www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange

Jadalnia była ogromnym pomieszczeniem. Panował w niej wystrój zapoczątkowany przez Ludwika XIV. Święcący się jak lustro parkiet na podłodze, freski na ścianach. Z sufitu zwisały kryształowe żyrandole, a po bokach stały posągi. Przez sam środek sali biegł długi, jasny stół, wokół którego ustawiono krzesła obite jasnym aksamitem. Pod stołem znajdował się dywan, pasujący kolorystycznie do wnętrza. Tylko na jednej ścianie znajdowały się okna, które sięgały aż do podłogi.
Rosalie spojrzała oniemiała na to miejsce, kiedy Valerian i Suniv zaprowadzili ją pod drzwi, które wkrótce stanęły przed nimi otworem.
-Cóż za miła odmiana po ciemnej i mrocznej jadalni Malfoy'ów.-Stwierdziła z uznaniem.

Valerian Lestrange

- cóż..po przebudowie w wystroju pomagała nam ciotka Narcyza, ona nigdy nie lubiła tych mrocznych wnętrz w domu Lucjusza..- wyjaśnił rozbawiony - jeszcze tego nie wiesz, ale ciotka planuje remont, nawet Lucjusz tego nie wie..

- i się nie dowie..- odparła Suniv siadając przy szczycie stołu.

Valerian zajął miejsce na przeciwko siostry. Przy oby dwu końcach stołu zawsze zasiadało rodzeństwo.

- Rose usiądź tutaj..- Suniv wskazała miejsce po swojej prawej stronie - będziesz moim honorowym gościem..

Valerian za to zajął się wyborem odpowiedniego dla siebie trunku.

Rosalie Lestrange

-Naprawdę? Moim zdaniem Malfoys' Manor jest świetne właśnie takie mroczne.-Westchnęła z lekkim smutkiem. Może przez to, że jej dom sam w sobie wcale nie był lepszy?
Dziewczyna zajęła miejsce obok Suniv. Już domyślała się co pomyślą ich goście, kiedy zobaczą śmiertelniczkę na tak zaszczytnym miejscu.

Valerian Lestrange

Valerian bez słowa napełnił dwa kielichy wampirzą krwią i jeden tak po prostu posunął w stronę Suniv. Wampirzyca złapała go z dziecinną łatwością i puściła oczko bratu
- a Pani czego się napije? - spytał Valerian kurtuazyjnie wpatrując się w Rose

Rosalie Lestrange

Rosalie przewiesiła sweter przez oparcie fotela. Na razie było na tyle gorąco, że nie potrzebowała go używać. Z cichym zainteresowaniem przypatrywała się ruchom Valeriana.
-Może być wino. - odpowiedziała bez namysłu. - O której zaczyna się spotkanie?

Valerian Lestrange

- wino..- parsknął - jesteś niepełnoletnia..więc dostaniesz soczek..- odparł mężczyzna i rzeczywiście postawił przed nią kieliszek z pomarańczowym sokiem

Suniv spojrzała na nich rozbawiona. Po chwili powstała widząc, że drzwi do sali otwierają się i wchodzą goście. Byli to wspólni przyjaciele rodzeństwa i władcy kilku zaprzyjaźnionych klanów. Zaraz obok Rose po prawej stronie Suniv usiadła ruda wampirzyca. Była to jedna z jej doradczyń. Na przeciwko dziewczyny natomiast pojawił się mężczyzna o długich kasztanowych włosach, które idealnie komponowały się z jego burgundowymi oczyma skierowanymi na dziewczynę

Rosalie Lestrange

Rosalie spojrzała na mężczyznę z irytacją.
-Dziękuje Ci bardzo za troskę.-Posłała mu wymuszony uśmiech, bardziej udając, niż będąc złą naprawdę.
Przypatrywała się wchodzącym postaciom. Przy wampirach zawsze czuła się jakoś nieswojo; zwłaszcza przez to, że byli tak doskonali i posągowo piękni. Jednak im więcej czasu spędzała z nimi, tym swobodniej się czuła. Podniosła wzrok na wampira siedzącego przed nią, szybko jednak odwróciła wzrok, pesząc się pod wpływem zbyt intensywnego spojrzenia.

