www.starozytnyhogwart.fora.pl

Rosalie Lestrange

-W sumie..pewnie skończy jak mój ojciec, czy matka Sophie.-Wzruszyła ramionami siląc się na beznamiętność.

Valerian Lestrange

- daj spokój..wiem, że Ci na nim zależy..jest w lochach matki, jak z nią porozmawiasz to na pewno Cię do niego puści

Rosalie Lestrange

-I co to zmieni? Chociaż..-westchnęła przeciągle.-Nie chcę o nim rozmawiać. Wszystko w porządku?-Zmieniła temat.

Valerian Lestrange

- jak Ty to mówisz...no pewno..- odparł z lekkim uśmiechem

Rosalie Lestrange

-Naprawdę zabawne.-Na jej twarzy pojawił się również delikatny uśmiech.-Nie myślałam, że żyjecie tak blisko wilkołaków.

Valerian Lestrange

- to nie jest ich terytorium..to ziemie niczyje..oni prowadzą raczej wędrowny tryb życia ..a druga sprawa to taka, że Czarny Pan ich tutaj przysłał..

Rosalie Lestrange

-Są ohydni.-Rosalie aż się lekko wzdrygnęła.-Słyszałeś, będę miała rodzeństwo.

Valerian Lestrange

- oczywiście, byłem pierwszą osobą, która się o tym dowiedziała wliczając Twoją matkę - odparł rozbawiony - cieszysz się ?

Rosalie Lestrange

-No tak, jest jakaś rzecz, o której nie wiesz?-Roześmiała się cicho.-Nie wiem. Chyba się cieszę.

Valerian Lestrange

- przekonamy się..- westchnął - weź się posuń..- dodał dopijając krew z kieliszka

Rosalie Lestrange

-Nie mogłeś usiąść z drugiej strony?-Przesunęła się na łóżku.-Czy to Ci smakuje?

Valerian Lestrange

- jak by mi nie smakowało to bym nie pił..- westchnął układając się na łóżku wygodnie razem z butelką krwi - łyczka? - spytał żartobliwie

Rosalie Lestrange

-Gdybyś nie pił, to byś umarł, albo nie wiem, co tam się z Wami dzieje, kiedy nie pijecie krwi.-Skrzywiła się, kiedy zamachał jej butelką przed nosem.-Sam zapach mnie mdli.

Valerian Lestrange

- znam sposób kiedy nie mdli..ale Twoja matka by mnie zabiła gdyby się dowiedziała o moich poczynaniach

Rosalie Lestrange

-Jaki sposób?-Na jej twarzy momentalnie pojawiło się ożywienie.-O niczym się nie dowie. Przynajmniej nie z moich ust.