie i zapalił cygaro.
Valerian siedział na fotelu a charlotte głaskałą go po włosach.

Bellatriks Lestrange

- możecie na to liczyć...ja dziękuje wszystkim za wspaniałą zabawę, ale czuje się zmęczona, a nie chcę jutro wyglądać jak zombie więc dobranoc..- uśmiechnęła się czarująco i opuściła namiot

- wiesz Lucjuszu..ja też już chyba pójdę..- Narcyza ucałowała męża w nos i również poszła się położyć

Alex Howlett

Valerian ocknnął sie:- Co się stało?- i rozejrzał sie.
Alex pokręcił głowa z politowaniem, gdy go zobaczył.
James westchnał:- My jeszcze chwile zostajemy....-oznajmił.

Bellatriks Lestrange

- dobra.my też się zbieramy..- oznajmiła Anna i razem ze Scarlett wróciły do siebie

Została tylko Charlotta, Suniv, Bella i Eve

Alex Howlett

Alex podszedł do małego kranika i przepłukał sobie twarz zimna wodą. Potem wrócił na krzesło i usmiechnał sie do Suniv zapalając cygaro.
Victor i Jason rozmawiali przez chwilę.
bella usiadła Williamowi na kolanach i przytuliła się zmęczona.

Bellatriks Lestrange

- zanieść Cię do łóżka? - mruknął jej do ucha

Eve ulotniła się w międzyczasie

- zdajecie sobie sprawę..ilu jutro będzie tutaj ludzi?..przekonałam kapłana że nie ma się czego bać, więc przyjedzie prosto z ministerstwa..to będzie zabawne jak wyślą delegację...wujaszku..zobaczysz się ze swoimi kolegami - zwróciła się do Lucjusza