Valerian Lestrange

Ogólnie zebrało się mniej więcej 30 osób. Obecność Rosalie wzbudziła zamieszanie, jednak z upływem czasu wampiry oswoiły się z myślą, że nie jest przekąską tylko przyjaciółka rodzeństwa. Wszyscy mieli wiele wspólnych tematów z wyjątkiem Rose.

Suniv nie mogła patrzeć na to jak dziewczyna się nudzi i podsunęła jej szklankę ognistej. Po czym zwróciła się do reszty gości.

- moi drodzy..może skończymy z nudnymi pogawędkami i zajmiemy się czymś bardziej...przyjemnym..

- Suniv..nie jesteśmy tylko w stanie wydedukować na ile możemy sobie pozwolić przy tej uroczej, niewinnej istocie..- mruknął wampir siedzący na przeciwko dziewczyny

- nie przejmuj się kochany..- zabrała głos Suniv - z resztą Valerian Ci poświadczy, że nie jest takim niewiniątkiem za jaką ją masz..

- no no Valerianie..widzę, że przenosisz się na co raz młodsze..- odparł rozbawiony - zatem ukróćmy te wszystkie wysiłki zebranych w tym miejscu pań, bo żadna z racji wieku nie ma szans..

Słysząc te słowa wszyscy włącznie z Valerianem wybuchnęli śmiechem

Rosalie Lestrange

Przez dość długi czas czuła na sobie zaciekawione, czasem lekko poirytowane spojrzenia. W końcu westchnęła cicho i napiła się soku, którego początkowo nie miała zamiaru ruszać. Kiedy jednak Suniv podała jej ognistą od razu się napiła.
-Nie przesadzajmy też w drugą stronę. - odezwała się po raz pierwszy od czasu przyjścia gości oblewając przy okazji czerwonym rumieńcem. Wcześniej wsłuchiwała się tylko w ich nieco nudnawe rozmowy.

Valerian Lestrange

- rozkoszna jest doprawdy..- odparł mężczyzna z lubieżnym uśmiechem

- nie daj się zwieźć Christopher..bywa drapieżna..- dodał Valerian rozbawiony

Rosalie Lestrange

Rosalie słysząc jej słowa zrobiła się jeszcze bardziej czerwona.
-Musicie rozmawiać o mnie, przy mnie? - westchnęła cicho, pijąc ognistą.

Valerian Lestrange

- wiesz dziecinko, gdybyś się tak nie rumieniła to z pewnością nie poświęcaliby Ci tyle uwagi..- odparła jedna z wampirzyc o jasnych lokach

- zazdrosna? - spytał Valerian rozbawiony

- o tak..ogromnie..- odparła kobieta przypatrując się swoim paznokciom

Rosalie Lestrange

Rosalie odwróciła głowę w stronę wampirzycy.
-Wie Pani, gdyby to ode mnie zależało, to chętnie bym się zamieniła. - posłała jej miły z założenia uśmiech.

Valerian Lestrange

- ale ja nie chcę się zamieniać..- odparł Valerian zapalając papierosa - bez urazy Mari..- posłał zniewalający uśmiech wampirzycy i tym samym uciął dyskusję. - to co mamy dzisiaj w planach? - spytał po chwili milczenia

- to zależy czy wolimy zostać tutaj, czy może pokazać Rose jakieś zajęcia terenowe..- westchnęła rozbawiona Suniv

Rosalie Lestrange

Rosalie posłała uroczy uśmiech Valerianowi, przy okazji z zadowoleniem obserwując błysk irytacji w oczach Mari.

-Jeśli to ode mnie miałoby zależeć, to chętnie bym stąd wyszła - zwróciła się do Suniv.